Kobieta ze schizofrenią zgłosiła się dobrowolnie do szpitala, bo lodówka zaczęła zwracać się do niej po imieniu. I to wcale nie był błąd oprogramowania. O co tu chodzi?

Do sieci trafiła dziś przerażająca historia o kobiecie o imieniu Carol cierpiącej na schizofrenię. Wedle relacji siostry była ona pewna, iż lodówka zwraca się do niej po imieniu, więc dobrowolnie zgłosiła się do szpitala. Dopiero po tym, jak lekarze zmodyfikowali jej kurację, wyszło na jaw, iż to nie był kolejny epizod - to efekt niefortunnej akcji marketingowej.
Apple przesadził z reklamami „Pluribusa”
Nowy serial Apple TV od Vince’a Gilligana, twórcy „Breaking Bad”, okazał się jedną z najpopularniejszych produkcji w odcinkach mijającego 2025 r. Do sieci trafiło już 6 z 9 zaplanowanych epizodów, a twórcy podgrzewają emocje przed finałem. Rhea Seehorn, która gra w nim bohaterkę, została jedną z ostatnich świadomych osób na Ziemi, gdyż 7 mld ludzi zainfekował pochodzący z kosmosu byt.
Zbiorowa świadomość nazywana Połączonymi zaczęła się komunikować z główną bohaterką, którą jest Carol Sturka. Ze względu na charakter tej dziwnej istoty hołubi ona kobietę oraz pozostałych ocalałych, a jeśli tylko spowoduje u nich dyskomfort, to ich za to przeprasza. I właśnie takie przeprosiny trafiły na reklamy „Pluribusa” dystrybuowanego w Polsce pod tytułem „Jedyna”.
Póki do reklamy „Pluribusa” wykorzystywano billboardy i przystanki z tym hasłem (w jęz. ang. brzmiącym „We’re sorry we upset you Carol”), to pal licho, ale Apple wpadł na pomysł, by na powierzchnię reklamową wykorzystać… ekrany w lodówkach. Mamieni jesteśmy, aby modele z takowymi wybrać funkcjami smart, pozwalającymi np. wyświetlić na nich listę zakupów czy przepis kucharski.
„Przepraszamy, że Cię zdenerwowaliśmy, Carol”.
Oczywiście jak już pojawi się w sprzedaży urządzenie z ekranem, to jego producent widzi w tym potencjał na dodatkowy zarobek w zamian za bombardowanie nas wyświetlanymi na nim reklamami. Niestety w opisywanym przypadku miało to opłakane skutki ze względu na zbieżność imion głównej bohaterki serialu, a kobiety, która trafiła na ten komunikat, nie znając jego kontekstu.
Co prawda reklama opatrzona jest dopiskiem z tytułem serialu „Pluribus” i zachętą do oglądania go, ale można zrozumieć, że ktoś, widząc swoje imię na lodówce, robi się zaniepokojony i przestaje myśleć racjonalnie. A tutaj dodatkowo trafiło na osobę chorą, w której komunikat wywołał strach o swoje zdrowie na tyle duży, że postanowiła się na własne życzenie hospitalizować.
Warto zaznaczyć, że nie ma pewności, iż opisywana historia faktycznie miała miejsce i nie sposób tego zdalnie zweryfikować, ale nawet jeśli została zmyślona, to dobrze, że trafiła do sieci. Niezależnie od tego, czy wspomniana Carol istnieje, czy też nie, post opisujący tę sytuację zwrócił uwagę na realny problem w postaci wchodzenia przez korporacje z butami w nasze domy.
Trudno o lepszy dowód na to, że żyjemy w cyberpunku niczym z „Black Mirror”.
Przez lata byliśmy kondycjonowani do tego, żeby przejść do porządku dziennego z tym, iż każdy ekran w naszym otoczeniu może być reklamą. Ba, niektóre modele Smart TV, które nie wyświetlały reklam zaraz po zakupie, zaczęły dostawać aktualizacje, po których zaczęły to robić - zresztą sam padłem ofiarą tej nieprzyjemnej zagrywki ze strony producenta.
Lodówki, pralki, ekspresy do kawy - każde z tych urządzeń, jeśli ma ekran, jest potencjalnym słupem reklamowym. Korporacje testują naszą cierpliwość przesuwając granice tego, co akceptowalne. Jako społeczeństwo jesteśmy z kolei jak gotowana żaba, która nie zorientowała się, że żyjcie w świecie rodem z dystopijnej rzeczywistości z opowieści science-fiction takich jak „Black Mirror”.
Czytaj inne nasze teksty poświęcone serialowi „Pluribus”:
Otwartym pozostaje pytanie, czy gotować będziemy się dalej, czy też gdzieś wyznaczona zostanie granica tego, na co korporacje mogą sobie pozwolić. Tym bardziej że nawet wydawałoby się niewinna reklama może okazać się brzemienna w skutkach. Lepiej by było, gdyby programiści, zamiast zastanawiać się nad tym, czy są w stanie taki nośnik reklamowy opracować, pomyśleli, czy w ogóle powinni.
A najciekawsze jest w tym wszystkim to, że widzowie w Połączonych z „Pluribusa” widzą alegorię sztucznej inteligencji pokroju ChataGPT. Serial stworzony przez korporację, która stoi za najchętniej kupowanym smartfonem świata łączącym nas 24/7 z globalną wioską, ostrzega z kolei przez zagrożeniami, jakie niesie niekontrolowany rozwój technologii.







































