Arkadiusz Jakubik to jeden z najbardziej rozpoznawalnych aktorów we współczesnym polskim kinie. Ostatnio pojawił się w "Domu dobrym", najnowszym filmie Wojciecha Smarzowskiego. Choć w tej produkcji jego rola jest stosunkowo niewielka, nie ulega wątpliwości, że drogi obu tych artystów są ze sobą od dawna spójne, a role Jakubika zapadają w pamięć.

"Dom dobry" od paru tygodni jest obecny w repertuarze kin w całej Polsce. To historia, w której centralną postacią jest Gosia (Agata Turkot) - dziewczyna, która decyduje się na opuszczenie rodzinnego domu, w którym zajmowała się matką-alkoholiczką (Agata Kulesza). Nawiązała internetową relację z Grześkiem (Tomasz Schuchardt). Para spotkała się w realu, prędko zakochała, a po jakimś czasie zdecydowali się, by wieść wspólne życie. Kobieta z czasem zaczyna zdawać sobie sprawę z coraz wyraźniejszej, przemocowej natury swojego partnera.
Nie ma Smarzowskiego bez Jakubika, nie ma Jakubika bez Smarzowskiego
W "Domu dobrym" Arkadiuszowi Jakubikowi przypadła drugo-, a może nawet trzecioplanowa kreacja. Wciela się on bowiem w księdza Bogdana - duchownego, który udziela ślubu Gosi i Grześkowi. Pojawia się jeszcze później - gdy kobieta, rozpaczliwie chcąca odseparować przemocowego męża od córeczki, przebywa w specjalnej placówce. Wówczas przychodzi tam Grzesiek w towarzystwie m.in. księdza, który usilnie namawia główną bohaterkę, by ta wybaczyła mu, zgodziła się wrócić dla dobra małżeństwa i dziecka. Oczywiście wszyscy wiemy, że są to słowa mało zgodne z dobrem kobiety.
Zawarte w tytule stwierdzenie może jest odważne czy nawet lekko przesadne, ale biorąc pod uwagę filmografię obu panów - moim zdaniem zgodne z prawdą. Wojciech Smarzowski do tej pory wyreżyserował 11 dzieł - z czego dwa to spektakle Teatru Telewizji, a pozostała dziewiątka to filmy fabularne. Arkadiusz Jakubik towarzyszy reżyserowi w jego drodze od samego początku: wystąpił zarówno w "Małżowinie", jak i "Kuracji", wspomnianych scenicznych efektach pracy Smarzowskiego.
Jeśli chodzi jednak wyłącznie o filmy, Arkadiusza Jakubika z pewnością należy nazwać ulubionym aktorem reżysera czy wręcz legendą, jeśli chodzi o jego kino. Jakubik wystąpił bowiem w aż ośmiu filmach Wojciecha Smarzowskiego. Jedynym, w którym nie było nam dane zobaczyć tego aktora, była "Róża" z 2011 roku. We wszystkich innych produkcjach na liście obsady znalazł się Arkadiusz Jakubik. Identyczny wynik ma również Robert Wabich (8 filmów), a blisko czołówki są Lech Dyblik (6 filmów), Marian Dziędziel, Bartłomiej Topa, Agata Kulesza, Eryk Lubos i Jacek Braciak (5 filmów).
Dla samego Jakubika rola w "Małżowinie" nie była pierwszą stycznością z kinem - zadebiutował wiele lat wcześniej w "Okrągłym tygodniu", w 2000 roku dołączył do obsady kultowego "13 posterunku", a w drugiej dekadzie XXI wieku był mocno rozchwytywany. "Jesteś Bogiem", "Ziarno prawdy", "Polskie g*wno", "Carte blanche", "Cicha noc", czy niedawny, świetny serial "Informacja zwrotna" - z jego usług korzystało wielu twórców i wciąż korzysta - niedawno znów nawiązał współpracę z Piotrem Domalewskim w ramach filmu biograficznego o Grażynie i Jacku Kuroniach (Jakubik wcieli się w Jacka). Zawsze jednak było czuć, że Smarzowski i Jakubik to nierozłączne duo, któremu najlepiej się pracuje, gdy są w jednym projekcie. Choć aktor wystąpił w filmowym debiucie reżysera - mowa o "Weselu" - to największą popularność przyniósł mu raczej "Dom zły", w którym wciela się w Edwarda Środonia - mężczyznę podejrzanego o zamordowanie właściciela chałupy w Bieszczadach.
Choć oprócz wspomnianych tytułów wystąpił też w "Drogówce", "Pod Mocnym Aniołem" i najnowszym wcieleniu "Wesela" z 2021 roku, osobiście najlepiej wspominam jego dwie świetne kreacje: Macieja Skibę z "Wołynia" i księdza Kukułę z "Kleru". Pierwsza z wymienionych jest intensywna, mocna, odrzucająca, ale dzięki charyzmie Jakubika znakomicie zagrana. To m.in. dzięki niemu uważam "Wołyń" za jeden z najlepszych filmów Smarzowskiego. Aktor wcielił się wówczas w Andrzeja Kukułę - duchownego, który jest żarliwie wierzący, a wkrótce pada ofiarą oskarżeń o pedofilię. Jakubik współdzieli tutaj ekran z Więckiewiczem i Braciakiem - ma zatem niełatwe zadanie, by wyróżnić się na tle kolegów. Udaje mu się to jednak świetnie - jego bohater to postać dość niejednoznaczna, z czasem okazuje się, że mająca swoją przeszłość, która pozwala nadać szerszy kontekst temu, co robi i myśli. Choć pozostali aktorzy w "Klerze" spełniają swoje zadanie bardzo dobrze, Jakubik zapadł mi w pamięć najmocniej.
Nie mam co do tego żadnych wątpliwości - o Arkadiuszu Jakubiku głośno było, jest i będzie. Przyznam, że gdy zaczynałem moją przygodę z kinem, nie miałem do tego aktora jakiejś wielkiej sympatii, ale z czasem zobaczyłem i uwierzyłem. Jestem pewien, że przed Jakubikiem jeszcze sporo świetnych ról - czy to u Wojciecha Smarzowskiego, czy u innych, równie i bardziej utalentowanych twórców.
Jeśli chcecie przeczytać naszą recenzję "Domu dobrego", znajdziecie ją tutaj. Omawiamy również zakończenie filmu i pochylamy się nad rolami Agaty Turkot i Tomasza Schuchardta.
Więcej o filmach przeczytacie na Spider's Web:
- Trzeba wyjaśnić zakończenie filmu Po polowaniu. Kto kłamał?
- Założę się, że przegapiliście ten thriller na Prime Video. To duży błąd
- Obejrzałem Zwierzogród 2. Jedynka lepsza, ale oczy i tak mi się spociły
- Scarlett Johansson gwiazdą nowej odsłony legendarnego horroru. Tym razem musi się udać
- Muszę was ostrzec przed najpopularniejszym horrorem Netfliksa. Jest tragiczny







































