#B69AFF
REKLAMA

Zaginiony autokar - recenzja filmu. Wielki powrót Matthew McConaugheya

W historii kina mieliśmy już wiele spektakularnych powrotów. Matthew McConaughey nie jest pierwszym i z pewnością nie ostatnim przedstawicielem swojego fachu, który musiał odpocząć, by wrócić z hukiem. Dobrze, że mamy tego aktora z powrotem, ponieważ "Zaginiony autokar" to kino katastroficzne, jakiego dawno nie było, a którego potrzeba.

OCENA :
8/10
zaginiony autokar film recenzja
REKLAMA

Kontrowersyjna teza: nie nazwałbym Matthew McConaugheya najwybitniejszym w swoim fachu - choć ma na koncie wielkie role ("Witaj w klubie", "Detektyw", "Czas zabijania" są z pewnością czołówką) i charyzmy mu nigdy nie brakowało, to osobiście po prostu nie jestem w gronie tych, którzy zabiliby się, by znów obejrzeć go w akcji, albo opowiadaliby dzieciom o nim na pytanie o nazwiska największych aktorów swoich czasów. Dużo bardziej ciekawił mnie aspekt fabularny "Zaginionego autokaru", rozgrywającego się w tragicznym dla Kalifornii momencie - w listopadzie 2018 gigantyczny pożar pochłonął ponad 80 ofiar i ponad 100 tysięcy akrów ziemi. Jakkolwiek cynicznie to nie zabrzmi - ta tragedia to gotowy materiał na film. Zrobił go nie byle kto, bowiem Paul Greengrass, fachura odpowiadający za takie solidne marki jak "Kapitan Phillips", "Krwawa niedziela", czy "Lot 93".

REKLAMA

Zaginiony autokar - recenzja. Na kołach przez ogień

Kevin McKay (Matthew McConaughey) na codzień pracuje jako kierowca szkolnego autobusu. Niedawno wrócił na dobre do Paradise, by zaopiekować się coraz starszą matką i spróbować - bez skutku - zacieśnić relację ze swoim nastoletnim synem, Shaunem. Równocześnie w kalifornijskich lasach w coraz bardziej niekontrolowany sposób wybuchają pożary, a ogień zaczyna rozprzestrzeniać się na ogromną, zagrażającą życiu mieszkańców okolicznych miast skalę. Gdy okazuje się, że 22 dzieci z okolicznej szkoły nie ma szans na szybką ewakuację, Kevin okazuje się jedynym kierowcą, który może je przewieźć w bezpieczne miejsce. Do tego jednak droga będzie daleka i niezwykle niebezpieczna. 

Jednym z kilku czynników, które skłoniły mnie do zapoznania się z tym filmem, była niekoniecznie wytłumaczalna sympatia do kina katastroficznego - może spowodowana tym, że perspektywa zagłady świata, przełożona na filmowy obraz, potrafi wzbudzić ogrom emocji. Wyspecjalizował się w tego typu produkcjach (wychowałem się na "2012" czy "Pojutrze") zwłaszcza Roland Emmerich, który pomimo imponującego wizualnego rozmachu, za często zdawał się równocześnie tracić z oczu dramat bohaterów sytuacji. Na szczęście ta historia trafiła w ręce Greengrassa, który zadbał i o jedno, i o drugie.

Zanim rozpocznie się "właściwa" akcja filmu stworzonego pod skrzydłami Apple TV+, spędzamy dość dużo czasu z głównym bohaterem i jesteśmy świadkami problemów, z którymi się zmaga. Ekspozycja jest dość długa, ale prawdę powiedziawszy, ani minuta nie przynosi znudzenia. Wątki życia osobistego Kevina nie są dowodem przesadnie rewolucyjnego scenopisarstwa, natomiast wystarczają jako emocjonalna podbudowa do tego, byśmy kupili go jako głównego bohatera. Choć to na nim leży główna odpowiedzialność w fabule, twórcy malują szerszy obraz ludzi zmagających się z żywiołem - oprócz towarzyszącej mu nauczycielki Mary, Greengrass zabiera widzów m.in. do wnętrza pracy służb bezpieczeństwa - zarówno strażaków w zdominowanym przez ogień terenie, jak i chaos w gabinetach i sztabach, które realnie nie były przygotowane na taki rozmiar ognistej katastrofy. Jedną z najmocniejszych i wstrząsających scen, jest niewątpliwie ta z udziałem młodego strażaka, który jest praktycznie bez wsparcia w centrum morderczego ognia, zachowuje resztki przytomności i rozpaczliwie szuka bezpiecznej opcji by pomóc ludziom, których ma pod swoją opieką.

