Oceniamy polski Prześwit. Film kupił mnie klimatem

Patronat Medialny

Mroczne filmy z pogranicza dramatu i thrillera, otoczone górskim klimatem już na papierze stanowią atrakcyjne połączenie. Właśnie taki miks oferuje widzom "Prześwit" Magdaleny Pięty. Jak wygląda efekt końcowy? Nieidealnie, ale nie warto spisywać tego filmu na straty, bo bije z niego potencjał.

OCENA :
7/10
przeswit recenzja film premiera

Polskie kino, choć rzadziej niż ostatnimi laty, wciąż bywa zakopywane do grobu. Nie sposób nie odnieść wrażenia, że gdy oglądamy dany film z naszego krajowego podwórka, często porównujemy do tego, jak robi się kino na Zachodzie. Oczywiście, czerpanie inspiracji czy spoglądanie na świetne kino zagraniczne nie jest niczym złym, wręcz przeciwnie. Warto jednak też doceniać filmy, które idą swoją ścieżką, i nawet jeśli nie przynoszą kompletnej, stuprocentowej satysfakcji, to jest w nich coś, co zapada w pamięć. Właśnie do tej grupy zaliczyłbym "Prześwit", który lada moment trafi na duży ekran.

Prześwit - recenzja filmu. Mroczna, górska zagadka

Akcja rozgrywa się na mroźnych, zaśnieżonych terenach Ślęży. To właśnie w tej okolicy zaginęła młoda matka. Jakby tego było mało, kobieta zostawiła na otwartej przestrzeni wózek z niemowlęciem. Sprawę bada policjant, Andrzej (Cezary Łukaszewicz), który wraz z młodym mężem zaginionej (Mateusz Górski), jasnowidzem (Piotr Pilitowski) i pozorantką Agatą (Daria Polunina) usiłuje zrekonstruować wydarzenia, aby trafić na trop i dowiedzieć się, co tak naprawdę się wydarzyło.

To, co jest zdecydowanie najsilniejszą cechą "Prześwitu" jest klimat. To film, który jest stworzony dość prostymi środkami i zaliczenie go do spektakularnych, byłoby, mówiąc delikatnie, rozminięciem się z prawdą. Czasami prościej znaczy lepiej i zdaje się, że Magdalena Pięta (reżyserka i współautorka scenariusza) była tym słowom wierna. Wszystko rozgrywa się na świeżym powietrzu, w zimnej, górskiej scenerii, która siłą rzeczy wywołuje strach lub poczucie dyskomfortu. W tym filmie generalnie się to udaje - choć nie jest to film, który trzyma za twarz od pierwszej do ostatniej minuty, to udanie inscenizuje subtelną grozę otoczenia i niepokój. 

Na poziomie scenariusza Pięty i Marzeny Matuszak film trzyma przyzwoity poziom. Nieraz operuje niedopowiedzeniami i zgrabnie rozszerza możliwe rozwiązania sprawiając, że pytań jest sporo, a odpowiedzi szczególnie łatwo nie przychodzą. Rozwiązanie zagadki specjalnie nie zaskakuje, natomiast twórczynie rozrzucają tropy na tyle umiejętnie, że nie wszystko jest jasne i oczywiste. Dość aktywną rolę w "Prześwicie" odgrywają wątki okołoludowe, w tym te z rzekomym udziałem słowiańskich demonów, ale prawdę powiedziawszy, niespecjalnie go kupuję. Wolę gdy film Pięty jest kryminałem, którego bohaterowie błąkają się, próbują znaleźć wytłumaczenie tego, co się stało. 

Nie ułatwia im tego ani indolencja męża (dziwnie skłonnego do snu), ani pojawienie się nawiedzonej starszej kobiety, która z uporem maniaka podsuwanymi zgromadzonym nadnaturalny trop i wykazuje nadmierne zainteresowanie dzieckiem. W tej historii nie ma jednak postaci, którym się wprost kibicuje. Praktycznie każde z głównych bohaterów - gliniarz, pozorantka, jasnowidz - albo są tajemniczy, albo antypatyczni, w związku z czym ich osobiste zaangażowanie w sprawę też zasiewa ziarno zastanowienia. Najciekawiej napisana jest chyba postać Andrzeja, który z początku zdaje się być najbliżej widzowskiej sympatii jako nieustępliwy, wiarygodny glina z problemami. Im dalej postępuje fabuła, tym jakoś trudniej wierzyć w ten wizerunek.

kadr z filmu "Prześwit - materiały prasowe Galapagos Films

To właśnie ten bohater jest jednocześnie najlepiej zagrany. Czy ta rola Cezarego Łukaszewicza jest jego życiową? Nie jestem przekonany, pamiętam go z bardziej trafiających do mnie kreacji. Nie zmienia to faktu, że ten aktor wypada zdecydowanie najlepiej jako policjant, który wiele zobaczył i wiele przeżył, teraz ma jeszcze na głowie osobisty problem. Z czasem jego postać dokonuje pewnej ciekawej wolty w zachowaniu.

Dzięki talentowi Łukaszewicza czuć tu sporo wiarygodności w emocjach, nawet jeśli nie wszystko jest wypowiedziane.

Łukaszewicz jest niewątpliwie najbardziej doświadczonym i rozpoznawalnym nazwiskiem w obsadzie. Spośród jego ekranowych partnerów najbardziej widać Darię Poluninę, która ma w sobie nutkę tajemniczości i pewnego magnetyzmu, tym bardziej, że i jej postać jest otwartą książką, o której "zawartości" nie wiemy dużo, ale możemy interpretować i dopisać własne koncepcje. Jako, że postać zaginionej żony jest jedynie obiektem rozważań, to rola głównej postaci kobiecej spada właśnie na Poluninę i ta wywiązuje się z niej bez większego problemu.

"Prześwit" to film, który niewątpliwie ujmuje swoim klimatem, roztaczającym aurę niepokoju, tajemniczości i swoistego mroku. Nie jest idealnie poprowadzony od początku do końca, natomiast przykuwa uwagę oraz potrafi zaangażować w historię. Osobiście wolę tę produkcję jako mroźny kryminał niż "ludowo-duchową" opowieść i to właśnie na tym polu dzieło Magdaleny Pięty wciągnęło mnie najmocniej.

Premiera "Prześwitu" w polskich kinach jest zaplanowana na 10 października.

Więcej o filmach przeczytacie na Spider's Web:

zdjęcie główne: materiały prasowe Galapagos Films

Patronat Medialny
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-10-08T11:38:10+02:00
Aktualizacja: 2025-10-08T09:16:17+02:00
Aktualizacja: 2025-10-08T07:51:09+02:00
Aktualizacja: 2025-10-07T17:40:33+02:00
Aktualizacja: 2025-10-07T17:01:00+02:00
Aktualizacja: 2025-10-07T11:20:51+02:00
Aktualizacja: 2025-10-06T19:44:13+02:00
Aktualizacja: 2025-10-05T17:13:00+02:00
Aktualizacja: 2025-10-05T12:12:00+02:00
Aktualizacja: 2025-10-05T11:20:00+02:00
Aktualizacja: 2025-10-04T22:09:21+02:00