Czy rynek porno uratuje Pied Piper? "Dolina Krzemowa" wciąż jest najlepszym serialem komediowym
"Dolina Krzemowa" produkcji HBO nieuchronnie zbliża się do finału. Na przestrzeni kilku ostatnich odcinków drugiego sezonu poznamy w końcu odpowiedź na pytanie, czy Pied Piper uda się zaistnieć na rynku. Ekipie Richarda pomóc ma w tym streaming dla branży porno.
Przewrotna to wizja, że rynek porno uratuje tyłki nerdom, nie potrafiącym nawet zainteresować sobą kobiety (patrz: Dinesh i jego ciągłe porażki na polu damsko-męskim). I tym bardziej zabawna.
Zresztą tak jak cały drugi sezon "Doliny Krzemowej", który miażdży i już od pierwszego epizodu udowadnia, że serial HBO to najlepsza produkcja komediowa w odcinkach.
Nie mam złudzeń, że w finale, który zobaczymy już za niedługo, twórcy rozwiążą wszystkie problemy Pied Piper. W trzecim sezonie Richard, Dinesh, Jared, Bertram, Erlich i reszta tej całej ferajny znowu będą mieć pod górkę. Ale to właśnie wszystkie sytuacje kryzysowe napędzają fabułę tego serialu i sprawiają, że żaden odcinek nie jest nudny i wciąż jest śmiesznie.
Współpraca z Russem Hannemanem to jeden z mocniejszych punktów tego sezonu, który ubarwia nieco całą historię.
Oto pięciu facetów, którzy mogliby zająć pierwsze miejsca w konkursie na najbardziej niemęskich mężczyzn świata (choć, jeśli mam być szczera to mnie tą nieporadnością i innymi przywarami właśnie urzekają) stają oko w oko z samcem alfa. Ten do kobiet ma stosunek przedmiotowy, szasta pieniędzmi i liczy się dla niego tylko jego bryka. Zestawienie tych dwóch światów, okraszenie tego temperamentem Hannemana i naiwnymi zagraniami nieświadomego życia i ludzkiej bezwzględności Richarda, to istny strzał w dziesiątkę.
W tym sezonie nie zawodzą także inni z ekipy Pied Piper.
Cechy szczególne każdej postaci zostały wyostrzone i sytuacje, które doskonale je prezentują, są świetne. Bertram i Dinesh nieustannie walczą ze sobą. Ten pierwszy jest chyba najwredniejszy ze wszystkich bohaterów, a ten drugi najbardziej naiwny, jego narcyzm miesza się paradoksalnie z brakiem wiary we własne możliwości. Erlich to największy cham, którego nikt nie lubi i to własnie jego prostackie zachowania w tym sezonie przyczynią się do komplikacji w firmie Richarda.
Zabawny jest też wątek kobiet pracujących w firmach związanych z IT.
Ten temat, rozpoczęty w serialu przez Jareda, świetnie obrazuje zamysł, jaki przyświeca twórcom "Doliny Krzemowej". Ta produkcja to coś więcej niż tylko komedia w odcinkach, to pokazanie pewnych prawideł rządzących współczesnym światem, odwołanie się do rzeczywistości i puszczenie oka do widza.
"Dolina Krzemowa" wciąż pozostaje moim numerem jeden wśród seriali komediowych, po które z założenia rzadko sięgam.
Choć drugi sezon zbliża się ku końcowi, nie czuć znużenia ani jego bohaterami, ani samą fabułą, a wręcz przeciwnie, chce się wiedzieć co dalej z Pied Piper i wkroczeniem firmy na rynek. Mam nadzieję, że twórcy utrzymają poziom i zarówno finał, jak i trzeci sezon będą równie satysfakcjonujące. Cóż, na razie nie ma żadnych przesłanek by w to nie wierzyć.