Pierwszy i zarazem najdłużej emitowany serial Marvel Television właśnie się zakończył. Tytułowi Agenci T.A.R.C.Z.Y. po siedmiu sezonach powrócili do tego głównego uniwersum Marvela w ramach MCU i udali się na zasłużoną emeryturę.
Uwaga na spoilery z serialu „Marvel’s Agents of S.H.I.E.L.D.”
„Agentów T.A.R.C.Z.Y.” od amerykańskiej telewizji ABC można było oglądać w Polsce przez internet, ale tylko przez krótki czas. Swego czasu kilka sezonów udostępnił w naszym kraju serwis Showmax, za którym notabene tęsknię, ale po jego zniknięciu z Polski nikt inny się prawami do tej produkcji nie zainteresował.
A szkoda, bo jeśli wierzyć opiniom fanów zza granicy, to właśnie te niewyemitowane w Polsce sezony są najlepszym, co spotkało ten telewizyjny odłam MCU. Bohaterowie i widzowie przebyli długą drogę, która zakończyła się chwytającym za serce epilogiem. Jego fragmenty są dostępne w serwisach społecznościowych.
To już koniec „Marvel’s Agents of S.H.I.E.L.D.”
Nie licząc powstającego „Helstorma” od Hulu, wszystkie kolejne seriale w ramach MCU, takie jak „Falcon and Winter Solder”, „Loki” oraz „Wandavision”, nakręci nie już wygaszone Marvel Television, a samo Marvel Studios. Te produkcje nie wylądują też w telewizji i nie wyemitują ich partnerzy. Dostanie je Disney+.
„Marvel’s Agents of S.H.I.E.L.D.” to jednak kawał historii tego uniwersum i serial, który przez pierwsze kilka sezonów naprawdę zgrabnie uzupełniał filmy. Na telewizyjnych ekranach pojawiały się nawet postaci rodem z kin, ale… ten stan rzeczy się jednak zmienił ze względu na wewnętrzny konflikt w Marvelu.
Finałowy sezon „Agentów T.A.R.C.Z.Y.” był zarazem łabędzim śpiewem całego Marvel Television.
Z początku kinowe uniwersum Marvela miało rozwijać się dwutorowo — w centrum były filmy, a telewizyjne produkcje w odcinkach miały je uzupełniać. Ten plan spalił jednak na panewce, bo tak jak seriale brały pod uwagę wydarzenia z produkcji kinowych, tak ich twórcy ignorowali istnienie seriali (nie licząc małego cameo).
Doszło do tego, że fani nie wiedzą, na czym stoją i czy seriale stacji ABC oraz serwisów Hulu i Netflix są w ogóle tzw. kanonie Marvel Cinematic Universe. Żywiołowe dyskusje, czy akcja „Agentów T.A.R.C.Z.Y” faktycznie rozgrywa się w dokładnie tym samym świecie, co filmy z cyklu „Avengers”, trwają nadal.
Wiele osób twierdzi, że to inne uniwersum w ramach szerszego multiwersum, w którym Thanos nigdy nie pstryknął palcami.
Twórcy serialu „Agenci T.A.R.C.Z.Y.” w dodatku tych wątpliwości w pełni nie rozwiali, aczkolwiek po wyemitowaniu ostatniego odcinka można domniemywać, że serial pozostaje kanoniczny. Sam chcę wierzyć w to, że bohaterowie w finale za sprawą Wymiaru Kwantowego wrócili z kolejnej linii czasowej do tej filmowej.
Cały czas pozostaje oczywiście kwestia Thanosa, którego atak na Nowy Jork był w 5. sezonie pośrednio wspomniany, ale w 6. serii rozgrywającej się rok później nie widzieliśmy efektów usunięcia połowy żywych istot we wszechświecie. Wygląda jednak na to, że potrzeba tu po prostu więcej zawieszenia niewiary niż zwykle.
To wszystko da się wyjaśnić nieprawdopodobnym zbiegiem okoliczności.
W zasadzie to nie jest niemożliwe, że pstryknięcie Thanosa nie wymazało z istnienia żadnego członka T.A.R.C.Z.Y z serialu. Nieprawdopodobne? Owszem, ale nie bardziej niż zniknięcie niemal wszystkich kolegów i koleżanek z klasy Petera Parkera, dzięki czemu obsada mogła powrócić w „Spider-Man: Far From Home”.
Przeskoki czasowe z kolei pozwoliły twórcom nie odnosić się bezpośrednio do tych wydarzeń, a w filmach nawet wspominano, że niektórzy ludzie przeszli z wydarzeniami z „Avengers: Wojna nieskończoności” do porządku dziennego. Serial akurat o konkretnych czynach Thanosa nie wspominał, ale efektom jego działań też nie zaprzeczył.
Sceny odnoszące się w jakiś sposób do działań Thanosa podobno zresztą nawet nakręcono, ale nie opuściły montażowni.
Wszystko w dodatku rozbija się tu zresztą o brak współpracy i brak zaufania. Głównym problemem, poza konfliktem w samym Marvelu, była logistyka. Bano się też wycieku największych zwrotów akcji z filmów „Avengers: Infinity War” oraz „Avengers: Endgame” i dlatego nie zdradzano ich nawet telewizyjnej ekipie.
To właśnie z tego powodu w 6. sezonie pominięto ten wątek, a w kolejnym świadomie zrezygnowano z odnoszenia się do filmów, bo twórcy chcieli, by serial „Marvel’s Agents of S.H.I.E.L.D.” pod sam koniec stanęło w pełni na własne nogi. Patrząc na opinie fanów, była to dobra decyzja.
Smuci też ten koniec pewnej epoki, ale historia zatoczyła koło — zarówno w serialu, jak i w prawdziwym świecie.
Bohaterowie wrócili do momentu, który opuścili w poprzednim sezonie, przy okazji ratując pod raz ostatni świat, a właściwie światy, bo ten oglądany przez widzów przez ostatnie 13 odcinków okazał się tylko alternatywną linią czasową. Pozyskana w niej wiedza oraz nowi sojusznicy pomogli po prostu uratować tę główną.
Potem, zanim opadł kurz, zaliczyliśmy kolejny roczny przeskok w czasie, oraz scenę, która idealnie pasuje do tego naszego 2020 r. Herosi, którzy wykonali swoją ostatnią wspólną misję, spotkali się… na wirtualnej wideokonferencji. To o tyle ciekawe, że scenę tę kręcono rok temu, jeszcze przed pandemią koronawirusa.
Marvel wraca teraz do tego pierwotnego pomysłu, czyli przeplatania się fabularnie filmów z serialami.
Jest spora szansa na to, że nowe produkcje poświęcone postaciom rodem z filmów będą ściślej powiązane między sobą oraz z kolejnymi filmami niż miało to miejsce do tej pory. Marvel Studios ma możliwość zrealizowania tego pierwotnego zamysłu i gorąco liczę na to, że z niej odpowiednio skorzysta.
A czy możemy liczyć na to, że któryś z bohaterów „Agents of S.H.I.E.L.D.” powróci w innym serialu albo filmie? A może jest szansa na spin-off, czyli np. „Agents of S.W.O.R.D.”, skoro Nick Fury lata sobie po kosmosie i nadzoruje budowę stacji kosmicznej? Brzmi to świetnie, ale… staram się nie robić sobie na to nadziei.
Z drugiej strony zakończenie serialu było bardzo otwarte i uchyliło Marvel Studios furtkę, zamiast zamykać drzwi do wykorzystania swoich postaci w przyszłości. Ciągle mam też w głowie to, że agenci obiecywali sobie, że będą spotykali się teraz regularnie co rok. Oby to nie były słowa rzucone na wiatr…
Nie przegap nowych tekstów. Obserwuj serwis Rozrywka.Blog w Google News.