Reżyser nie wytyka palcem, ale nie uprawia też patetycznego hołdu o jednoczącej się Ameryce - koncentruje się przede wszystkim na pojedynczych ludzkich postawach i coraz trudniejszym zarządzaniu krzyzysowym.

"Zaginiony autokar" na poziomie realizacyjnym jest zresztą naprawdę znakomity. Bez nadmiernej bombastyczności, ale z pełną mocą, immersyjnością obrazu i wręcz klaustrofobicznym napięciem pokazuje niszczycielską moc ognia. Operator Pål Ulvik Rokseth wraz z ludźmi odpowiedzialnymi za montaż wykonał tutaj kawał dobrej roboty - to w dużej mierze dzięki nim poczucie chaosu, dezorientacji, zagrożenia rośnie i sprawia, że ten film ogląda się na krawędzi fotela.

"Zaginiony autokar" jest pierwszym tytułem Matthew McConaugheya po kilkuletniej przerwie od aktorstwa. Bardzo mnie cieszy, że zamiast pompatycznego powrotu i skupienia całej uwagi na sobie, "Mefju" zagrał w projekcie, który rozdziela historię na kilka innych, ważnych skrzydeł. Nie ma jednak żadnych wątpliwości - to McConaughey jest kluczową postacią tego projektu i notuje znakomity powrót w roli Kevina. Jego bohater to facet w średnim wieku, chcący się odciąć od przeszłości, ale niemający wielkich perspektyw na przyszłość. Doskonale odnajduje balans pomiędzy swoją słynną charyzmą a kreacją zwykłego, poturbowanego przez los człowieka, który bierze na swoje barki wielką odpowiedzialność, ale również traktuje ją jako szansę na osobiste odkupienie.

Oprócz będącego w bardzo dobrej formie McConaugheya należy również wspomnieć o postaciach drugiego planu. America Ferrera wciela się w Mary Ludwig - nauczycielkę, która trzyma pieczę nad przewożonymi przez Kevina dziećmi. Choć jako samodzielna postać nie jest przesadnie ciekawa dla fabuły, wnosi sporo ciepła a jej dynamika z McConaugheyem jest bardzo naturalna i pełna prawdziwych, wynikających z zagrożenia emocji. Zaskakująco dużo pola do popisu ma również Yul Vasquez w roli dowódcy strażaków, który coraz trudniej trzyma nerwy na wodzy, zimną krew i kontrolę nad sytuacją.

"Zaginiony autokar" jest prawdopodobnie jednym z najlepszych katastroficznych filmów ostatnich lat. Mimo przewidywalności co do finału pewnych wątków ma wszystko, czego tego typu produkcja potrzebuje - znakomitą realizację techniczną, intensywnie prowadzoną historię, umiejętnie budowane napięcie i postacie, które zamiast pomnikowości mają w sobie autentyzm. To produkcja, która nigdy nie powinna trafić na mały ekran, a być puszczana na dużym.

"Zaginiony autokar" jest dostępny do obejrzenia w ramach subskrypcji platformy streamingowej Apple TV+.

ZAGINIONY AUTOKAR
Apple TV+
Apple TV+
Apple TV+
REKLAMA

Więcej o Apple TV+ przeczytacie na Spider's Web:

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-10-05T17:13:00+02:00
Aktualizacja: 2025-10-05T12:12:00+02:00
Aktualizacja: 2025-10-05T11:20:00+02:00
Aktualizacja: 2025-10-04T22:09:21+02:00
Aktualizacja: 2025-10-04T10:42:00+02:00
Aktualizacja: 2025-10-03T19:05:05+02:00
Aktualizacja: 2025-10-03T19:02:00+02:00
Aktualizacja: 2025-10-03T17:32:00+02:00
Aktualizacja: 2025-10-03T14:34:16+02:00
Aktualizacja: 2025-10-03T12:38:28+02:00
Aktualizacja: 2025-10-03T08:37:54+02:00
Aktualizacja: 2025-10-02T18:11:00+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA