Na Apple TV+ właśnie zadebiutował nowy thriller z Ruth Wilson i Emmą Thompson w rolach głównych. Nie tylko dla ich kreacji warto go jednak obejrzeć. Choć to nimi właśnie przyciąga, "Droga do prawdy" ma widzom do zaoferowania znacznie więcej.

"Droga do prawdy" rozpoczyna się od wybuchu. Eksplozja, podmuch i rozbite szkło niszczą już i tak niekoniecznie miłą atmosferę podczas kolacji w domu na spokojnych zazwyczaj brytyjskich przedmieściach. Jej uczestnicy pędzą sprawdzić, co się stało i odkrywają, że zginęło dwoje sąsiadów. Cało z tragedii wyszła jedynie mała dziewczynka. Sarah Tucker postanawia sprawdzić, co się z nią dzieje, ale ciągle coś jej w tym przeszkadza. Ba! Dziecko gdzieś ginie i nikt nie chce jej powiedzieć, gdzie się znajduje. Główna bohaterka wynajmuje więc prywatnego detektywa, aby ją odnalazł. I wtedy dopiero sprawa się komplikuje. Tropy się urywają, dostęp do kolejnych osób okazuje się utrudniony, a do tego mnożą się trupy.
Już w pierwszym odcinku jest intensywnie. Nawet jeśli dużo się w nim dzieje, twórcy wciąż znajdują czas, aby porządnie rozwinąć portrety psychologiczne swoich bohaterów. I bardzo dobrze. Sama intryga jest bowiem niewiele ciekawsza niż w pierwszym lepszym serialu Netfliksa. Ot, zniknięcie dziewczynki prowadzi do odkrycia dużego spisku. Gdy na jaw wychodzą tajemnice rządowe i eksperymenty z bronią chemiczną, produkcja nieco się rozkręca. Trzeba co prawda przymknąć w międzyczasie oko na kilka wygodnych dla scenarzystów zbiegów okoliczności i wymuszonych zwrotów akcji, ale przychodzi to z łatwością. Bo "Drogę do prawdy" ogląda się nie tyle, żeby odnaleźć odpowiedzi na mnożące się pytania, tylko z sympatii do Sary i Zoe - żony wynajętego detektywa - która swoim sarkazmem rozbroiłaby każdą bombę.
Droga do prawdy - recenzja nowego serialu Apple TV
"Droga do prawdy" lubi przerzucać swoją uwagę z niedomagającej intrygi na starcie idei i stylów życia. Sarah to przecież kobieta nowoczesna, tolerancyjna i progresywna, która przetrzymywanego mężczyznę wypuści, tylko jeśli obieca niczego nie mansplainingować. Zoe z drugiej strony z dumą nazywa się boomerką, chętnie wyśmiewając polityczną poprawność i wszystkie mody. Niech wcielająca się w nią Emma Thompson dostanie jakieś Emmy, bo stworzyła postać zadziorną, pełnokrwistą, a - co najważniejsze - taką, za którą nie tylko chce się podążać, ale też zbić z nią piątkę. Razem z grającą główną bohaterkę Ruth Wilson urządzają sobie pojedynki słowne. Od ich energii ekran aż eksploduje.
Nie znaczy to jednak, że twórcy skręcają w stronę komedii o niedobranej parze bohaterek. Drogi Sary i Zoe szybko się rozchodzą, aby zejść dopiero w ostatnich odcinkach. Dzięki temu udaje się uniknąć sitcomowych klisz, prowadząc widza w nie tyle niespodziewane, co po prostu ciekawe rejony. Serial w żadnym momencie nie traci nic ze swojej błyskotliwości. Na ekranie pojawiają się kolejne postacie - jedna ciekawsza od drugiej - utrzymujące kąśliwy charakter produkcji. Dowiadujemy się, czemu coraz bardziej angażują się w odnalezienie bądź powstrzymanie odnalezienia zaginionej dziewczynki, przez co stawka ciągle rośnie. Zgrabnie przeskakuje przy tym z poziomu ogólnego na indywidualny, wzmagając emocjonalny wydźwięk opowieści.
Choć robi się coraz goręcej i "Droga do prawdy" potrafi podnieść poziom adrenaliny scenami akcji, a do tego przytłoczyć babraniem się w politycznych machlojkach, pozostaje serialem lekkim i zabawnym. Ma w sobie mnóstwo brytyjskiej elegancji, rozsmakowując się w dystyngowanych statycznych ujęciach. On się wręcz pławi w swej brytyjskości, gdy jeden z bohaterów śmieje się do odcinka "Co ludzie powiedzą?", tuż przed tym, jak telewizor z Hiacyntą Bukiet na ekranie zalewa krew. To jasny znak, że mamy do czynienia z produkcją, która lubi swoją angielską sztywność przełamywać. Choćby szef wywiadu wojskowego spogląda na wszystkich z wyższością, jakby miał kij w tyłku, ale przy rzucaniu bluzgami wykazuje się nie mniejszą inwencją niż Józek spod siódemki, gdy jego ulubiona drużyna piłkarska znowu przegrywa.
"Droga do prawdy" staje się serialem niefrasobliwym, który lubi igrać z naszymi przyzwyczajeniami i oczekiwaniami. Mógłby się bardziej streszczać, bo jednak dłużyzn w tej opowieści nie brakuje, ale i tak potrafi dostarczyć całej gamy emocji, zbytnio nie przynudzając. Może nie jest produkcją wybitną, ale całkiem przyjemną w oglądaniu. Do popołudniowych herbatek nada się w sam raz!
Dzięki uprzejmości Apple TV+ na potrzeby tej recenzji obejrzałem wszystkie odcinki "Drogi do prawdy".
Więcej o Apple TV+ poczytasz na:
- Terapia bez trzymanki wróci i to niebawem. Doskonałe wieści
- Twórca Breaking Bad powrócił. Tak wygląda najbardziej zagadkowy serial roku
- F1 wjeżdża na Apple TV. Znamy datę premiery
- Nie sądziłem, że to właśnie ten serial okaże się jedną z najciekawszych premier jesieni
- Ten nowy thriller to bomba. Już nazywa się go szczytowym osiągnięciem
- Tytuł serialu: Droga do prawdy
- Lata emisji: 2025-
- Liczba sezonów: 1
- Twórcy: Morwenna Banks
- Aktorzy: Emma Thompson, Ruth Wilson, Adeel Akhtar
- Nasza ocena: 7/10







































