Zaatakował Arianę Grande i deportują go z kraju. Jego wybryki są znane
Mężczyzna, który napadł na Arianę Grande podczas premiery filmu "Wicked: Na dobre" w Singapurze, został deportowany i ma zakaz wjazdu do kraju. Okazało się ponadto, że nie był to jednostkowy przypadek - Australijczyk zakłócał spokój kilku innych gwiazd już wcześniej.

W połowie listopada, podczas uroczystej premiery filmu "Wicked: Na dobre", doszło do incydentu. Wyglądał groźnie, ale na szczęście był to tylko wybryk jednego z fanów Ariany Grande. 26-letni Australijczyk Johnson Wen przeskoczył przez barierki i prędko podbiegł do przerażonej artystki. Mężczyzna nie został natychmiast obezwładniony przez ochronę - jako pierwsza zareagowała Cynthia Erivo, która odepchnęła Wena, a dopiero później do akcji wkroczyli ochroniarze.
Niedługo później mężczyzna został oskarżony o "zakłócanie porządku publicznego" i skazany na 9 dni więzienia. Teraz doczekał się kolejnych poważnych konsekwencji - został deportowany z Singapuru i dostał zakaz wjazdu do azjatyckiego państwa. W międzyczasie fani odkryli tożsamość Australijczyka i prędko doszli do tego, że nie był to pierwszy raz, gdy Wen wtargnął na publiczne wydarzenie, stwarzając potencjalne niebezpieczeństwo dla gwiazd.
Johnson Wen z zakazem wjazdu do Singapuru za atak na Arianę Grande
Incydent wywołał ogromne oburzenie wśród fanów. Wielu z nich podkreślało, że trzeba być niespełna rozumu nie tylko, by atakować gwiazdę, ale już szczególnie, by atakować Grande. Artystka już wcześniej przeżyła bowiem traumę związaną z zamachem na swoim koncercie w Manchesterze. Napastnik nie został w odpowiedni sposób skontrolowany, przez co wniósł nieprzeszukany bagaż na teren wydarzenia. Wskutek zamachu samobójczego zginęły 22 osoby, a setki zostały ranne.
Tym razem obyło się bez tragedii, ale początkowo zdarzenie wyglądało niebezpiecznie. Gdyby Wen miał przy sobie nóż lub broń, bez problemu mógłby zrobić krzywdę Grande. Wątpliwości w tej sytuacji budzi przede wszystkim fakt, że jako pierwsza zareagowała Erivo, odpychając Wena, a nie ochrona, której mężczyźnie udało się prześcignąć. Mimo że była to premiera głośnej produkcji, w której uczestniczyły gwiazdy światowego formatu, ochrona po prostu nie podołała już na wcześniejszym etapie.
Dodatkowo fani odkryli, że Wen ma już na swoim koncie podobne występki. Australijczyk kilkukrotnie wtargnął już na inne koncerty i wydarzenia. Udało mu się przedostać na scenę podczas koncertu Katy Perry, z którego został wyprowadzony przez ochronę, a także na murawę podczas finału Mistrzostw Świata w Piłce Nożnej 2023. Zakłócił również wydarzenia z udziałem The Weeknd czy The Chainsmokers.
Tamte wydarzenia nie "rozsławiły" Wena, natomiast teraz tożsamość mężczyzny zna już pół świata. Oznacza to, że swoimi występkami być może załatwił sobie już zakaz wstępu na wiele imprez i wydarzeń z udziałem popularnych gwiazd. Pozostaje jednak pytanie, czy na tego rodzaju wydarzeniach ochrona nie powinna bardziej uważnie weryfikować tożsamość uczestników, jak również szybciej i sprawniej reagować na potencjalne zagrożenia. Bo w przypadku premiery "Wicked: Na dobre" środki bezpieczeństwa częściowo zawiodły.
Czytaj więcej w Spider's Web:
- Wicked 2 jest 7/10, ale dużo zarabia. Są wyniki box office
- Wielki finał Wicked naprawdę jest wielki. Hokus, pokus, Ariana idzie po Oscara
- Gwiazdy Wicked zawalczą o Oscary. Historia może się powtórzyć
- Nie lubicie musicali? Po "Wicked" zmienicie zdanie - ten film to muzyczne arcydzieło
- Boq w Wicked zarywa do Glindy, prywatnie są parą







































