REKLAMA

Batman oszalał, a Joker zakochał się w Mrocznym Rycerzu. Komiksu takiego jak „Batman - Biały Rycerz” jeszcze nie było

DC Black Label to zupełnie nowy imprint słynnego komiksowego wydawnictwa, w którym mają się ukazywać historie tylko dla dorosłych. W tym samym czasie w Polsce zadebiutowały dwa wczesne efekty tej strategii. Film „Joker” i komiks „Batman - Biały Rycerz”. Czy drugie z wymienionych dzieł trzyma poziom?

Joker kocha się w Batmanie? Batman. Biały Rycerz oburzy wielu - recenzja
REKLAMA
REKLAMA

Wydawnictwo Egmont tuż przed kinową premierą „Jokera” wydało właśnie w naszym kraju pierwszą na naszym rynku pozycję z budzącej kontrowersje linii DC Black Label. Wielu rodzimych fanów Mrocznego Rycerza czekało na „Batman - Biały Rycerz”, bo dzieło duetu Sean Murphy/Matt Hollingsworth miało postawić cały świat tego bohatera do góry nogami. Zamiast szlachetnego Bruce'a Wayne'a ratującego Gotham przed zgrają morderców i złodziei na pierwszą linię frontu miał się wysunąć tajemniczy Jack Napier.

Dla części widzów to nazwisko brzmi całkiem znajomo, bo właśnie w taki sposób nazywał się bohater grany przez Jacka Nicholsona w filmie Tima Burtona, „Batman”. W niektórych komiksach Joker używał potem tego przydomku jako przykrywki dla swoich kryminalnych poczynań. Przeważnie nie uznawano go jednak za prawdziwe alter ego postaci, bo to miało być czymś, czego nawet Joker nie będzie do końca pewien. W swoim komiksie Murphy uczynił jednak z Napiera drugą osobowość żyjącą w ciele klauna. Na samym początku dzieła udaje się ją wyzwolić po tym, jak Batman w brutalny sposób masakruje Jokera i siłą wpycha mu tabletki do gardła.

W taki sposób zaczyna się „Batman - Biały Rycerz”, czyli dzieło pełne niespodzianek i kontrowersyjnych zmian w kanonie Mrocznego Rycerza.

Jack Napier budzi się trzeźwy i wolny od wpływu Jokera w Azylu Arkham. Po spotkaniu z komisarzem Gordonem postanawia pozwać miasto i policję za nielegalne zatrzymania, korupcyjne układy oraz samowolkę Batmana. Wygrywa i postanawia na zawsze odmienić Gotham. Stać się jego Biały Rycerzem, który odkupi grzechy Jokera i powstrzyma dalsze zniszczenia spowodowane walką samozwańczego obrońcy z przestępcami, których w większości przyciągnął swoich ryzykownym zachowaniem. W tych działaniach wspiera go stara Harley Quinn zakochana nie w Jokerze, a właśnie w Jacku Napierze. Szybko okazuje się jednak, że każda strona tego konfliktu ma swoje własne motywacje i nie gra czysto. A dobre intencje Napiera mogą szybko zostać zniwelowane przez powrót jego drugiej osobowości.

batman biały rycerz class="wp-image-329126"
Kadr: Joker i Harley Quinn w komiksie „Batman - Biały Rycerz”

Fabuła tego 232-stronicowego komiksu obficie korzysta z różnych znanych motywów uniwersum Batmana, ale przeważnie przekłada je na własną modłę. Przedstawienie Mrocznego Rycerza jako osoby niebezpiecznej i opanowanej obsesją to nic nowego, ale Murphy w portretowaniu Wayne'a przekracza wszystkie dotychczasowe granice. Nawet w dziełach Franka Millera Batman nie był tak odpychającą i negatywną postacią. Finalnie ten wybór ma swoje dobre i złe strony, lecz nie jest najciekawszą zmianą dokonaną przez twórców „Batman - Biały Rycerz”.

Przekształcają oni również na swoją modłę m.in. kolejność przyjmowania Robinów, wczesną działalność rodziny Wayne'ów, historię Mr. Freeze'a oraz odkrywają przed czytelnikiem, że w historii były dwie różne Harley Quinn. Starsza, ubrana w kostium znany ze słynnej animacji pomaga Napierowi wyrwać się spod wpływu Jokera. A druga (wizualnie bardzo przypominająca wersję w wykonaniu Margot Robbie z „Legionu samobójców” i zbliżającego się właśnie filmu „Ptaki nocy”) nie może się pogodzić ze zniknięciem klauna i rozpoczyna zbrodniczą działalność jako Neo-Joker.

W historii Białego Rycerza Gotham nie brakuje pewnych nielogiczności i pewnej dozy kiczu, ale znalazło się w niej też kilka smaczków.

batman biały rycerz class="wp-image-329129"
Kadr: Joker w „Batman - Biały Rycerz”

Twórcom powieści graficznej udało się pokazać, jak bardzo autodestrukcyjnymi postaciami są zarówno Joker, jak i Batman. Obaj dążą do zniszczenia drugiego, ale jednocześnie nie potrafią tego dokonać. A zmiażdżone pod ich butami Gotham cierpi. Inne postaci są tylko marionetkami w ich rękach. Złoczyńcy zostają w „Batman - Biały Rycerz” zmuszeni do posłuszeństwa poprzez kontrolę umysłów, a nad policją i pomocnikami Batmana dominuje zaś strach przed przeciwstawieniem się jego żelaznej woli.

Wszystkie pozytywne cechy scenariusza bledną jednak w zestawieniu z olbrzymimi pochwałami, jakie trzeba kierować pod adresem szaty graficznej komiksu.

Sean Murphy doskonale spisał się jako rysownik, a kolory Matta Hollingswortha dodatkowo podkręciły niesamowitą atmosferę serii. Tak oryginalnie, a przy tym tak dobrze rysowanego Batmana nie było od bardzo dawna. Każda postać ma tu swoją cechę charakterystyczną, jakiś detal, który sprawia że wyróżniają się z tła. Twórcy nie przesadzają ze szczegółowością rysunków i zdecydowanie unikają naturalizmu, ale nigdy nie dochodzi do sytuacji, którą widzieliśmy choćby w nowym „Wiedźminie”.

„Batman - Biały Rycerz” po prostu ma własną wizualną tożsamość. Nie wszystkim przypadnie ona do gustu, bo momentami niemal opresyjnie wylewa się ze strony. Z tego powodu czytanie nowego komiksu Egmontu jest trudniejszym zadaniem niż standardowego komiksu superbohaterskiego. DC w Black Label obiecywało jednak inną jakość, inny styl i bezkompromisowość, a dzieło Murphy'ego i Hollingswortha może się pochwalić każdą z wymienionych cech. To komiks warty wydania 79.99 zł, choć osobiście polecałbym go przede wszystkim najbardziej zorientowanym czytelnikom opowieści z Mrocznym Rycerzem. Niedoświadczony czytelnik pogubi się w liczbie fabularnych i wizualnych smaczków, nawiązań i inspiracji.

REKLAMA

Komiks „Batman - Biały Rycerz” można już kupić na portalu wydawnictwa Egmont oraz w wybranych sklepach.

batman biały rycerz class="wp-image-329138"
Kadr: Polska okładka „Batman - Biały Rycerz” Wydawnictwo Egmont
REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA