REKLAMA

Rodzi się Disneywood. Myszka Miki kupiła 21st Century Fox. Co to oznacza dla popkultury?

I oto stało się. Jedna z największych i najbardziej bezprecedensowych fuzji, nie tylko w historii kina, ale i całego przemysłu jest już faktem. Disney wchłonął 21st Century Fox. Jakie będą skutki tej imponującej fuzji?

deadpool fox disney
REKLAMA
REKLAMA

Na początek, krótkie przypomnienie. 21st Century Fox to trzecia największa korporacja Ameryki (tuż za Disneyem i Comcastem) i jedna z największych na świecie. W jej skład wchodzą przede wszystkim legendarne studio filmowe 20th Century Fox, stacje telewizyjne Fox (w tym niesławne Fox News), kanał FX, brytyjski Sky, National Geographic, a także rosnąca w siłę platforma streamingowa Hulu.

21st Century Fox

Założycielem i prezesem firmy jest Rupert Murdoch, jeden z najpotężniejszych i najbogatszych ludzi mediów w historii.

Pojawiające się od kilkunastu dni plotki o ewentualnym "przejęciu" Foksa przez Disneya początkowo wydawały się czystą abstrakcją. Po co korporacyjny gigant miałby sprzedawać swoje kultowe filmowo-serialowe portfolio konkurencyjnemu studiu? Ale jednak stało się to faktem.

Według umowy zawartej między dwoma medialnymi behemotami Disney przejmuje przede wszystkim filmowe i serialowe oddziały Foxa, który dla siebie zostawia sekcje sportowe i newsowe. Wartość transakcji - 52,4 mld dol.!

Pozornie jest to imponujący zakup. Ten może wprawić w euforię niemałą liczbę fanów komiksowych adaptacji Marvela. Nieraz bowiem pojawiały się różnego rodzaju petycje o to, by dotychczas należące do Foxa uniwersum świata X-Men włączyć w końcu do MCU. Analogiczne zapytania miały miejsce przy okazji Fantastycznej Czwórki (która jednak do Disneya nie przejdzie, gdyż wbrew temu co wielu sądziło, FF wcale nie należała do Foksa).

I oczywiście, w momencie gdy Disney przejmuje pieczę nad wszystkimi markami Foksa, fani mogą zacierać ręce. Bo oznacza to, że prędzej czy później zobaczymy X-Menów u boku Avengers oraz Spider-Mana razem z Deadpoolem. Super, sam jestem tym podekscytowany. Wręcz szkoda, że nie doszło do tego wcześniej. Wtedy zobaczylibyśmy X-Menów z Avengersami z wczesnych faz, a tak pewnie postaci te dołączą do MCU już po Avengers 4 kiedy to wiele ma się pozmieniać w uniwersum Marvela.

Tylko w tej całej euforii można łatwo zapomnieć o innych kultowych, wręcz legendarnych markach jakie należały do Foksa, a obecnie przechodzą do portfolio Disneya. Mam tu na myśli m. in. "Obcego", "Predatora", "Planetę Małp", "Kingsman", "Szklaną pułapkę", "Titanica", "Avatara". Jeśli chodzi o seriale to Disney przejmuje "Z Archiwum X", "Prison Break", "Simpsonów", "Gotham" (!) czy... "Family Guya".

Do tego dochodzą wszystkie produkcje stacji FX, wchodzącej w skład portfolio Foxa. Są to "Fargo", "American Horror Story", jak również prawa do zakończonych już "Synów Anarchii", "Justified", czy "The Shield".

Kupując Foksa, Disney stał się już praktycznie w 100 proc. monopolistą na rynku animacji. Do produkcji disneyowskich ("Kraina lodu", klasyki takie jak "Król lew" czy "Piękna i Bestia") i animacji Pixara ("Toy Story", "Odlot", "Auta" itp) dołączają bowiem m.in. "Kung Fu Panda" i "Epoka Lodowcowa". Co ciekawe, prawdopodobnie Disney uzyskał również prawa do... klasycznego serialu o Batmanie z lat 60., z kultową rolą Adama Westa.

To oczywiście tylko niektóre własności intelektualne Foxa, które przechodzą w ręce Myszki Miki.

Od razu pojawia się mi w głowie cała masa pytań. Po pierwsze, czy to nie jest już ewidentna monopolizacja?

W końcu mamy jedną firmę (Disney), która znajduje się w posiadaniu prawie wszystkich najbardziej znanych, kultowych i kasowych marek jakie znane są ludzkości. Jeszcze im mało? Mają już i tak przynoszące rekordowe zyski studio Marvela, Pixara i Star Wars. A te są kurami znoszącymi ogromne diamentowe jaja. Niby można powiedzieć, że pieniędzy nigdy za dużo, ale to już powoli zahacza o mocną przesadę. Ile znanych marek i franczyz można mieć?

