„Amerykańskie graffiti” to obraz - niestety - trochę już zapomniany, choć przecież swego czasu przetarł szlaki dla kolejnych dekad filmów o dorastaniu, które czerpią z niego również współcześnie, czyli ponad 50 lat po jego premierze. Jeśli go nie znacie, to macie świetną okazję, by go nadrobić - tym bardziej, jeśli ciekawią was reżyserskie początki George’a Lucasa, twórcy „Star Wars”. Produkcja od pewnego czasu gości w kilku popularnych serwisach VOD.
„Amerykańskie graffiti” z 1973 r. to - zaraz obok rewolucyjnej „Nowej nadziei” - zdecydowanie najlepszy film w reżyserii Lucasa. Okej, konkurencja nie jest wprawdzie zbyt duża (przypomnę, że twórca najpopularniejszej franczyzy świata ani nie napisał, ani nie wyreżyserował wielbionego „Imperium kontratakuje” - choć, rzecz jasna, sterował całym projektem), trzeba jednak Kalifornijczykowi przyznać, że potrafił stworzyć obrazy rewolucyjne w swoim gatunku. Może i nie jest najlepszym scenarzystą, nie można mu jednak odmówić wizjonerstwa - fakt, że kilkadziesiąt lat temu stworzył wielkie produkcje wydające się wówczas czymś niemożliwym, które na domiar wszystkiego wciąż trzymają się świetnie, mówi sam za siebie. Bo takich przypadków historia kina wcale nie zna zbyt wiele.
„Amerykańskie graffiti” - podobnie jak Oryginalna Trylogia - było filmem przełomowym. Na tyle uniwersalnym, że garściami czerpią z niego dziesiątki późniejszych produkcji coming-of-age. Jako wielki miłośnik tego nurtu postanowiłem przypomnieć sobie to prekursorskie dzieło po latach i okazało się, że wciąż wspaniale się na nim bawię. I niespecjalnie czuję jego wiekowość.
American graffiti - opinia o filmie George Lucasa, czyli co obejrzeć w VOD w ten weekend
„Amerykańskie graffiti” nie tylko przyniosło młodemu Lucasowi pierwszą nominację za najlepszy film (w sumie: pięć nominacji do Oscarów, cztery do Złotych Globów), ale także znacząco wpłynęło na kariery aktorów i twórców takich jak Ron Howard, Cindy Williams i Richard Dreyfuss. Przede wszystkim jednak wpłynęło na rozwój filmowych opowieści o młodych dorosłych.
Akcja filmu rozgrywa się w 1962 roku w małym kalifornijskim miasteczku i opowiada o grupie nastolatków spędzających ostatnią noc przed rozpoczęciem nauki w college'u. Każde z nich pragnie przeżyć coś niezwykłego, co prowadzi do serii przygód i refleksji nad zmiennością życia. Lucas, dorastając w Modesto w Kalifornii, czerpał inspirację z własnych doświadczeń związanych z kulturą samochodową i życiem nastolatków w latach 60. „Amerykańskie graffiti” jest więc filmem częściowo autobiograficznym, portretującym jego młodzieńcze lata i fascynację ulicznymi wyścigami samochodowymi.
Co natomiast za tym idzie - jest też obrazem bardzo uniwersalnym. Nie jest to jedynie zapisek przeszłości, ale także poetycki komentarz o tym, co wciąż aktualne, o tym, co w nas niezmienne. Lucas w ogóle ma dryg do ponadczasowych historii. W zabawny, nostalgiczny, czasem słodko-gorzki sposób przedstawia grupę absolwentów liceum w ostatnie dni ich względnej niewinności. Jasne, znamy ten motyw, ale to właśnie ten film tchnął w niego prawdziwe życie. Mimo raczej komediowego charakteru, uderza w czułe punkty każdego z nas - zwłaszcza, jeśli nastoletni okres mamy już dawno za sobą.
Czytaj więcej o filmach i serialach:
- Netflix: najlepsze nowości w tym tygodniu. Co obejrzeć w weekend?
- "Rozdzielenie": czy teoria o Helly właśnie się potwierdziła? 2. odcinek wiele mówi też o pani Cobel
- Max: co obejrzeć w ten weekend? Polecamy 5 nowości
- Na Max trafił głośny film z Blake Lively. To przez niego posypały się pozwy
- Ta komedia akcji ominęła kina, a teraz robi rozpierduchę na Prime Video
I nie, dorastanie w latach 60. wcale nie jest konieczne, by poczuć nostalgię za pewnym momentem w życiu, pięknym, pełnym radości, ale i niepewności i lęku przed przyszłością - choć jedną z zalet filmu jest to, że jest przy okazji fantastycznym wehikułem czasu. „American Graffiti” to m.in. wielki hołd złożony muzyce lat 60., kiedy to rock’n’roll, doo-wop i rhythm and blues były nieodłącznym elementem życia młodzieży. Piosenki, które towarzyszą bohaterom podczas ich podróży przez tę pamiętną noc, nadają filmowi niepowtarzalny klimat. Dzięki niej całość zyskuje nie tylko wymiar sentymentalny, ale także dynamiczny, pełen energii.
Przede wszystkim jednak chodzi o młodość - pełną pasji, marzeń, lęków i nadziei. O to, że dorastanie nie jest tylko procesem zmian, ale też zbiorem chwil, które zostaną w pamięci na zawsze. Piękna sprawa.