Tomasz Lipko - "Cisza". To powieść o bardzo brutalnym świecie, w którym skończył się internet
"Cisza" Tomasza Lipki zabiera nas do świata, w którym zniknął internet. Jeśli wydaje ci się, że to nie problem, ta brawurowa powieść wyjaśni, jak bardzo się mylisz.
Wyobraź sobie świat, w którym tęsknisz za krótkimi przerwami w dostawach internetu, że tęsknisz za tym irytującym dźwiękiem starego modemu. Że z rozrzewnieniem wspominasz, jak ukochany od 3 minut nie odpowiadał na twoją wiadomość, a w tobie rosła niepewność. Że zatęsknisz za internetową chmurą, najgłupszymi filmikami z Youtube’a i nachalnymi reklamami. I nawet polska polityka, pełna wojenek, wyzwisk i niekompetencji wyda ci się dobrym wspomnieniem… Zaraz, zapytasz, to jak okropny musi być ten świat?
Tomasz Lipko w swojej powieści „Cisza” rysuje rzeczywistość po apokalipsie. Nie było jednak wielkiego meteorytu, który rozwalił pół ziemi. Nie było huraganu, który wyrywał domy, nie było kosmitów chcących zniewolić rasę ludzką – nic z tych rzeczy. Pewnego dnia po prostu skończył się internet.
Siadając do książki Tomasza Lipki początkowo myślałem, że to lekka przesada. Jasne internet jest ważny, doprowadził do przeobrażenia świata tak, jak jeszcze nie udało się to żadnej technologii w tak krótkim czasie. Ale przecież – myślałem – jest to wynalazek nowy, świat prędzej czy później musiałby wrócić na znane sobie tory i ostatecznie się ustabilizować.