Dave Franco i Abbi Jacobson tworzą przekonujący aktorski duet w filmie 6 balonó. Po seansie odechce się wam kiedykolwiek próbować narkotyków.
OCENA
Główną bohaterką filmu jest Katie (Abbi Jacobson), którą poznajemy w samym środku przygotowań do hucznych urodzin swojego chłopaka. Na imprezę zaprosiła grono najbliższych znajomych i rodzinę. Gdy udaje się do swego brata Setha (James Franco), by przywieźć go razem z jego kilkuletnią córką, okazuje się, że mężczyzna ponownie zaczął ćpać. Katie, zamiast wrócić na przyjęcie, spędza wieczór próbując dowieźć jęczącego i wijącego się z bólu brata do kliniki.
Tym, co wyróżnia 6 balonów od innych produkcji podejmujących tematykę narkomanii, jest odmienne rozłożenie akcentów i opowiedzenie tej historii przez pryzmat relacji brata i siostry. Co więcej, całą sytuację obserwujemy z perspektywy Katie, która po raz pierwszy widzi brata w fatalnym stanie. Widzimy też jak ona sama na to reaguje i stara sobie z tym wszystkim poradzić.
Pod względem siły przekazu 6 balonów nie bawi się w żadne wygładzanie tematyki. Są więc w filmie Netfliksa naprawdę mocne sceny, w których samo tylko patrzenie na Setha będącego w stanie niemalże agonalnym może być trudne do zniesienia.
6 balonów jest równocześnie opowieścią o człowieku uzależnionym od narkotyków i opowieścią o jego siostrze, która wydaje się być zależna od niego.
Czuje odpowiedzialność na swoich barkach, a że kocha brata i nie jest w stanie go zostawić, trwa przy nim i jest gotowa poświęcić swoje życie i szczęscie, gdy tylko Seth czegoś od niej potrzebuje.
Jest w tym filmie kilka scen, w których widzimy, trochę zbyt dosłowną i kiczowatą, metaforę tonięcia Katie wraz z bratem, który ciągnie ją na dno. Produkcja Netfliksa to więc także jej własna odyseja ku oderwaniu się od destrukcyjnego nałogu brata. To ważny wątkek, choć akurat on został najsłabiej w tym wszystkim opowiedziany.
Kolejnym ważnym aspektem 6 balonów jest to, że opowiada o ćpunie, który nie pochodzi z nizin społecznych; nie jest bezdomnym, biednym, bez pracy, tylko typowym przedstawicielem klasy średniej.
Ma w dodatku malutką córeczkę, kochającą rodzinę i grupę naprawdę fajnych ludzi wokół siebie. To istotne o tyle, że obraz narkomana w popkulturze, a przez to i w świadomości masowej, nadal kojarzony jest z patologią poza nawiasem społeczeństwa.
Zapominamy, że tyle samo narkomanów jest pośród zwyczajnie wyglądających ludzi, których być może mijamy na ulicy bądź spotykamy w pociągu czy windzie. Może jest nim ktoś ze znajmomych z pracy? A może nawet ubrany w szykowny i drogi garnitur biznesmen, który tylko pozornie wydaje się być "czysty" i z klasą? Nałóg może dopaść każdego i w każdym momencie życia.
Zresztą fakt, że bohater 6 balonów jest zwykłym facetem, pozornie mającym wszystko, którego życie i zdrowie trawi ohydny nałóg, potrafi jescze bardziej złamać serce i wstrząsnąć widzem. W końcu on ma o wiele więcej do stracenia niż np. bezdomny żyjący w rynsztoku społeczeństwa.
Właściwie jedynym większym problemem jest długość tego filmu.
Z jednej strony te 70 minut wydają się być ukłonem w stronę widza, który niekoniecznie ma czas inwestować 2 godziny w oglądanie ciężkiego dramatu. Z drugiej, przez ten krótki czas trwania 6 balonów wydaje się filmem trochę urwanym na końcu, jakby brakowało mu solidnej puenty, ale też i pełnego dramaturgicznego rozwinięcia. Sprawia to wrażenie profesjonalnie przygotowaną etiudy bądź filmu krótkometrażowego.
Ale poza tym, jeśli czujecie się na siłach, by zawitać do mrocznego świata nałogów narkotykowych i osobistej tragedii zwykłych, poczciwych ludzi, to najnowsza produkcja Netfliksa, choć tematu nie wyczerpuje, da wam porządnie do myślenia.