Führer kochał luksus i pakował na siłce? Tajemnice wyjawia nowa biografia Adolfa Hitlera
Co można jeszcze napisać o Adolfie Hitlerze? Zdaje się, że życiorys jednego z największych zbrodniarzy w historii cywilizacji został przemaglowany na wszystkie możliwe sposoby. Pewien niemiecki historyk ma jednak inne zdanie na ten temat i w swojej najnowszej pracy rozwiewa najpopularniejsze mity, które przez lata narosły wokół postaci nazistowskiego dyktatora.
Gdyby była to pozycja z kręgu "historiografii rozrywkowej" (jak np. książki o królewskich alkowach), można byłoby ją sobie śmiało odpuścić, ale gdy za zrewidowanie biografii Hitlera zabiera się Volker Ullrich, ceniony historyk, warto się jej przyjrzeć. Ullrich jest absolwentem historii na Uniwersytecie w Hamburgu. Przez większą część swojej kariery naukowej zajmował się polityką w XIX i XX w., a także przez wiele lat prowadził dział polityczny w dzienniku "Die Zeit". Przed kilkoma laty polemizował z głośną tezą Daniela Goldhagena, amerykańskiego historyka, jakoby winę za holocaust ponosi cały naród niemiecki, który przyzwalał na agresywny antysemityzm. W biografii zatytułowanej "Adolf Hitler. Lata awansu" wraca do tego tematu i skupia się na galopującym wzroście popularności Adolfa Hitlera, odzierając go przy okazji z klisz.
Ullrich pisze m.in., że Hitler intensywnie ćwiczył mięśnie rąk na gumowym ekspanderze po to, by godzinami pozdrawiać tłum gestem uniesionej dłoni. W wielu opracowaniach można też przeczytać, że dyktator był ascetą i żył niezwykle skromnie, co również okazuje się nieprawdą. Hitlerowi fortunę przyniosła publikacja jego książki "Mein Kampf", a także honoraria ze sprzedaży znaczków pocztowych z podobizną wodza. Lata praktyki pozwoliły mu na porywanie tłumów, choć tak naprawdę wykorzystywał do tego kilku wyuczonych psychologicznych tricków. Na początku niezmiennie budował napięcie i kiedy trzeba było, stawał się odrażający i brutalny, w innych wypadkach przybierał postawę prawdziwego ojca narodu. A to wszystko dla niego miało być tylko maską, przywdzianą na potrzeby realizacji swoich interesów (czy też urojeń - tego Ullrich nie precyzuje).
Skąd Volker Ullrich wyciągnął takie wnioski i - przede wszystkim - po co? Głównym bodźcem do napisania biografii Adolfa Hitlera były lata penetrowania słabo zbadanych archiwów w Berlinie i Bernie. Ta praca pokazuje ludzką naturę dyktatora, wyciągając go z ram mitycznego demona, czystego zła. I właśnie dzięki temu Hitler staje się jeszcze bardziej odrażający.