REKLAMA

Henry Cavill jako Wolverine w MCU i to przed „Secret Wars”? Komiksy mówią, że to ma sens

Cavillrine, czyli wariant Logana, pojawił się w filmie „Deadpool i Wolverine”. Niewykluczone, że ta postać, którą gra Henry Cavill, żyje w MCU od lat. Byłoby to nawet zgodne z komiksami.

Henry Cavill jako Wolverine w MCU i to przed „Secret Wars”? Komiksy mówią, że to ma sens
REKLAMA

Henry Cavill pojawił się w będącym jedną wielką metaforą filmie „Deadpool i Wolverine” jako Cavillrine, co wywołało ekscytację fanów - zarówno ekranizacji komiksów Marvela, jak i aktora, który wcześniej grał Geralta w „Wiedźminie” od Netfliksa i Supermana w DC Extended Universe. To było też jedno z trzech cameo (obok Blade’a i Gambita), które twórcom udało się utrzymać w całkowitej tajemnicy aż do premiery. Pojawiło się jednak teraz pytanie:

REKLAMA

Z jakiego uniwersum pochodzi Wolverine grany przez Henry’ego Cavilla?

W jedynym filmie Marvel Studios zaplanowanym na 2024 r. pojawiła się masa Wolverine’ów. Deadpool ruszył na poszukiwania wariantu tej postaci, który mógłby zastąpić zmarłego Logana z „Logana”, który okazał się istotą prymarną zamieszkiwanej przez nich Ziemi-10005, na której rozgrywały się filmy kinowe o X-Menach od wytwórni Fox. Po drodze spotkał całą masę różnych Jamesów Howlettów, w tym np. Patcha, których grał Hugh Jackman… z jednym wyjątkiem.

Jeden z tych Wolverine’ów z twarzą Henry’ego Cavilla został podpisany w napisach końcowych jako Cavillrine. Pojawienie się tego wariantu w filmie można potraktować jako żart i realizację tzw. fancastingu. Nie byłaby to zresztą dla Marvela pierwszyzna, bo to właśnie dzięki akcji fanów John Krasinski wystąpił jako Reed Richards w „Doktorze Strange’u w multiwersum obłędu”, chociaż ta rola w filmie „Fantastic Four: First Steps” przypadła Pedro Pascalowi.

W pierwszym odruchu nie przywiązałem dużej wagi do tego cameo - ot kolejny wariant Wolverine’a, których w nowym filmie Marvela była cała masa. Potem zacząłem się jednak zastanawiać nad tym, czemu tylko jeden z nich wyglądał jak Henry Cavill, a w mojej głowie pojawiła się, podsycana oczywiście filmami na YouTubie i postami na Reddicie hipoteza, iż Cavillrine to może być Logan z Ziemi-616 w ramach Marvel Cinematic Universe.

Oczywiście zdaję sobie sprawę, że w ramach Świętej Chronologii, którą śledzimy w ramach filmów i seriali Marvel Studios, nie pojawili się jak dotąd X-Meni, ale to nie oznacza, że nie ma w niej mutantów. Za takiego można w końcu uznać Namora z „Czarnej Pantery 2”, a o mutacji w kontekście Ms. Marvel wprost mówił jej kolega Bruno, podczas gdy w poświęconym jej serialu rozbrzmiewał motyw muzyczny z „X-Men: The Animated Series”.

Do tego w serialu „She-Hulk” pojawił się easter-egg związany z Wolverine’em w postaci tytułu artykułu na stronie internetowej o „mężczyźnie ze szponami, który brał udział w bójce”. Co ciekawe, zaraz obok innego o gigantycznym cielsku Celestiala, które pojawiło się w oceanie. Do tego podczas San Diego Comic Con okazało się, że to truchło będzie w MCU źródłem adamentium, czyli metalu pokrywającego szkielet Logana…

No i przypomniałem sobie, że MCU luźno bazuje na komiksach z cyklu Marvel Ultimate.

Komiksy o superbohaterach Marvela opisujące cały czas jedno i to samo uniwersum wydawane są od lat 60. ubiegłego wieku. Na przełomie tysiącleci wydawnictwo postanowiło wprowadzić powiew świeżości, ale bez całkowitego odcinania się od przeszłości (co wielokrotnie robił jego konkurent w postaci DC) i wykorzystało do tego motyw multiwersum. Powstała cała seria wydawnictwa Ultimate osadzona na Ziemi-1610, w której pojawiły się ciut inne wersje znanych czytelnikom postaci.

Jedną z największych zmian w porównaniu do historii rozgrywającej się na Ziemi-616 było zupełnie inne origin story mutantów jako gatunku. Homo superior w tej inkarnacji nie byli, tak jak na komiksowej Ziemi-616, kolejnym naturalnym stadium ewolucji homo sapiens, tylko powstali w wyniku rządowych eksperymentów mających na celu odtworzenie serum super-żołnierza. Pierwszym mutantem nie był zaś Apokalips, tylko Wolverine (i to on był potem Cable’em).

Wracając zaś do MCU, to jego twórcy zaczerpnęli wiele motywów, na czele z Nickiem Fury’ym wyglądającym jak Samuel L. Jackson, właśnie z uniwersum Ultimate, a brak X-Menów walczących ramię w ramię z Avengersami wynikał wyłącznie z faktu, iż prawa do nich miała wytwórnia Fox. A jako że Disney kupił najpierw Marvela, a potem Foksa, to formalnie już nic nie stoi na przeszkodzie, by na Ziemi-616 od Marvel Studios mutanci istnieli już od dekad.

Czytaj inne nasze teksty poświęcone ekranizacjom komiksów Marvela o X-Menach:

To wszystko prowadzi mnie do konkluzji, iż w MCU może żyć sobie Logan, którego szkielet został wzmocniony z użyciem adamentium, ale nigdy nie został bohaterem, bo nigdy w ramach Świętej Chronologii nie pojawili się X-Meni pod wodzą Charlesa Xaviera. Taki wariant Wolverine’a zapewne wdawałby się w bójki w barze i naprawiał swój motor w szopie - dokładnie tak, jak Cavillrine.

Nie zdziwię się, jeśli po ogromnie ciepłym przyjęciu tej wersji Wolverine’a dowiemy się, iż ta scena rozgrywała się na Ziemi-616, a Marvel poprosi Henry’ego Cavilla, aby ponownie wcielił się w tę postać i będziemy zaraz mieć nie jednego, a dwóch Wolverine’ów. W końcu i tak spodziewamy się rebootu Marvel Cinematic Universe po „Avengers: Secret Wars”, więc Disney może teraz zrobić wszystko, a potem to zgrabnie odkręcić, jeśli do roli Wolverine’a wybierze innego aktora.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA