Użytkownicy Spotify będą mieć kolejny powód, by płacić za dostęp do usługi. W darmowej wersji może zabraknąć nowości od wytwórni Sony.
Spotify jest liderem rynku streamingu muzyki, ale szefowie firmy zdają sobie sprawę z zagrożenia, jakie płynie ze strony Apple Music. Skandynawski serwis ma blisko dwukrotnie więcej subskrybentów płacących za dostęp do treści niż Apple, ale nowy gracz z miejsca zdobył mnóstwo klientów wśród użytkowników iPhone'ów i ma chrapkę na pozycję lidera.
W obawie przed konkurencją ze strony Apple Music twórcy Spotify podpisali nową umowę z Sony Music Entertainment na nieco innych zasadach niż do tej pory. To zła wiadomość dla użytkowników darmowej wersji szwedzkiego streamingu, ale dobra dla osób płacących za dostęp do treści.
W zamian za mniejsze opłaty na rzecz właścicieli praw autorskich Spotify musiało pójść na pewne ustępstwa.
W nowej umowie znalazł się zapis, że nowe albumy wydane przez Sony Music Entertainment będą mieć ograniczoną dostępność. Wytwórnia chce, by nowości były początkowo dostępne wyłącznie dla klientów opłacających usługę w wersji Premium. Użytkownicy darmowej wersji będą musieli obejść się smakiem.
Nie wiadomo jeszcze, jak długo nowości będą dostępne wyłącznie dla użytkowników wersji Premium i po jakim czasie trafią do bazy usługi w wersji darmowej. Taki model wydaje się jednak rozsądnym kompromisem. Ograniczenia w darmowym Spotify mogą wyjść użytkownikom na dobre w długoterminowej perspektywie.
Chociaż ok. 50 mln osób zdecydowało się opłacać abonament, a użytkownicy darmowej wersji słuchają reklam, to firma stale przynosi straty - związane są one między innymi z opłatami na rzecz wytwórni, których utwory są dostępne w usłudze.
Jeśli nic się nie zmieni, to serwis może zostać za kilka lat zamknięty, co byłoby fatalną wiadomością dla entuzjastów streamingu. Nowa umowa z Sony Music Entertainment może być dla Spotify sposobem na uzyskanie rentowności.
Mniejsze opłaty pozwolą utrzymać koszty pod kontrolą, a dostępność nowości wyłącznie w wersji Premium może zachęcić użytkowników do zapłacenia abonamentu. Jeśli użytkownicy darmowej wersji porzucą usługę... to przynajmniej nie będą generować dodatkowych kosztów.