Część z nas była po jakieś ciemnej stronie sieci. Jedni z ciekawości, inni przez przypadek, część z żądzy. Pojutrze Showtime zabierze tam wszystkich ze swoim nowym serialem dokumentalnym, "Dark Net".
Sieć dostarcza nam rozrywki, sprawia, że nasze życie jest lepsze, wygodniejsze. Że my jesteśmy bardziej wydajni. Jednak nie wszystkim to wystarcza. Określenia "Dark net" czy "Dark web" przez lata istnienia sieci, rozrastają się w spektakularnym tempie. Internet może nam służyć również jako miejsce do prześladowania, wyłudzeń, hazardu, zakupu broni, narkotyków, oglądania pornografii najostrzejszego sortu, terroryzmu. Jeśli myśleliście, że ściągnięcie filmu z sieci robi z was przestępcę pełną gębą, to Showtime 21 stycznia postara się udowodnić, że to bagno jest o wiele głębsze i potrafi wciągnąć bez reszty.
Kilka lat temu podczas rozmowy na Facebooku, w moim newsfeedzie pojawiły się zwłoki ponad 30-letniej kobiety. Parę minut po zamordowaniu, jej mąż - niezbyt rozpoznawany aktor i pisarz - wrzucił zdjęcie jej ciała do internetu. Nie trzeba szukać ciemnej strony sieci, ona sama nas znajdzie. Serial "Dark Net" pokaże nam oblicze internetu, które jednych przeraża, a innych fascynuje, bo pełne jest niebezpieczeństw i nierzadko obrazów, których trudno pozbyć się z pamięci.
Za serial "Dark net" odpowiadają Mati Kochavi, Danna Rabin, Vivian Schiller i David Shadrack Smith. Pierwszy sezon serialu dokumentalnego będzie liczył 8 odcinków. Jak obiecał Showtime, "Dark Net" będzie dla nas przestrogą, sprowokuje refleksje na temat technologii i prywatności, a także pokaże jak wielkie platformy zmieniają nasze życie na lepsze i... na gorsze.