Ostatnie tygodnie zdecydowanie należą do Netfliksa - wypuścił sporo znakomitych filmów i seriali, które zdobywają serca widzów z całego świata. Nie może być jednak cały czas pięknie - od kilku dni w ofercie platformy jest "Tarot: Karta śmierci". Co gorsza, to najchętniej oglądany horror przez polskich użytkowników.

Najlepsze za nami - po tygodniach znakomitego kina ("Dom pełen dynamitu", "Frankenstein", "Sny o pociągach", "Heweliusz") powoli wchodzimy w okres netfliksowego kina przedświątecznego, w trakcie którego jesteśmy zalewani hallmarkowymi produkcjami skrojonymi w niemal ten sam sposób i eksplorującymi temat świąt. Wydawałoby się, że w ramach przerwy od bombardowania tego typu tytułami Netflix zrekompensuje nam to czymś solidnym - na przykład jakimś świetnym dziełem z gatunku kina grozy. Niestety padło na "Tarot: Karta śmierci", który obecnie znajduje się na drugim miejscu w rankingu popularności. Oglądanie tego filmu dopiero jest prawdziwym horrorem.
Tarot: Karta śmierci na Netfliksie. Nie róbcie sobie tego
Film zaczyna się bardziej niż schematycznie - znająca się grupa młodzieży imprezuje w dużym, wynajętym domu, generalnie dobrze się bawi. Gdy jednak pojawiają się braki w zaopatrzeniu alkoholowym, ekipa zaczyna myszkować po piwnicy, gdzie znajduje dość starą talię tarota. Zupełnym przypadkiem wśród studentów spragnionych wrażeń jest Haley (Harriet Slater), która zna się na rzeczy i celem zabawienia towarzystwa stawia wszystkim horoskop. Oczywiście grupa z czasem orientuje się, że nic dobrego z tego nie wychodzi, a od czasu tego zdarzenia coś dziwnego ich prześladuje.
Żeby nie było, że krytykuję z góry na dół - potrafię znaleźć w "Karcie śmierci" zalety. Ma swoje momenty potencjału - do nich należą przede wszystkim sceny z udziałem potworów (Śmierć, Papieżyca, Kuglarz). Doceniam, że twórcy nie chcieli jakoś wyśmiewać samego tematu tarota, postarali się zbudować jakieś minimum świata, przyłożyli się również do inscenizacji - gdy te istoty się pojawiają, da się uczciwie przestraszyć. Czasami brakuje większej brutalności, odpięcia przysłowiowych wrotek, ale da się to wybaczyć.
Niestety, twórcy równocześnie zupełnie nie przyłożyli się do historii, którą opowiadają. Bohaterowie są w przypadku "Tarota" wyjątkowo głupi - nawet jak na standardy tego typu kina ich postawy wołają o pomstę do nieba. Nagminnie łamią wszystkie reguły racjonalnych zachowań - chodzą tam gdzie nie powinni, rozdzielają się, chowają się w miejscach, z których nie ma ucieczki. Jeżeli komukolwiek może się spodobać ten film, to tylko osobom, które znają się na tarocie - film wygląda, jakby przyłożono się chociaż do wątku objaśniającego prawidła gry i origin story diabelskiej talii.
No dobra, może chociaż obsada wyciąga w górę dramatyczny poziom tego filmu? Figa z makiem. W "Tarocie" gra Jacob Batalon, którego znamy przede wszystkim z roli Neda Leedsa w serii filmów o Spider-Manie z Tomem Hollandem. On chyba jako jedyny stara się, żeby jego kreacja (w tym przypadku gaduły i fana kryminalnych podcastów) miała w sobie jakąkolwiek energię. Na resztę obsady "Karty śmierci" należy spuścić zasłonę milczenia i zapomnieć, że kiedykolwiek zagrały coś w filmie. Nie ma wśród nich nikogo ani trochę ciekawego, próbującego czegoś więcej, niż podejmowanie złych decyzji czy wygłaszanie komunałów w ramach dialogów. Relacje pomiędzy bohaterami nie wybrzmiewają wcale, nie ma żadnego ciekawego punktu zaczepienia, dzięki któremu moglibyśmy się nimi zainteresować, a tym bardziej - trzymać kciuki, by przeżyli.
"Tarot: Karta śmierci" to film z cyklu "podejmijmy najgłupsze decyzje i zobaczmy, co się stanie". Problem jest tym większy, że widz i tak wie, co się wydarzy. Skoro tak wiele osób na Netfliksie ogląda ten film, musi w nim znajdować jakąś przyjemność. Jaką? Tego nie wiem, sam jej nie znalazłem. Mam nadzieję, że użytkownicy czerwono-czarnej platformy mieli więcej szczęścia i radości.
"Tarot: Karta śmierci" jest dostępny do obejrzenia na Netfliksie.
Więcej o ofercie Netfliksa poczytacie na Spider's Web:
- Wiem, czego spodziewacie się po nowym thrillerze Netfliksa. Nie dostaniecie tego
- Hiszpański dreszczowiec wstrząsa użytkownikami Netfliksa. Niesamowity serial
- Netflix pokazał Na noże 3. To będzie najlepszy kryminał 2025 roku
- Widzowie wbici w ziemię przez najlepszy film wojenny Netfliksa
- Bestia we mnie - thriller tak dobry, że prawie odwołałam inne plany







































