Quentin Tarantino opowiedział, przez jaki film miał traumę w dzieciństwie. Wcale mnie to nie dziwi
W swojej debiutanckiej książce "Spekulacje o kinie" Quentin Tarantino prowadzi rozważania na temat najważniejszych amerykańskich filmów lat 60., 70. i 80. Poprzez omawianie kultowych tytułów, które wpłynęły na jego młodość i twórczość, reżyser opowiada również swoją historię. Oprócz tego, że z pozycji dowiadujemy się, jak Tarantino zakończyłby "Ucieczkę gangstera" czy jaki film odmienił jego życie, twórca opowiedział, jaki film straumatyzował go w dzieciństwie.
Quentin Tarantino to jeden z najpopularniejszych i najciekawszych reżyserów swojego pokolenia. Ostatnie dzieło wpływowego twórcy, który stanął za kamerą takich filmów jak "Wściekłe psy" (1992), "Pulp Fiction" (1994), "Jackie Brown" (1997), "Kill Bill" (2003) i "Kill Bill 2" (2004) czy "Bękarty wojny" (2009), zadebiutowało w 2019 r. - na dużych ekranach miała wówczas miejsce premiera "Pewnego razu... w Hollywood" z Bradem Pittem i Leonardem DiCaprio w rolach głównych. Obraz zdobył dwa Oscary, a także trzy Złote Globy i statuetkę BAFTA.
Tarantino, który sam jest zdobywcą wielu nagród, zapowiedział, że przymierza się do nakręcenia swojego dziesiątego, a zarazem ostatniego filmu. Akcja "The Movie Critic" ma rozgrywać się w Kalifornii w latach 70., a głównym bohaterem ma być mężczyzna piszący dla magazynu pornograficznego, który nigdy nie zdobył sławy. Reżyser nie zdradził, komu zamierza powierzyć tę rolę (choć pojawiły się doniesienia, że w filmie miał pojawić się Tom Cruise); zamiast tego zdecydował się ujawnić co nieco na temat tajemniczego bohatera:
Pisał o mainstreamowych produkcjach, ale jako krytyk grał raczej drugie skrzypce. Uważam jednak, że był bardzo dobry. Był cyniczny jak diabli. Jego recenzje były skrzyżowaniem wczesnego Howarda Sterna i tego, czym byłby Travis Bickle z "Taksówkarza", gdyby był krytykiem filmowym. Pisał, jakby miał 55 lat, ale był po trzydziestce. Zmarł przed czterdziestką. Przez jakiś czas nie byłem pewien, co się z nim stało, ale zgłębiłem temat. Wydaje mi się, że przyczyną śmierci były komplikacje związane z alkoholizmem
- powiedział.
Co wydarzy się po tym, gdy Quentin Tarantino przejdzie na reżyserską emeryturę? Filmowiec zapowiedział, że zamierza pisać książki. Okazało się jednak, że plany nieco uległy zmianie - jego debiutancka powieść non fiction - "Spekulacje o kinie" - ukazała się właśnie na sklepowych półkach. To pozycja obowiązkowa dla wszystkich fanów zarówno Tarantino, jak i kinematografii.
Quentin Tarantino zdradził, jaki film był jego traumą z dzieciństwa. Opowiedział o tym w książce "Spekulacje o kinie"
Książka "Spekulacje o kinie" zadebiutowała 10 kwietnia nakładem wydawnictwa Marginesy w przekładzie Jana Dzierzgowskiego. W debiutanckiej powieść non fiction Quentin Tarantino prowadzi rozważania na temat najważniejszych amerykańskich filmów lat 60., 70. i 80., takich jak "Bullitt" (1968), "Brudny Harry" (1971), "Ucieczka gangstera" (1972), "Taksówkarz" (1976) czy "Ucieczka z Alcatraz" (1979). Spekuluje, co by było, gdyby "Taksówkarza" wyreżyserował nie Martin Scorsese, a Brian De Palma, w którym filmie pojawił się pierwszy seryjny morderca, a także jak wyglądałoby zakończenie "Ucieczki gangstera", gdyby to on stanął za kamerą tej produkcji.
"Spekulacje o kinie" dla wielu może okazać się skomplikowaną pozycją - pada tam bowiem wiele nazwisk i tytułów, które niekoniecznie mogą być dla wszystkich znane, jednak mimo to jest to pozycja obowiązkowa dla wszystkich fanów zarówno kina, jak i reżysera. Niezwykle ciekawe rozważania Tarantino to jednocześnie solidna dawka filmowej wiedzy i okazja, by zapoznać się z perspektywą wybitnego reżysera.
Jedyny w swoim rodzaju tom krytyki filmowej w formie autoportretu. W końcu dla Tarantino, dla którego taśma 35 mm to całe życie, nie ma lepszego sposobu na opowiedzenie swojej osobistej historii niż poprzez pisanie o kinie
- pisze Spike Carter z "Air Mail".
Jedną z takich historii jest wzmianka o filmie, który straumatyzował małego Quentina w dzieciństwie.
Mimo że reżyser już od najmłodszych lat miał do czynienia z wyjątkowo brutalnymi pozycjami, na które rodzice nie zabierali w tamtym czasie swoich dzieci ("Quentin, bardziej martwię się o to, że zaczniesz oglądać wiadomości telewizyjne. Film to film, na pewno ci nie zaszkodzi" - mówiła jego mama), to największą traumę pozostawił po sobie... "Bambi".
Bambi gubi się, nie umie znaleźć swojej mamy. Mama zostaje zastrzelona przez myśliwego. I do tego jeszcze ten okropny pożar lasu. Żaden film nie wstrząsnął mną tak jak "Bambi"
- stwierdził.
Tarantino dodał, że z produkcją o słodkim jelonku może się równać tylko "Ostatni dom po lewej" o kobiecie, która wraz z rodziną przyjeżdża do domu na odludziu, gdzie zostaje napadnięta przez morderców. Przyznał, że doskonale wie, dlaczego akurat ten film tak boleśnie zapadł mu w pamięć:
Jasne, Bambi traci mamę - dla każdego dzieciaka to jak cios w splot słoneczny - przede wszystkim jednak przeżyłem film tak mocno, bo w ogóle nie spodziewałem się tragicznych zwrotów akcji. Zwiastuny puszczane w telewizji ani trochę mnie na to nie przygotowały. Pokazano tylko urocze przygody Bambiego i Tuptusia, pominięto natomiast przerażające elementy filmu. Pamiętam, że kiedy oglądałem "Bambiego", wszystko we mnie krzyczało: "Co tu się, ku*wa, dzieje?", aczkolwiek nie do końca tymi słowami, bo miałem tylko pięć lat. Gdyby trailer był uczciwszy, chyba łatwiej byłoby mi poradzić sobie z traumatycznymi scenami
- podsumował.
Książkę Quentina Tarantino "Spekulacje o kinie" można zakupić w sklepie internetowym Empik. Pozycja jest również dostępna na Allegro.
O Quentinie Tarantino przeczytasz więcej na łamach Spider's Web: