Od kilku dni jednym z najczęściej omawianych tematów jest kupno części Warner Bros. Discovery przez Netfliksa. Transakcja ta budzi uzasadnione wątpliwości u wielu stron branży filmowej, ale także wśród amerykańskich polityków. Po kilku gorących dniach głos w sprawie zabrał sam prezydent Stanów Zjednoczonych. Wygląda na to, że Donald Trump zamierza być czynnym graczem w tej rozgrywce.

Kilka dni temu stało się jasne to, czego obawiało się bardzo wielu: Netflix i Warner Bros Discovery podpisały umowę, w związku z którą ten pierwszy podmiot ma przejąć m.in. studio filmowe Warner Bros i HBO Max. Pod kuratelę Netfliksa przejdą również wszystkie medialne marki związane z Warnerem. Zwycięstwo Netfliksa w wyścigu o pierwszeństwo w podpisaniu tej umowy nie było łatwe - ostatnie tygodnie upływały pod znakiem ostrej rywalizacji chociażby z Paramountem, który również był (i wciąż jest) bardzo mocno zainteresowany kupnem Warner Bros. Nie sposób nie wspomnieć w tym miejscu, że szef Paramountu, David Ellison jest bliskim sojusznikiem Donalda Trumpa, który opowiadał się za kupnem WB przez Paramount. Teraz potwierdza się, że Netflix wcale może nie mieć tak łatwo w przejmowaniu Warnera.
Trump nie będzie biernie patrzył. Zabiera głos w sprawie transakcji
Prezydent Stanów Zjednoczonych słynie ze swojego zaangażowania w sprawy branży filmowej - jego zapowiedź ceł na zagraniczne produkcje kilka miesięcy temu wstrząsnęły twórcami, ostatnio zaś głośno się zrobiło, gdy miał wymóc powstanie "Godzin szczytu 4". Tutaj jednak sprawa wygląda nieco inaczej - w grę wchodzi wielki biznes i gigantyczne pieniądze, a zatem wartości, które są Trumpowi znacznie bliższe. Prezydent w ostatnich dniach raczej nie zabierał głosu w sprawie transakcji pomiędzy Netfliksem i Warner Bros., ale i to się zmieniło.
Jak podało Deadline, Donald Trump potwierdził, że spotkał się z Tedem Sarandosem, CEO Netfliksa i nie szczędził wobec niego osobistych pochwał:
Przyszedł. Był w Gabinecie Owalnym w zeszłym tygodniu. Mam do niego wielki szacunek. To wspaniały człowiek. Ted [Sarandos] wykonał naprawdę legendarną pracę.
Choć na poziomie prywatnej znajomości Trump i Sarandos zdają się mieć pewną nić porozumienia, o tyle relacje osobiste mogą być wystawione na próbę, gdy mowa jest o biznesie. Tu zaś podnoszone są coraz mocniej pytania o to, czy kupno części WBD przez Netfliksa nie będzie wielkim krokiem nie tylko w stronę redukcji kinowych premier, ale także monopolizacji rynku. Prezydent Stanów Zjednoczonych nie tylko zapowiedział swój udział w związku z tym tematem, ale stwierdził również, że cała transakcja może być pod tym względem problematyczna:
To kwestia do rozstrzygnięcia przez ekonomistów. Ja również będę zaangażowany w tę decyzję [...] Myślę, że w historii Hollywood nie było praktycznie niczego podobnego do tego, co on [Sarandos] zrobił. To jest pytanie. Mają bardzo duży udział w rynku, a kiedy mają Warner Bros, ich udział w rynku znacznie rośnie. A to może być problem.
Nie ulega wątpliwości, że krok, jaki wykonał Netflix, jest jednym z najmocniejszych, o ile nie najmocniejszym, jaki wykonano od dawna w historii branży. Wielu komentatorów określa transakcję Netflix-Warner jako wydarzenie, które może na zawsze zmienić przemysł filmowy. Niestety, niekoniecznie na dobre. Zaangażowanie Donalda Trumpa w sprawę oznacza, że cokolwiek się teraz wydarzy, na ten temat wciąż będzie głośno.
Czytaj więcej w Spider's Web:
- Jeśli Netflix kupi Warnera, będzie to koniec streamingu jaki znamy
- Netflix nie kupi całego Warnera. To, co wybrał, zmieni go w potwora
- Netflix wygrywa bitwę o Warner Bros. Co to oznacza dla widzów HBO Max?
- HBO Max zjedz, TVN zostaw. Netflix chce kupić Warner Bros. Discovery
- Nocny agent wraca. 3. sezon już zaraz na Netfliksie






































