Sabrina powraca w pełni mrocznej chwały. Recenzujemy 2. sezon „Chilling Adventures of Sabrina”
Zaledwie pół roku po swoim debiucie „Chilling Adventures of Sabrina” powraca z 2. sezonem. Czarownice i czarnoksiężnicy, przygotujcie się. W Greendale czeka na was prawdziwy rarytas.
OCENA
Moje przygody z Sabriną zaczęły się dość opornie. Jak zapewne wielu widzów, nie byłam przekonana do nowego pomysłu na nastoletnią czarownicę, którą znałam z popularnego na przełomie wieków amerykańskiego programu. Ten zresztą miał swój spory urok i zapewne dlatego nie wyobrażałam sobie nagłego przejścia tej postaci do świata wypełnionego mrokiem i klimatami rodem z „Dziecka Rosemary”. Jakże się myliłam. Sabrina w wydaniu Roberto Aguirre-Sacasy uwiodła mnie od samego początku wspomnianym klimatem, o który tak bardzo się obawiałam oraz niezrównaną Kiernan Shipką w tytułowej roli młodej czarownicy.
Jednak wszyscy chyba znamy seriale, które zapowiadały się świetnie w swoich początkowych fazach, by następnie z sezonu na sezon odkrywać kolejne poziomy absurdu. Tak zresztą było też w przypadku innej produkcji Aguirre-Sacasy, „Riverdale”. Archiego Andrewsa i Sabrinę Spellman łączy także wspólne źródło, czyli firma Archie Comics oraz siłą rzeczy, wspólne uniwersum. Co więcej, przecież samo „Riverdale” zapowiadało się na bardzo dobry serial po 1. sezonie. Jednak z biegiem czasu pogubił się na ścieżce zaplątanej fabuły i zaskakujących pomysłów twórców. Obawy o 2. sezon „Chilling Adventures of Sabrina” były zatem więcej niż uzasadnione poprzez analogię do innego dzieła głównego umysłu stojącego za wspomnianymi seriami.
Nastoletnia czarownica mile zaskakuje w drugiej odsłonie.
Okazało się jednak, że wszelkie obawy o jakość fabuły w 2. sezonie były nieuzasadnione. Więcej, powiedziałabym, że Sabrina dopiero w tej odsłonie prezentuje, na co ją stać. A wszystko przez to, że w finale debiutanckiego sezonu nasza czarownica przechodzi diametralną przemianę. To z kolei pozwala twórcom na zagłębienie się w mrocznym świecie czarownic i czarnoksiężników z Greendale. I chociaż często fabuła powraca do problemów typowych nastolatek, jak chociażby pierwsze miłości i zranione serca, to jest w Sabrinie zaskakująco dużo wątków, w których odnaleźć się może także i dorosły człowiek.
W 2. sezonie „Chilling Adventures” na pierwszy plan wypływają walka o prawa kobiet i wątek feministyczny. Sabrina, wychowywana w domu prowadzonym przez dwie ciotki, nie potrafi pogodzić się z rolą, którą tradycyjnie przypisuje się kobietom w społeczeństwie czarowników i czarownic. Śmiałe poczynania młodej adeptki magii kończą się zresztą różnymi skutkami, niemniej jej niezłomny duch jest godny podziwu. Jednocześnie, mimo wpisania swojego nazwiska do Księgi Bestii, Sabrina wciąż jest rozdarta między dwoma światami – śmiertelników i czarownic. I chociaż świat jej ludzkich przyjaciół trochę traci na ważności względem tego magicznego, to i w nim pojawia się interesujący wątek wewnętrznej przemiany, której doświadcza Susie, przyjaciółka Sabriny.
2. sezon „Chilling Adventures of Sabrina” wygrywa dzięki zgłębieniu magicznego świata.
Wątki fabularne ważne ze społecznego punktu widzenia są oczywiście niezwykle istotnymi dla całości serialu. Jednak te znajdziemy w większości dzisiejszych produkcji. Tym, co wyróżnia „Chilling Adventures” od pozostałych obrazów jest jego niepowtarzalny klimat. Świat Sabriny jest nieoczywisty, zaskakuje skomplikowaniem i złożonością. Na plus działa także to, że dla samej nastoletniej czarownicy jest to coś całkiem nowego. Jako pół-wiedźma, pół-człowiek, wychowywana do tej pory głównie w świecie śmiertelników nie jest zaznajomiona ze wszystkimi tradycjami i szerszą kulturą czarownic. Widzowie mają więc niepowtarzalną okazję poznawania mrocznego uniwersum wraz z główną bohaterką.
O ile 1. sezon dość nieśmiało obracał się w tej nieznanej części świata czarownic, to już druga odsłona czyni w tym kierunku znaczne postępy. Poznajemy różnorakie tradycje wiedźm, takie jak ceremonia zaślubin, oświadczyny czy Walentynki. W dodatku większość przygód Sabriny wciąż utrzymana jest w przyjemnym klimacie czarnego humoru. Nowością są z kolei mroczniejsze klimaty nastoletnich doświadczeń początkującej czarownicy. Działają one zdecydowanie na plus, jako że dopiero teraz można faktycznie poczuć zapowiadane od pierwszej odsłony inspiracje słynnymi horrorami.
Ciekawa fabuła i dobry pomysł na jej realizację wsparte są wspaniałą obsadą.
Wprawdzie aktorów występujących w „Chilling Adventures of Sabrina” chwaliłam już w debiucie produkcji, jednak przy okazji recenzji 2. sezonu koniecznym wydaje się potwierdzenie formy aktorskiej. Rola Sabriny Spellman wciąż leży na Kiernan Shipce jak najwspanialsza suknia. Fenomenalny duet sióstr Zeldy (Miranda Otto) i Hildy (Lucy Davis) ponownie czaruje swoją przewrotnością.
Na ogromne brawa zasługuje w tym sezonie także męska cześć obsady. Richard Coyle w roli ojca Blackwooda to kwintesencja świetnego dopasowania aktora do roli. I chociaż w tej odsłonie stosunkowo mało zmienia się w głównej obsadzie „Chilling Adventures of Sabrina”, to na uwagę zasługuje z pewnością Jedidiah Goodacre, który wciela się w Doriana Graya. Chociaż jest to stosunkowo niewielka rola, to aktor świetnie wyczuwa wszelkie kulturowe niuanse rządzące jego postacią. Utyskiwać można jedynie w kwestii uroczego kota Sabriny, Salema. Niestety wciąż jest go stosunkowo mało na ekranie. Wszyscy fani Salema z serii sprzed kilkunastu lat będą musieli się chyba jednak pogodzić z faktem, że w „Chilling Adventures of Sabrina” słynny kot nie stanie się wielką gwiazdą produkcji.