REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Książki
  3. Filmy

Marvel nie planuje filmów z kategorią R, a ja bym chciał parę takich zobaczyć

Od czasu ogromnego sukcesu "Deadpoola", branża zupełnie inaczej patrzy na zakazany owoc jakim do niedawna była kategoria R w adaptacjach komiksów. Oczywiście, jak we wszystkim, wskazany jest umiar i uzasadnione korzystanie z dobrodziejstw „erki”, bo nie zawsze jest ona potrzebna czy niezbędna. Najlepiej jak po prostu wymaga tego dana historia.

21.04.2017
15:03
Rozrywka Spidersweb
REKLAMA
REKLAMA

To, że Marvel, należący było nie było do Disneya, raczej nie przymierza się do tworzenia filmów MCU z kategorią R niespecjalnie mnie zaskoczyło. Nie wiem czy "dorosła kategoria wiekowa" jest mi też do czegokolwiek potrzebna, bowiem na marvelowskich widowiskach bawię się doskonale w takiej formie jak obecnie. Nie potrzebuję nadmiernej brutalności czy hektolitrów krwi. Na niedawnym seansie "Logana", który bardzo mi się podobał, miałem chwilami jednak dość tego, wręcz karykaturalnego, nadużywania scen przemocy i krwi.

Natomiast korzystanie z dobrodziejstw kategorii R daje twórcom szansę na opowiedzenie dojrzalszych i odważniejszych tematycznie historii.  A obszerna mitologia bohaterów komiksowych oraz biblioteka zeszytów skrywa naprawdę wiele przykładów, które aż proszą się o "dorosłe" potraktowanie.

Venom

Venom

Na pierwszy ogień jedna z moich ulubionych postaci z uniwersum Marvela. Póki co nie doczekaliśmy się jego udanej filmowej inkarnacji (jego występ w Spider-Manie 3 pozostawiał co nieco do życzenia).  Pamiętam, że zawsze jak pojawiał się w komiksach, to wraz z nim wchodziły w ruch elementy rodem z horrorów, wszakże Venom to niestabilny emocjonalnie psychopata. Aż prosi się więc o naprawdę brutalną i mroczną opowieść na ekranie filmowym.

Tym bardziej cieszy mnie news i to całkiem świeży, mówiący o tym, że takowy mroczny i dość  brutalny Venom, w konwencji horroru powstanie i to jako samodzielny film. Nie wiem tylko jak go później połączą z serią o Spider Manie (nie wyobrażam sobie by te dwa byty funkcjonowały oddzielnie), ale zostawmy to na później.

Ostatnie łowy Kravena

Okładka komiksu "Ostatnie łowy Kravena"

Pozostając jeszcze w uniwersum Spider Mana, od lat czekam nie tyle na nowy film o Pająku, co na dzień, w którym odbędzie się premiera (o ile się odbędzie) adaptacji  komiksowej mini-serii "Ostatnie łowy Kravena". To chyba najbardziej złożony i rozbudowany psychologicznie wątek jaki pojawił się w całej komiksowej historii Spider Mana. To opowieść o sile strachu, o szaleństwie ambicji i psychozie. Wspaniała kreska, znakomite dialogi i konspekt fabularny sprawiają, że czytało się to jak znakomitą literaturę, tak więc z pewnością byłby to materiał na dojrzały i ambitny film dla starszego i bardziej wymagającego widza.

Spider Man: Torment

Fragment okładki komiksu "Torment" autorstwa Todda MacFarlane'a

Zostańmy jeszcze na moment przy Spider Manie, gdyż na początku lat 90., postać ta stała się inspiracją dla wielu nadzwyczaj dojrzałych, psychologicznych i mrocznych opowieści. Rysowana niezwykłą kreską Todda McFarlane’a poruszająca opowieść "Torment" stanowi dalszy ciąg "Ostatnich łowów Kravena". Opowiada o starciu Spider Mana z Lizardem, z tymże przepełniona jest brutalnością, przemocą, atmosferą rodem z horrorów. Humor i lekkość, z jaką wcześniej kojarzone były zeszyty ze Spider Manem, zostały zastąpione barokową powagą i walką na śmierć i życie.

Punisher MAX

Punisher

Wprawdzie jesteśmy o krok od premiery samodzielnego serialu o Punisherze, co do którego mam spore nadzieje i oczekiwania, tym niemniej, wierząc, że Netflix poradzi sobie z tematem mściciela należycie, wątpię by poszedł aż tak daleko jak twórcy 22-zeszytowej serii Punisher MAX pełnej makabrycznej przemocy i dojmującej beznadziei. Oprócz tego seria ta odznaczała się świetnie prowadzoną linią fabularną, akcją i dramaturgią, która idealnie nadawałaby się na dość ponury film akcji dla dorosłych. Punisher, jako jedna z najbardziej kultowych i najciekawszych postaci z pewnością zasługuje na lepsze filmy kinowe niż te, które dotychczas mogliśmy oglądać.

Lobo

Lobo

Mój ulubiony anty-bohater i pastisz wszelkich motywów superbohaterskich w jednym, czyli Lobo to właściwie samograj. Z jednej strony, jego komiksowa historia stanowi bogaty materiał na kilka sezonów serialu, ale z drugiej, rozmach jaki wiąże się z jego „działalnością”, aż prosi się o solidną superprodukcję z obowiązkową kategorią R, gdyż znając styl życia ostatniego Czarnianina, dla którego rzeź i rozczłonkowywanie przeciwników jest bardziej natiralne niż oddychanie, którego zapewne nie potrzebuje aż tak bardzo.

Spawn

Spawn
REKLAMA

Po dziś dzień Spawn należy do moich najbardziej ulubionych postaci komiksowych. Jego mroczne i brutalne origin story, przepełnione smutkiem, żalem i horrorem, stanowi idealną paralelę z jego dalszymi losami, w których ów horror tylko się pogłębia. Kinowa premiera Spawna z 1998 roku przyprawiła mnie o przyjemne dreszcze oczekiwania, natomiast okazała się potężnym rozczarowaniem (film ten zaliczam do najgorszych jakie w życiu widziałem). Także czekam na mam nadzieję niezbyt odległą w czasie premierę pełnoprawnego filmu i piekielnym pomiocie z solidną R-ką. A póki co staram się cieszyć być może pierwszym krokiem w dobrym kierunku, a są nim poważne plany serii telewizyjnej z drugoplanowymi postaciami z uniwersum Spawna, czyli policjantami Samem i Twitchem, z który odpowiadać ma sam Kevin Smith. To by było coś.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA