„Black Mirror. Czy to już się dzieje?” to nie jest książka dla fanów „Czarnego lustra”. Ci bowiem nie znajdą w niej wiele więcej niż w serialu
„Czarne lustro” to jeden z najbardziej aktualnych seriali na platformie Netflix. Dzieło Charliego Brookera podejmuje wątki związane z technologią, polityką i człowieczeństwem, a wszystko w futurystycznej otoczce. Fabio Chiusi postanowił w swojej książce „Black Mirror. Czy to już się dzieje?” sprawdzić, czy fabuła antologii nie jest bliższa codzienności niż nam się wydaje.
OCENA
Na temat „Black Mirror” powiedziano i napisano już wiele. Produkcja Charliego Brookera to prawdziwy fenomen współczesnej telewizji (tam była oryginalnie nadawana, zanim przeniosła się na Netfliksa). Satyryczna antologia z elementami science fiction w opinii wielu widzów zasługuje na miano dzieła szczególnie dającego do myślenia. W przeciwieństwie do „Gry o tron” czy „Stranger Things” nie ma być bowiem ucieczką od rzeczywistości, a wglądem w jej najciemniejsze strony i niepokojącą wizją przyszłości.
Tylko czy na pewno przyszłości? Jeszcze w latach 90. Francis Fukuyama ukuł swoje słynne (i od dawna powszechnie wyśmiewane) zdanie o nadchodzącym końcu historii. Zamiast trwania ustalonego porządku mieliśmy jednak w XXI wieku błyskawiczny rozwój technologiczny, wybuch światowego terroryzmu, upadek zaufania do polityków, pandemie i kryzysy migracyjne, a ostatnio po wielu latach nareszcie zaczęliśmy poważnie mówić o zagrożeniach środowiska. Wszystkie wspomniane sprawy pojawiają się jako wątki w poszczególnych odcinkach „Black Mirror”, więc może świat „Czarnego lustra” tak naprawdę już nas dotyczy? Takie właśnie pytanie postawił włoski dziennikarz, Fabio Chiusi w swojej nowej książce.
„Black Mirror. Czy to już się dzieje?” analizuje różne sytuacje ze świata polityki, technologii i globalnych korporacji i zestawia je z odcinkami serialu.
Autor nie ogranicza się co prawda tylko do tego jednego dzieła popkultury, znajdziemy tu choćby wzmianki o filmach „Ona”, „Terminator” i „2001: Odyseja kosmiczna”, serialu „Altered Carbon” oraz wielu innych produkcji. To jednak dzieło Charliego Brookera stanowi tu główne i niepodważalne źródło odniesienia. Inaczej niż w przypadku niedawno recenzowanego „The Science of Rick and Morty” książka Chiusiego nie mogłaby istnieć bez serialu nadawanego na Netfliksie.
- Czytaj także: Najnowszy sezon serialu nie pokazywał strasznej przyszłości, a powtarzał od dawna znane tezy. Rzeczywistość dogoniła „Czarne lustro”, a może to serial Brookera złapał zadyszkę?
W „Black Mirror. Czy to już się dzieje?” znajdziemy takie tematy jak: klonowanie, kultura wzajemnego oceniania, uzależnienie od nowych technologii, dominacja globalnych korporacji, portale randkowe i wybuch politycznego populizmu. Chiusi jest bacznym obserwatorem rzeczywistości, a przy tym wyraźnie widać jego dużą fascynację serialem Brookera. Odniesienia do odcinków „Hang The DJ”, „Arkangel”, „The Waldo Moment” i kilku innych stanowią więc ważną i interesującą część całości książki. Choć też trzeba przyznać, że dla postronnego czytelnika znacznie ciekawsze okażą się rozmaite dziwne, przerażające i szalone pomysły, na które wpadają twórcy technologii. Ci żyjący wokół nas a nie na ekranie.
Wydaje się, że czytelnicy sięgną po „Black Mirror. Czy to już się dzieje?”, żeby znaleźć odpowiedź na tytułowe pytanie. A tej próżno szukać w dziele Chiusiego.
Opublikowana nakładem Wydawnictwa Dolnośląskiego pozycja mierzy się z dwoma poważnymi problemami. Pierwszy z nich jest dosyć oczywisty i dotyczy potencjalnego odbiorcy. Jego tożsamość jest całkowicie jasna – chodzi przede wszystkim o fanów i fanki produkcji Charliego Brookera. Rzecz w tym, że podejmowane przez włoskiego dziennikarza kwestie nie będą raczej dla nich żadną nowością. Trudno żeby było inaczej, skoro oglądają „Black Mirror”. Chyba, że robią to zupełnie bezrefleksyjnie i nie potrafią przełożyć przesłania antologii na nasz realny świat. Wątpię, by chodziło o bardzo duży odsetek widzów.
Dlatego oprócz ciekawych anegdot i niepokojących faktów w książce „Black Mirror” przydałaby się też propozycja wyjścia z obecnej sytuacji. Ambitna wizja zmiany naszego myślenia o technologii albo odważna deklaracja o nastaniu apokalipsy, której nawet nie zauważamy. Tymczasem Chiusi zachowuje się, jakby chciał jednocześnie mieć ciastko i je zjeść. Z jednej strony niby sugeruje bliskość pomysłów Brookera do rzeczywistości, a z drugiej ostatecznie zawsze się wycofuje i zostawia przed sobą pewien bufor bezpieczeństwa. Co w ogólnym rozrachunku czyni „Black Mirror. Czy to już się dzieje?” pozycją interesującą, ale na jeden-dwa wieczory. Jego książka nie ma co liczyć na zapisanie się w annałach, co z pewnością będzie udziałem „Czarnego lustra”.