Blue Monday uznawany jest za najbardziej depresyjny dzień w roku. Ten przypada w trzeci poniedziałek roku, czyli właśnie dziś. Można uciekać przed Blue Monday (można też twierdzić, że każdy poniedziałek jest blue, co byłoby chyba najbardziej zgodne z prawdą...), ale czasem dobrze jest się zanurzyć w smutku i melancholii.
Nie wiem jak wy, ale ja nie umiem walczyć ze smutkiem i chandrą. Gorszego dnia czy melancholijnego nastroju nie ratują ani komedie, ani skoczna muzyka. Kiedy dzień jest podły, za oknem jest szaro, a o parapet bębni deszcz śmieszne filmy wydają się kuriozalne i nie bawią. Świat jest ponury i wydaje się, że zrozumieć możemy tylko innych nieszczęśliwych ludzi na tej planecie. To z nimi mamy coś wspólnego.
Paradoksalnie z pomocą przychodzą wtedy bohaterowie najbardziej depresyjnych filmów. Jest coś oczyszczającego w zanurzeniu się w brudny, smutny świat, do którego mimo wszystko nie należymy. Ale kiedy mamy zły dzień ten świat jest trochę bardziej nasz.
Najbardziej depresyjne filmy, które musisz zobaczyć
Lobster
Lobster w reżyserii Yorgosa Lanthimosa to jeden z najsmutniejszych filmów, jaki ostatnio widziałam. Grecki twórca prezentuje widzom wizję przyszłości, w której ludzie rozpaczliwie poszukują miłości. Życie bez drugiej połówki uznawane jest jako niepełnowartościowe. Ci, którzy nie są żonaci lub zamężni, traktowani są jako wyrzutki społeczeństwa. Pary szuka się w specjalnie przygotowanym do tego hotelu. A jeśli w ciągu określonego czasu pobytu - ten można przedłużać, polując na ludzi samotnych żyjących w lesie - nie znajdzie się żony lub męża, człowiek zostaje zamieniony w zwierzę, jakie uprzednio wybierze. Przerażający świat i smutne społeczeństwo obserwujemy z perspektywy głównego bohatera, Davida, w którego wcielił się Colin Farrell. Absurdalna wizja rzeczywistości porusza i przygnębia na dobre. Świetne kino.
Requiem dla snu
Jeden z filmów, których się nie zapomina. Obraz straszny, przeszywający na wskroś, podczas seansu którego trudno nie uronić łez. Dzieło Darrena Aronofsky'ego to studium człowieka uzależnionego, który pogrąża się w depresji. Głównym bohaterem jest Harry Goldfarb (w tej roli Jared Leto), narkoman, mający trudną relację z matką. Kobieta z każdym dniem coraz bardziej ucieka w świat telewizji, który sprawia, że całkowicie traci kontakt z rzeczywistością. Requiem dla snu mówi o samotności, odosobnieniu, potrzebie miłości i zrozumienia. Ten film potrafi całkowicie zmiażdżyć. Dotyka najgłębszych zakamarków duszy.
Przerwana lekcja muzyki
Cholernie smutny film, który daje jednak małą nadzieję na to, że może być lepiej. Jeden z moich ulubionych filmów w ogóle i - co rzadko się zdarza - lepszy od swojego literackiego pierwowzoru powstałego na faktach i będącego zapisem przeżyć głównej bohaterki. Przerwana lekcja muzyki opowiada o pobycie Susanny Kaysen (w tej roli rewelacyjna Winona Ryder) w szpitalu psychiatrycznym. Mocne kino, pokazujące problemy młodych kobiet, które nie potrafią poradzić sobie ze sobą i otaczającą je rzeczywistością. Warto zwrócić uwagę na kreację Angeliny Jolie, która w filmie zagrała Lisę Rowe, agresywną i uzależnioną od narkotyków dziewczynę. To właśnie za tę rolę Jolie została w 2000 roku nagrodzona Oscarem dla najlepszej aktorki drugoplanowej.
Buffalo '66
Przygnębiający film, który ma w sobie trochę magicznych momentów. Buffalo '66 przedstawia historię młodego mężczyzny, Billy'ego Browna, którego zagrał Vincent Gallo (Gallo odpowiada za ten film także od strony reżyserskiej; jest również współautorem scenariusza). Brown wychodzi z więzienia i jest żądny zemsty. Na swojej drodze spotyka dziewczynę o imieniu Layla. Bohater porywa ją, ale jej nie do końca to przeszkadza, gdyż jest zauroczona Billym. Wraz z nim jedzie w jego rodzinne strony i udaje przed jego rodzicami jego partnerkę. W Buffalo '66 bezsens istnienia i brak perspektyw wylewają się z ekranu. To historia o ludziach odrzuconych, samotnych, którzy nie potrafią się porozumieć, choć być może jedynym dla nich lekarstwem byłoby znalezienie kogoś, kto rozumiałby ich bezwarunkowo.
Krótki film o zabijaniu
Pamiętam, jak duże wrażenie zrobił na mnie ten film po pierwszym seansie. Strach, obrzydzenie, rozczarowanie, bezsilność - Krótki film o zabijaniu w reżyserii Krzysztofa Kieślowskiego wzbudza szereg takich uczuć. Wszystko tu jest przerażające i brzydkie - główny bohater, jego postawa, zachowania, miasto. Obraz Kieślowskiego nie daje nadziei na lepsze jutro. Przytłacza. Jeśli chcecie pogrążyć się w zwątpieniu - to będzie idealny wybór na dzisiejszy wieczór.
Cześć Tereska
Tragiczny obraz wchodzenia w dorosłość młodej dziewczyny, który odbiera nadzieję. Tereska wychowywana przez nieradzących sobie z życiem rodziców stopniowo schodzi na złą ścieżkę. Początkowo dobrze się uczy, jednak nowe towarzystwo ma na nią negatywny wpływ. Nastolatka pozbawiona wzorców ucieka w alkohol, kradnie, zaczyna palić papierosy. Przygnębiająca wizja rzeczywistości, która nas otacza. I tym jest straszniejsza, że jest tak blisko nas, zupełnie namacalna.
Her
Her to kapitalny obraz Spike'a Jonze'a z fenomenalną rolą Joaquina Phoeniksa. Jesteśmy w przyszłości. Świat nie zmienił się tak bardzo, poza tym, że trudniej jest znaleźć prawdziwą miłość, a łatwiej o jej substytut. Theodore jest outsiderem. Ma problem z nawiązywaniem relacji międzyludzkich. Mężczyzna stopniowo zakochuje się w systemie operacyjnym, który pomaga mu organizować swoją codzienność. Samantha daje mu wszystko to, czego nie może dać mu prawdziwa kobieta. Problem z tym, że to tylko głos, a nie człowiek z krwi i kości. Smutny film o samotności, który wzrusza.
Nie czas na łzy
Hilary Swank to fascynująca aktorka. W filmie Nie czas na łzy wciela się w postać transseksualnego chłopaka, który ma problem z akceptacją siebie i swojego ciała. Obraz w reżyserii Kimberly Peirce opowiada o dojrzewaniu, odkrywaniu własnej seksualności, o bólu, który towarzyszy brakowi akceptacji. To film o miłości, którą próbuje się zrozumieć. I o walce z innymi o prawo do bycia sobą. Jeden z tych tytułów, który porusza najdelikatniejsze struny naszej duszy. Obowiązkowo.
Miłość Larsa
Jeśli trzeba by wskazać najsmutniejszy aspekt ludzkiej egzystencji, to powiedziałabym, że jest to samotność, wynikająca z rożnych powodów. Ze strachu przed drugim człowiekiem, przed samym sobą. Z braku zrozumienia. I Miłość Larsa z Ryanem Goslingiem jest tego dobrym przykładem. Film opowiada o tytułowym Larsie, który traktowany jest jak dziwak. Mężczyzna potrzebuje miłości, zresztą jego rodzina też naciska, aby w końcu sobie kogoś znalazł. Jego partnerką zostaje manekin, co szokuje najbliższe otoczenie głównego bohatera. Świetna rola Goslinga, przepiękna i smutna historia o bólu istnienia i potrzebie akceptacji. Warto.
Godziny
Trzy historie kobiet zawarte w jednym filmie, które wzajemnie się przenikają. Godziny to kapitalny dramat ze świetnymi aktorkami. W filmie występują Nicole Kidman, Julianne Moore i Meryl Streep. Wirginia Woolf, jedna z najsławniejszych angielskich pisarek, pisze swoją książkę, Panią Dalloway. Powieść artystki, która popełni samobójstwo, wpłynie na losy pozostałych kobiet. Smutne, dobre kino o ludziach, którzy zamiast żyć ze sobą, żyją obok siebie. Oprócz odtwórczyń głównych żeńskich ról na uwagę zasługuje postać schorowanego mężczyzny wykreowana przez Eda Harrisa. Świetne kino.
Melancholia
Lars von Trier uwielbia zaskakiwać i szokować. Przypominam sobie finał 2. części Nimfomanki i do tej pory jestem pod wrażeniem tego zakończenia. Melancholia również wywołuje skrajne uczucia. W obsadzie plejada gwiazd - Kirsten Dunst, Charlotte Gainsbourg, Kiefer Sutherland czy Alexander Skarsgård. Melancholia opowiada o dwóch siostrach, które oddalają się od siebie. A wszystko to dzieje się w sytuacji, w której Ziemia zagrożona jest zniszczeniem. Świetny dramat psychologiczny, mroczny, melancholijny. Wprost idealny na dzisiejszy wieczór pod szyldem Blue Monday.