REKLAMA

Ta biografia Orwella udowadnia, jak wielką siłę może mieć komiks

Kto stoi za „Folwarkiem zwierzęcym” i jakie wydarzenia ukształtowały wyobraźnię tak bogatą, że stworzyła „Rok 1984”? Na te pytania odpowiada fenomenalny komiks „Orwell”.

orwell komiks
REKLAMA
REKLAMA

Nie ma chyba osoby, która nie kojarzyłaby Erica Arthura Blaire'a, znanego szerzej jako George Orwell. Nawet jeśli nie przeczytaliście żadnej jego książki, a „Folwark zwierzęcy” kojarzy się wam z jakąś staropolską wersją „Agrobiznesu”, to z całą pewnością słyszeliście o programie „Big Brother” (który nawiązuje do koncepcji zawartej w książce „Rok 1984”) czy zwrot „Wszystkie zwierzęta są równe, ale niektóre są równiejsze”, tak często powtarzany, gdy władza polityczna zaczyna popadać w samozachwyty.

George Orwell jest bohaterem biograficznego komiksu wydanego przez Marginesy. Jest to dość wierna, ale bardzo intensywna opowieść o mistrzu światowej literatury. Zabiera ona nas w podróż po życiu pełnym zawirowań, po niespokojnym czasie pierwszej połowy XX wieku. Z jednej strony „Orwell” to komiksowa biografia, która nie jest w stanie zaskoczyć. Nie jest tak wykręcona fabularnie i brawurowa, jak „Logikomiks”, który opowiadał o życiu Bertranda Russella. W „Orwellu” historia przebiega chronologicznie. Od początku wydawało mi się, że takie podejście może okazać się dość nudne. Przecież przy historii tak znanego pisarza, zaskakiwać może jedynie unikalne podejście.

„Orwell” jednak zaskoczył mnie więcej niż raz, i to zaskoczył pozytywnie.

Jest to komiksowa biografia napisana i narysowana z ogromnym pietyzmem. Widać, że każdy kadr, każdy obrazek ilustrujący wydarzenie z życia pisarza został przemyślany, zaplanowany i do tego doskonale zrealizowany. Wybitne jest, że różne części historii prezentują najrozmaitsze barwy, style, czasem nawet kroje fontów.

Wygląda to świetnie i moim zdaniem jest to jeden z tych komiksów, które udowadniają, że poetyka tego medium, świadomie wykorzystana, jest w stanie opowiedzieć historię w sposób niedostępny dla powieści czy filmu. Brodzę teraz w mieliźnie truizmów, ale komiks tak długo musiał radzić sobie (zwłaszcza w Polsce) z ciężarem „medium dla dzieci”, że czuję się w obowiązku podkreślić, że „Orwell” to wysmakowana pozycja. Zza pozornej prostoty wyłania się tutaj niesamowite wyczucie scenariusza i gry obrazem.

orwell komiks

Pierre Christin, który stworzył scenariusz (pracował on między innymi z Enkim Bilalem, prawdziwą legendą świata komiksu), dokonał rzecz jasna pewnych cięć w życiorysie pisarza, ważne jest jednak, że przy tak przekrojowej pracy udało mu się sprawnie połączyć ze sobą życie i niespokojne czasy. Te ostatnie pokazane są tu niemal reportersko, często bardzo sucho. Tu pełne pole do popisu mają rysownicy, a tych jest kilku: André Juillard, Olivier Balez, Manu Larcenet, Blutch, Juanjo Guarnido i Enki Bilal.

REKLAMA

Na szczególne docenienie zasługuje jednak Paweł Łapiński, który przetłumaczył tę powieść graficzną, bo czuć w polskiej wersji językowej wyjątkowy luz.

„Orwell” to jedna z najciekawszych komiksowych biografii, jakie czytałem. Jest to pozycja, która nie tylko przybliża życie jednego z najważniejszych pisarzy XX wieku, ale też pokazuje, jak wielka siła drzemie w komiksie. Jeśli większość wolnego czasu spędzacie w domu i macie ochotę na naprawdę świetną lekturę, to sięgnijcie po ten tytuł.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA