"Gladiator 2" to film, co do którego wielu widzów nie miało większych oczekiwań. Ba, większość fanów uznawała, że oryginał z 2000 roku powinien pozostać samodzielnym tytułem, bez żadnych kontynuacji. Do grona krytyków sequela dołączył teraz nie kto inny, jak sam Russell Crowe.

"Gladiator" sprzed 25 lat to bez cienia wątpliwości jedno z najważniejszych dzieł w historii kina ostatnich kilkudziesięciu lat. Ridley Scott stworzył dzieło epickie, angażujące emocjonalnie, pełne spektakularnych i zapierających dech w piersiach walk widowisko. Brawura się opłaciła - "Gladiatora" nagrodzono Oscarem za najlepszy film, a odtwórcę głównej roli, Russella Crowe'a - statuetką za najlepszą pierwszoplanową rolę męską. Po latach Ridley Scott nieoczekiwanie zdecydował się na powrót do kultowej historii.
Russell Crowe krytykuje Gladiatora 2 za brak "moralnego jądra"
Choć nie należę do grona zajadłych przeciwników sequela z 2024 roku, uważam, że daleko mu do jakości pierwszej części - zwłaszcza na poziomie fabuły. Scott nie zatracił zdolności do tworzenia robiących gigantyczne wrażenie, imponujących wizualnie momentów, dodatkowo, pomimo nie zawsze pomocnego scenariusza, pomagali mu aktorzy. Paul Mescal, Pedro Pascal, Joseph Quinn, przede wszystkim Denzel Washington - każda z tych kreacji się obroniła, co nie zmienia tego, że "Gladiator 2" nie we wszystkim się spełnił.
Głos w sprawie filmu, w wywiadzie dla Triple J zabrał Russell Crowe - zdecydowanie jeden z tych, którzy mają szczególne prawo do wyrażania swojego zdania na temat tego, co zobaczyli. Nowozelandzki aktor nie jest szczególnie zadowolony z końcowego efektu i zwraca uwagę, że film z 2000 roku ma pewną wyjątkowość, której sequel nie uchwycił:
Myślę, że niedawny sequel, którego, wiecie, nie musimy głośno wymieniać ["Gladiator 2"] to naprawdę niefortunny przykład tego, że nawet ludzie w maszynowni nie rozumieli, co czyniło pierwszą część wyjątkową. Nie chodziło o pompę. Nie chodziło o okoliczności. Nie chodziło o akcję. Chodziło o moralne jądro.
Dla Crowe'a jednym z najważniejszych, niekoniecznie pasujących mu elementów, jest tak naprawdę główny (i zdecydowanie spodziewany) twist ujawniający, że Lucjusz (Paul Mescal) jest nieślubnym synem Maximusa i Lucilli (Connie Nielsen). Według aktora podważa to integralność postaci i pozbawia film głębi. Zwrócił on również uwagę, że ten zwrot akcji rzutuje na samego Maximusa - jasno sugeruje bowiem jego romans z bohaterką, podczas gdy jego główną motywacją w poprzednim filmie była zemsta za śmierć żony i syna.
"Gladiator 2" to sequel, którego premiera była dość sporym zaskoczeniem. Nawet w dobie powszechnej "sequelozy" powrót do świata gladiatorów i Imperium Rzymskiego ze strony Ridleya Scotta nie był spodziewany. Od jakiegoś czasu mówi się, że reżyser ma gotowy scenariusz do trzeciej części. Może ona spodoba się Crowe'owi?
"Gladiator 2" jest dostępny do obejrzenia na SkyShowtime.
Więcej o filmach przeczytacie na Spider's Web:
- To on będzie głównym celem Dooma w Avengers: Doomsday. Tego się nie spodziewaliśmy
- Polska w nowym filmie Scarlett Johansson. Mówi o niej główna bohaterka
- Przepiękne science fiction podbija HBO Max. To najlepsza rola Brada Pitta
- Najlepszy film szpiegowski tego roku wjechał na SkyShowtime
- Netflix wygrywa ten tydzień. Nowy film okrzyknięto najlepszym kryminałem roku






































