REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Gry

Alan Wake - dzięki IGN znany więcej szczegółów

30.03.2009
16:54
REKLAMA

Chociaż Alan Wake jest już podobno w końcowej fazie produkcji,
wciąż wiemy o nim naprawdę mało. Żeby nie powiedzieć - nic. Na całe
szczęście serwis IGN rozwiewa nieco mgłę tajemniczości, wypytując o
co się da studio Remedy - twórców gry zapowiedzianej już kilka lat
temu. Czym faktycznie będzie Alan Wake i czym będzie różnił się od
łudząco podobnego, innego tworu Remedy - Max Payne, dowiecie się z
poniższego tłumaczenia.

REKLAMA

Oskari Hakkinen, jedna z większych szych w Remedy nazwał Alan Wake "psychologiczną grą akcji". Nawet pomimo tego, wspomnianej "akcji" będzie znacznie, znacznie mniej niż w, chociażby, Max Payne. Oskari apeluje również, aby ich najnowsza produkcja nie była stawiana na jednej półce razem z Silent Hill czy Alone In the Dark. Nie jest tak mroczna. No właśnie… jasność. Remedy ma nadzieję, że, jak kilka lat temu ich "bullet time" (spowolnienie czasu) w nieśmiertelnym Maksie zrobił ogromne wrażenie na graczach, tak teraz zrobi je zastosowanie światła w Alan Wake. Niestety, Hakkinen nie tłumaczy dokładniej, na czym ma polegać rewolucja. Mam tylko nadzieję, że na czymś więcej niż odstraszaniu nocnych maszkar, co widzieliśmy już chociażby w serii ObsCure. W każdym razie rozgrywka ma być silnie powiązana z umiejętnym zastosowaniem światła/oświetlenia, o ile to właśnie ten element nie będzie głównym filarem zabawy.


Co do scenariusza - o nim było wiadomo nieco więcej jakiś czas temu. Tytułowy Alan Wake (zwróćcie uwagę, w jaki specyficzny sposób Remedy nazywa swoich bohaterów) to jeden z najsławniejszych, współczesnych pisarzy. Niestety, od dwóch lat nie napisał nic nowego. Aby przełamać niemoc twórczą, razem z żoną Alice wybiera się do malutkiego miasteczka "Bright Falls", gdzie rozpoczyna się właściwa akcja gry. W jednym momencie wszystko nagle się komplikuje. Jego żona znika, tak samo jak rękopis nowej powieści. Żeby było ciekawiej, postacie (monstra) z kart jego powieści pojawiają się w realnym świecie. A może tylko mu się tak wydaje? W każdym razie fabuła ma być mocną stroną Alan Wake i, szczerze mówiąc, co jak co, ale o nią się nie boję. Na przykładzie wcześniejszych dzieł Remedy pokazało, że jak nikt inny potrafi przykuć gracza do monitora, opowiadając tak klimatyczną i wciągającą historię, że ich produkcje niejednokrotnie traktowano jak dobre filmy.

Gra będzie podzielona na epizody, coś jak serial w telewizji. To akurat spodobało mi się średnio, wszystko przez fakt, że gdy słyszę "…jak serial w telewizji" od razu mam przed oczami koszmarnie niedopracowanego, najnowszego Alone In the Dark (no i piosenkę Tiesto, brr). Tak jak w najnowszych serialach, każdy epizod będzie kończył się charakterystycznym "cliffhangerem" (bardzo emocjonującym zakończeniem zachęcającym do obejrzenia następnego odcinka) oraz będzie utrzymany w nieco innym klimacie. Czy pomysł się sprawdzi? Cóż, o ile nie otrzymamy od razu dostępu do wszystkich epizodów, może być ciekawie, ciekawiej niż w AitD.

ŻADNYCH POTWORÓW - już teraz jasno mówi Oskari. Będą co prawda kreatury z koszmarów oraz tajemnicze zjawy, lecz na demony, zombie czy seksowne sukuby nie ma co liczyć. Wszystko przez fakt, że Remedy po raz kolejny dąży do jak największego urealnienia swojej gry i opowiadanej przez nich historii. To właśnie jeden z kluczowych powodów, przez które nie uświadczymy takiego stężenia akcji jak we wcześniejszych produkcjach tego studia. Mniej akcji, więcej klimatu. Moim zdaniem jest to bardzo dobre posunięcie, zwłaszcza, że o klimat gry raczej nie powinniśmy się martwić. Gdyby Hakkinen miał do czegoś porównać Alan Wake, bez wątpienia byłby to film Drabina Jakubowa (jest!), który to, swoją drogą, był inspiracją również dla innego studia. Kojarzycie Konami? A kojarzycie serię Silent Hill? Tak, to właśnie wpływ Drabiny.

REKLAMA

Ważnym elementem w Alan Wake ma być ponadto zmienny system pogodowy (mgła obniża widoczność, deszcz zmniejsza przyczepność samochodu na drodze i tym podobne) oraz cykl dnia i nocy (czyżby mary pojawiały się dopiero po zachodzie słońca? A może są wtedy silniejsze?). W każdym razie te dwa cykle mają mieć ogromny wpływ na rozgrywkę i odpowiednie wykorzystanie zalet, ale i znajomość wad odpowiednich warunków pogodowych i pory dnia ma być jednym z kluczy do sukcesu w Alan Wake.

Cóż, zdaje się, że to by było na tyle. Więcej szczegółów ma pojawić się już na E3, a jeżeli wszystko pójdzie dobrze, jeszcze w tym roku dostaniemy w swoje łapy pełną wersję gry. Trzeba przyznać, że jest na co czekać.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA