REKLAMA

„Dark” to jeden z najlepszych seriali Netfliksa. Szkoda tylko, że zapomniał o II wojnie światowej czy upadku Muru Berlińskiego

Nowy sezon „Dark” trafił niedawno na platformę Netflix i po raz kolejny zachwycił widzów oraz krytyków. Ale nie wszystkie elementy serialu udały się równie dobrze. Problem w tym, że jak na serial toczący się na przełomie ponad stu lat „Dark” bardzo mało korzysta z historycznych zmian.

dark netflix sezon 2
REKLAMA
REKLAMA

Niemieckie produkcje telewizyjne zaskakująco często wzbudzały kontrowersje w Polsce. W większości przypadków sprawa związana była z obrazem relacji między naszymi narodami ukazanej przeważnie z perspektywy historycznej, czasem współczesnej. Polakom zdecydowanie najbardziej naraził się serial „Nasze matki, nasi ojcowie” (doszło nawet do procesu), ale oburzenie pojawiło się też przy okazji niedawnej produkcji „Osiem dni”.

Czegoś podobnego nie można jednak powiedzieć o „Dark” od Netfliksa i to mimo, że serial w trakcie dwóch sezonów przebywa drogę od 1921 aż po 2052 rok. A przecież w tym czasie nie brakowało rozmaitych konfliktów na linii Niemcy-Polska. Czy produkcje dostępna największym serwisie VOD nie wzbudza kontrowersji, bo lepiej radzi sobie z delikatnymi tematami? Niestety nie – ona zwyczajnie ich kompletnie unika.

„Dark” to typowy serial Netfliksa, w którym uniwersalność historii ma większe znaczenie od pokazania rzeczywistych mechanizmów historyczno-społecznych.

Netflix kilka razy sparzył się na produkcjach podejmujących wątki historyczne. Mimo ogromnych pieniędzy włożonych w serial „Marco Polo” nie zainteresował on użytkowników serwisu. Również polski „1983” nie znalazł widowni. Dla zagranicznego widza był zdecydowanie zbyt hermetyczny, a Polaków odrzucił nudnym i banalnym przedstawieniem quasi-komunistycznej rzeczywistości.

Dlatego w większości swoich seriali serwis zdecydowanie przedkłada uniwersalną historię, która trafi do każdego widza ponad historyczne nawiązania. Bo przecież lata 80. w Hawkins w „Stranger Things” mają bardzo niewiele wspólnego z tą dekadą i stanowią raczej jej popkulturowe, nostalgiczne odbicie w lustrze. Również „Dark” jak ognia unika historii, zależności społecznych czy klasowych.

Na przestrzeni obu sezonów pojawia zaledwie kilka odniesień do burzliwej (i często jednoznacznie niemoralnej) historii Niemiec. II wojna światowa w oczach scenarzystów właściwie nie istnieje. Co w pewnym sensie jest dosyć zabawne, bo archetyp współczesnych podróży w czasie często nawiązuje do motywu zabicia Hitlera w kołysce (pokazała to ostatnio inna produkcja Netfliksa, „Miłość, śmierć i roboty”). W 2. sezonie wspomina się co prawda o Wielkiej Wojnie, a Aleksander Tiedemann jest uciekinierem z obcego kraju (najprawdopodobniej NRD), ale to wszystko drobiazgi.

Również takie rzeczywiste kwestie jak podziały między bogatymi i biednymi, zależności między pokoleniami i bogacenie się RFN nie zostały pokazane.

Mieszkańcy Winden są zamknięci w czymś na kształt próżni. Nic nie wydostaje się na zewnątrz i niemal nic stamtąd nie przebija się do środka. Całe miasteczko wydaje się nie do końca realne, dlatego nawet przybysze z zewnątrz muszą się dostosować do tych dziwacznych warunków. Oczywiście, po części wynika to z filozoficznej idei, na której opiera się „Dark”. Według wizji twórców wszyscy jesteśmy zmuszeni powtarzać te same czyny w nieskończoność, bo wszystkie trzy siły – przeszłość, teraźniejszość i przyszłość – wzajemnie na siebie oddziałują (więcej na ten temat przeczytacie w tekście poświęconym podróżom w czasie).

dark netflix sezon 2

A mimo to trudno nie oprzeć się wrażeniu, że niemiecka produkcja marnuje część swojego potencjału.

Bo w 1. sezonie ewidentnie można było zauważyć trochę tego typu wątków, które za czasem zostały w większości porzucone. Mieć do dyspozycji ponad 100 lat i właściwie nic o tym czasie nie opowiedzieć? To moim zdaniem marnotrawstwo. A zważywszy na to, że takie wydarzenia jak II wojna światowa, upadek Muru Berlińskiego czy rozpad Cesarstwa Niemieckiego miały olbrzymi wpływ na życie całego kontynentu, to w pewnym sensie wszyscy ucierpieliśmy na tej decyzji.

REKLAMA

Czy to oznacza, że „Dark” nie jest dobrym serialem?

Absolutnie nie. Wręcz przeciwnie, to jeden z najlepszych Netflix Originals ostatnich pięciu lat. Produkcja inteligentna, wymagająca od widza, ale niosąca w sobie duże pokłady klimatu i rozrywki. Od tych najlepszych seriali powinniśmy jednak wymagać najwięcej. Wcale nie trzeba być prawicowcem, żeby zastanawiać się, czy „Dark” faktycznie powinien udawać, że najważniejszy konflikt w nowożytnej historii ludzkości naprawdę jest tak nieistotny.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA