REKLAMA

Nowy thriller Netfliksa to nie osobne dzieło a zwieńczenie trylogii

Spokojnie! Nie znaczy to, że nowy thriller Netfliksa nie sprawdza się jako samodzielna opowieść. Mówimy tu bowiem o trylogii całkowicie nieformalnej. Nie ma w niej ani fabularnej ciągłości, ani bohaterów znanych z poprzednich filmów. Jak więc "Dom pełen dynamitu" łączy się z "Wrogiem numer jeden" i "The Hurt Locker. W pułapce wojny"?

dom pełen dynamitu trylogia thriller netflix co obejrzeć
REKLAMA

"Dom pełen dynamitu" wylądował na Netfliksie w miniony piątek. Najnowsze dzieło Kathryn Bigelow rozpoczyna się w momencie, gdy w kierunku Stanów Zjednoczonych zostaje wystrzelony pojedynczy niezidentyfikowany pocisk. Wtedy właśnie startuje wyścig z czasem, by ustalić, kto stoi za atakiem i jak na niego odpowiedzieć. Choć łatwo go wygrać na pewno nie jest, bohaterowie próbują w pocie czoła mierzyć się z tym wyzwaniem. Tylko czy mają jakąkolwiek szansę na ratunek? To właśnie pytanie na przestrzeni czasu trwania swojego thrillera reżyserka zadaje na wszelkie możliwe sposoby.

Już powyższy opis fabuły zdradza przynajmniej jeden ze sposobów, w jaki "Dom pełen dynamitu" łączy się z dwoma wcześniejszymi filmami Kathryn Bigelow. Nie jest to takie oczywiste, bo przecież "Hurt Locker. W pułapce wojny" przenosił nas do Iraku, gdzie śledziliśmy świetnie wyszkolonych saperów. We "Wrogu numer jeden" oglądaliśmy natomiast polowanie na Osamę bin Ladena, które staje się obsesją młodej agentki CIA. Jaki jest więc ich wspólny mianownik z thrillerem od zeszłego piątku dostępnym na Netfliksie?

REKLAMA

Dom pełen dynamitu - jak nowy thriller Netfliksa wpisuje się w trylogię?

O tym że "Dom pełen dynamitu" razem z "Hurt Locker. W pułapce wojny" i "Wrogiem numer jeden" tworzą nieoficjalny tryptyk, w wywiadzie dla Deadline mówi nawet sama reżyserka i wcielający się w jedną z ról Idris Elba. Podobne wnioski pojawiają się w licznych recenzjach, gdzie zestaw tych trzech filmów nazywa się "trylogią wojenną", "trylogią o lęku", "trylogią procedur wojennych", "trylogią strachu" czy nawet "trylogią presji czasu". Wszystkie nazwy tak naprawdę pasują i nie wykluczają się nawzajem.

Dlaczego "trylogia wojenna"? Pod tym względem "Dom pełen dynamitu" najbardziej się wyłamuje. Zarówno "Hurt Locker. W pułapce wojny" jak i "Wróg numer jeden" otwarcie opowiadały o wojnie z terroryzmem, którą Stany Zjednoczone wypowiedziały po atakach z 11 września 2001 roku. Wrogiem byli konkretni ludzie (terroryści, Osama bin Laden), a zagrożenie - przynajmniej w pierwszej części tryptyku - płynęło z przedmiotów (ładunki wybuchowe). Bohaterowie ciągle walczyli o kontrolę sytuacji - czy to rozbrajając bomby, czy chcąc zemścić się za poniesioną krzywdę. W thrillerze Netfliksa ją tracą. Groźba zagłady nie ma twarzy, ani z samych niebezpiecznych urządzeń. Wynika raczej z systemu. Nie ma nikogo do zabicia, są procedury generujące terror.

To prowadzi nas bezpośrednio do nazwy "trylogia procedur wojennych". Te przewijają się już we wszystkich trzech filmach. Przecież nawet w "Hurt Locker. W pułapce wojny" Kathryn Bigelow z pieczołowitą dbałością o szczegóły dbała o realizm w pokazywaniu rozbrajania ładunków wybuchowych. We "Wrogu numer jeden" prezentuje natomiast proces dochodzeniowy z całym jego biurokratyzmem i dehumanizacją celu. A w "Domu pełnym dynamitu" mamy już do czynienia z systemami wczesnego ostrzegania, który automatyzują ryzyko i przejmują nad nim kontrolę.

Wszystkie trzy filmy jeszcze bardziej zdywersyfikowane okazują się, gdy przyjrzymy się, dlaczego nazywa się je też "trylogią strachu". Każdy podejmuje jego temat od innej strony, choć zawsze chodzi o strach psychologiczny. Najbardziej oczywiście widać to w "Hurt Locker. W pułapce wojny", gdzie adrenalina uderza bohaterom do głowy, gdy rozbrajają kolejne bomby. Tu lęk jest namacalny, podczas gdy we "Wrogu numer jeden" wynika nie tyle z bezpośredniego zagrożenia, co z obsesji na punkcie zemsty. "Dom pełen dynamitu" dodaje do tej analizy ludzkiego strachu egzystencjonalne obawy przed końcem świata.

Na koniec rzecz najbardziej oczywista. Dlaczego "trylogia presji"? W każdym z trzech filmów bohaterowie mierzą się z presją czasu. Pod jej wpływem muszą podejmować decyzje, gdy w "Hurt Locker. W pułapce wojny" rozbrajają bomby, we "Wrogu numer jeden" próbują schwytać Osamę bin Ladena, a w "Domu pełnym dynamitu" zdecydować o kontrataku atomowym. Tym samym wszystkie produkcje łączą się ze sobą dynamiczne, a najnowsza z nich stawia kropkę nad "i" podejmowanych wcześniej kwestii.

REKLAMA

Na "Dom pełen dynamitu" nie należy patrzeć jako na rozwinięcie wcześniejszych filmów Kathryn Bigelow. To raczej ich zwieńczenie. Thriller Netfliksa nie pokazuje bowiem kontynuacji wojny z terroryzmem, tylko jej dziedzictwo. Dlatego najlepiej działa, gdy ogląda się go ze znajomością poprzednich tytułów. Ale! Żeby was to nie odstraszało od seansu - tak jak wcześniejsze produkcje, stoi przy tym samodzielnie na własnych nogach.

Jeśli jeszcze nie wiecie, czy obejrzeć "Dom pełen dynamitu" powinna was do tego zachęcić nasza recenzja. Jakbyście się w trakcie zastanawiali, "o co chodzi?", to również mamy tekst, w którym to wyjaśniamy. W innym artykule tłumaczymy jeszcze zakończenie.

"DOM PEŁEN DYNAMITU" OBEJRZYSZ NA:
Netflix
DOM PEŁEN DYNAMITU
Netflix
REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-10-24T13:23:48+02:00
Aktualizacja: 2025-10-24T09:48:00+02:00
Aktualizacja: 2025-10-23T12:44:14+02:00
Aktualizacja: 2025-10-23T10:20:32+02:00
Aktualizacja: 2025-10-22T19:19:00+02:00
Aktualizacja: 2025-10-22T16:12:53+02:00
Aktualizacja: 2025-10-22T14:03:22+02:00
Aktualizacja: 2025-10-22T09:14:50+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA