Bohaterowie serialu „Fallout” od Prime Video w 2. sezonie zmierzają do New Vegas. A co warto wiedzieć o tym mieście i które z zakończeń osadzonej w nim gry scenarzyści wybiorą jako kanoniczne?

Amazon zaskoczył fanów serii gier wideo „Fallout”. Okazało się, że dostępny w Prime Video świetny serial o tej samej nazwie nie jest jedynie inspirowany pecetowymi i konsolowymi tytułami należącymi do tego cyklu, tylko osadzony został w dokładnie tym samym uniwersum, co gry! Zakończenie pierwszego sezonu zostawiło zaś nas z wiedzą, iż bohaterowie zmierzają do New Vegas, czyli dobrze znanej graczom lokacji. I w drugim rzecz jasna tam dotrą - no ale nie od razu.
Jak na razie z otwarcia 2. serii wiemy tyle, że ojciec Lucy trafił do jednej z siedzib korporacji Vault-Tec, a jego córka wraz z tajemniczym Cooperem Howardem podróżuje przez pustkowia jego tropem. Wielkim nieobecnym jest Maximus z Bractwa Stali, ale spokojnie - wiemy, iż wróci niebawem. Ze zwiastunów można zaś wywnioskować, iż prędzej czy później jego organizacja zmierzy się z Legionem Cezara, aczkolwiek kto mu teraz przewodzi pozostaje tajemnicą. Tak samo jak koleje losu New Vegas…
Jakie jest New Vegas w serialu „Fallout”?
Przede wszystkim: wygląda znajomo, ale jak na razie widzieliśmy je jedynie w oddali, a serial dopiero za jakiś czas pozwoli nam do niego zajrzeć. Co jednak ciekawe, rzucimy na nie okiem zarówno w czasach współczesnych, jak i w ramach przedwojennych retrospekcji - gdy jeszcze nazywało się Las Vegas. Jeden z głównych bohaterów serialu jest w końcu zmutowanym ghulem, który nie tylko żył jeszcze w czasach przed apokalipsą, ale do tego miał bezpośrednie powiązania z architektami zagłady starego świata, co ciąży mu na sumieniu. Wśród nich był zaś, rzecz jasna, Robert House.
Tego jegomościa fani gry „Fallout: New Vegas” dobrze znają, bo w toku produkcji osadzonej fabularnie na dwie dekady przed serialem okazało się, iż biznesmen zadbał on o to, aby bomby nie spadły na Las Vegas. Dzięki temu już po apokalipsie mogło się ono zmienić w prawdziwy klejnot pustkowi, nad którym jego wgrany do komputera umysł tytułujący się mianem Mr. House chciał sprawować pełną kontrolę. Problem jednak w tym, że to, czy mu się udało ten plan zrealizować, czy nie, zależało od… wyborów gracza wcielającego się z bezimiennego i pochodzącego z pustkowi Kuriera.
A skąd w ogóle wzięło się New Vegas na mapie powojennej Ameryki?
Robert House, właścicieli korporacji RobCo, zadbał o to, aby Las Vegas zostało oszczędzone w ogniu atomowej pożogi. Wykalkulował, że przeznaczone na ten cel środki obrony ochronią miasto przed większością głowic nuklearnych, aczkolwiek zdawał sobie sprawę, że okolice tego miasta zostaną skażone. Należące do niego kasyno Lucky 38 zostało wyposażone w urządzenia do zakłócania radarów, własne wyrzutnie rakiet i sieć laserów, a także systemy podtrzymywania życia. Jeszcze zanim pierwsza bomba spadła miał opracowany plan na to, by New Vegas zyskało drugie życie.
Problem w tym, że platynowy chip komputerowy, który miał służyć do wzmocnienia ochrony miasta… nie dotarł na czas z Sunnyvale. House pomylił się w swoich kalkulacjach o 20 godzin, co wystarczyło, by zniszczenia były znacznie poważniejsze niż to sobie zaplanował - zablokowano tylko 68 z 77 interkontynentalnych głowic balistycznych. Miasto przetrwało, ale pogrążyło się w letargu, a mieszkańcy, którzy przeżyli pierwszy atak, wkrótce i tak zmarli. Dopiero po wielu dekadach Robert był w stanie obudzić się ze śpiączki, ale czekał na dogodny moment, by przywrócić odnowić Vegas.
Ten pojawił się blisko dwa stulecia od wielkiej wojny, aż przedstawiciele Republiki Nowej Kalifornii (New California Republic, NCR) odkryli, iż da się odrestaurować Tamę Hoovera. House wysłał swoje roboty, Securitrony z kasyna Lucky 38 i wystosował wobec łupieżców zamieszkujących ruiny Las Vegas ultimatum: dołączenie do niego w celu odnowienia New Vegas lub śmierć. Trzy z nich przystały na tę propozycję i dały zalążek trzech Rodzin rządzących potem przez lata miastem o nazwach Chairmem, Omertas i White Glove Society. Kingowie i Wielki Khani odmówili i ulokowali się gdzie indziej.
Mr. House zdawał sobie sprawę, że trzy Rodziny oraz jego roboty mogą chronić miasto przed codziennymi zagrożeniami, ale nie byłyby w stanie powstrzymać inwazji takiej siły jak NCR lub innej organizacji o podobnych rozmiarach. Wysłał swoich przedstawicieli, by negocjować z rządem. Na mocy porozumienia Republika Nowej Kalifornii przejęła 95 proc. mocy produkowanej przez Tamę Hoovera, zostawiając New Vegas resztę, w zamian gwarantując miastu niezależność, ustanawiając w nim siedzibę swoich ambasadorów. Miasto dzięki temu stało się turystycznym hubem i zaczęło prosperować.
Na horyzoncie pojawił się jednak Legion Cezara, który miał chrapkę na miasto, widząc w nim swój nowy Rzym. Jego przedstawiciele stoczyli pierwszą bitwę o Tamę Hoovera z Republiką Nowej Kalifornii, a chociaż ją przegrali, to ich przywódca przeżył i nie porzucił marzeń o ekspansji. Delikatna polityczna równowaga w regionie została zachwiana, aczkolwiek obecność innej siły militarnej sprawiła, że NCR nie realizowało snutych po cichu planów aneksji miasta. Mr. House w tym czasie wszystko obserwował i snuł swoje plany. A co stało się dalej?
Fallout: New Vegas - różne zakończenia gry
„Fallout: New Vegas” jest grą RPG, która mogła skończyć się na wiele różnych sposobów - wszystko w zależności od tego, jakich wyborów dokonał gracz, czyli Kurier. Niektóre z nich miały małe znaczenie, jeśli spojrzeć na region z szerzej perspektywy, ale inne kompletnie zmieniały układ sił i dynamikę relacji pomiędzy różnymi stronnictwami w Nevadzie oraz Kalifornii. Tak naprawdę nie wiadomo, które z tych głównych zakończeń możemy na tym etapie uznać za kanoniczne - a tych były aż cztery.
Dwiema z głównych frakcji w uniwersum Fallouta, którym można było pomóc, były tym razem Republika Nowej Kalifornii (której stolica w serialu „Fallout” upadła) oraz Legion Cezara. Bohater mógł również stanąć po stronie Mr. House’a lub… zadbać o to, by New Vegas pozostało całkowicie niezależne. Od czasu drugiej bitwy o Tamę Hoovera z 2281 r. minęło jednak półtorej dekady - gdyż serial Prime Video osadzony jest w 2296 r., a naocznych świadków poprzedzających ją wydarzeń jeszcze nie spotkaliśmy.
„Fallout” w poprzednim sezonie pokazał nam New Vegas jedynie w oddali i wiemy, że w tym bohaterowie do miasta dotrą, ale pierwszy odcinek nowej serii nadal trzyma karty przy orderach i nie daje nam definitywnej odpowiedzi dotyczącej tego, z kim Kurier się sprzymierzył. A ja nabieram coraz większej pewności, że scenarzyści Prime Video zastosują tutaj podobny trik, do którego uciekł się Warren Spector, szykując sequel swojego hitu, który również mógł skończyć się na kilka sposobów.
Fallout niczym Deus Ex
Deus Ex to kultowa gra RPG sprzed ćwierć wieku, która miała trzy zakończenia. W przypadku sequela osadzonego fabularnie sporo później twórcy zdecydowali, że nie będą uznawali żadnego z nich za kanoniczne. Zamiast tego snując nową opowieść zaczerpnęli elementy i motywy z każdego z nich, a wykreowany przez nich świat mógł pasował do każdego. Dzięki temu uniknęli sytuacji, w której 2/3 graczy uznałoby, że nowa część nie jest dalszym ciągiem tej „ich” historii.
Oczywiście w grach wideo można zastosować jeszcze prostszy w założeniach (i trudniejszy w wykonaniu) manewr polegający na zaimportowaniu save’a z poprzedniej odsłony lub wskazania kluczowych wyborów fabularnych z poprzedniej części w jakimś kreatorze, na co zdecydowali się np. twórcy Wiedźmina 3. Ukryli go zresztą pod płaszczykiem sceny przesłuchania, w której Geralt odpowiadał na pytania dotyczące wydarzeń, w których brał udział.
Czytaj inne nasze teksty poświęcone serii Fallout:
„Fallout” od Amazonu to jednak nie gra, tylko serial, więc tutaj scenarzyści mają nieco trudniejsze zadanie. Z tego powodu czuję przez skórę, że pójdą tropem Deus Exa, żeby nie alienować 3/4 odbiorców informując ich, iż podjęte przez nich wybory podczas gry są z ich punktu widzenia niekanoniczne. Czas dzielący fabularnie „Fallout: New Vegas” oraz serial „Fallout” jest zaś w stanie wygładzić wszelkie płynące z tego tytułu nieścisłości.
A czy tak będzie w praktyce? Tego dowiemy się już niedługo, gdyż kolejne odcinki 2. sezonu „Fallouta” będą pojawiały się w serwisie VOD od Amazonu co tydzień o 4:00 w nocy wtorku na środę polskiego czasu. Łącznie zaplanowane jest 8 epizodów, a ostatni z nich pojawi się w Prime Video dokładnie 4 lutego 2025 r.






