Disney już obecnie ma wcale niemało produkcji filmowych i serialowych do promocji każdego miesiąca. W chwili obecnej mają już prawie wszystko. Nie dają ani cienia szans konkurencji. A ich najmocniejszymi rywalami są już teraz tylko Warner Bros. oraz Universal.

Warner całkiem dobrze sobie poradził w tym roku (po raz pierwszy zarabiając 5 mld dol.). Stało się to dzięki takim filmom jak "TO" czy "Wonder Woman". Trochę słabsze wyniki finansowe "Justice League" (tym bardziej biorąc pod uwagę kolosalny budżet) raczej nie napawają optymizmem co do dalszych losów DCEU. A to miało być przecież ich finansowym pewniakiem.

Universal z kolei jedzie głównie w chwili obecnej na swoich trzech potężnych franczyzach ("Jurassic World", "Minionki" oraz "Szybcy i wściekli"). Jednak poza nimi ma całą masę równie potężnych klap finansowych i nieudanych inwestycji. Te trzy serie nie będą popularne w nieskończoność i wtedy także Universal wypadnie z obiegu.

A Disney w chwili obecnej, czy to się komuś podoba czy nie, ma w rękach praktycznie całą resztę popkultury. Moim zdaniem to zdecydowanie za dużo. Nie wiem, czy tak rozwój swojej firmy wyobrażał sobie Walt Disney...

disney kupil fox

Wykupienie Foksa jest o tyle bolesne i niepokojące, że nie mówimy tutaj o jakimś małym studiu, tylko o legendzie, która ma za sobą wspaniałą historię i marki znane każdemu, kto choć trochę tylko interesuje się filmami.

20th Century Fox logo

Niepokojące jest to także dlatego, że o ile potrafiłem sobie wyobrazić wchłonięcie przez Disneya Pixara, Marvela czy Lucasfilm, tak już o sporą część własności Foksa trochę się martwię.

Bajki Pixara to wręcz oczywiste przejęcie, tu się o nic nie bałem. Jeśli chodzi o filmy o superbohaterach czy "Gwiezdne wojny" to też moje obawy były minimalne, bo są to ciągle produkcje w większości familijne, może nie dla małych dzieci, ale z pewnością jest to rozrywka dla całej rodziny bez względu na wiek.

Natomiast już dalsze losy Obcego, Predatora czy nawet Simpsonów nie są wcale takie pewne, w końcu marki te kompletnie nie pasują do filozofii i portoflio Disneya. Przejście z produkcji dla dzieci na szerszą familijną widownię poprzez dokupienie Marvela i Star Wars było naturalną ewolucją dla Disneya, natomiast przejście do produkcji tylko dla dorosłego życia, pełnych przemocy, wulgarności czy zwyczajnie humoru dla dojrzałych odbiorców, to moim zdaniem zbyt ryzykowny skok.

simpsons disney

Idealnie i z typową dla siebie bezkompromisową swadą skomentował to Ryan Reynolds na Twitterze:

Jestem w stanie zrozumieć (poniekąd) motywy Foksa, który postanowił oddać wszystkie swoje kultowe i lukratywne marki filmowo-serialowe, gdyż po prostu nie radził sobie ostatnio z nimi. Niepotrzebne kontynuacje "Obcego" (w dodatku najnowsza część rozczarowała kasowo). Katastrofa w postaci "Fantastycznej Czwórki" czy nieudani "X-Men: Apocalypse", to tylko niektóre powody, które zapewne pchnęły Foksa do oddania swoich własności w ręce studia, które zrobi z nich lepszy pożytek.

A Disney obecnie uchodzi za nie tylko potęgę, ale też perfekcyjnie działającą fabrykę filmów, gdzie wszystko dopracowane jest na ostatni guzik.

Nie zdziwiłbym się zbytnio gdyby z kolei dla Disneya zakup Foksa nie był wcale podyktowany chęcią monopolizacji rynku, a zwyczajnie uzyskaniem praw do brakujących im postaci Marvela, a także pozyskaniem własności nad klasyczną trylogią "Gwiezdnych wojen" (epizody IV-VI należały do Foksa).

Osobiście widzę więcej minusów niż plusów owego przejęcia. Bardziej niż monopolizacja martwi mnie fakt, że przez tę fuzję rynek traci kolejne potencjalne miejsce zbytu dla ludzi z pomysłami, scenarzystów, showrunnerów itp. Disney zapewne zwolni niemałą liczbę pracowników Foksa. Możliwe, że ich stanowiska zapełni „swoimi ludźmi”, co jest standardem w tego typu sytuacjach. Zapewne dojdzie też do zamknięcia licznych oddziałów Foksa. A w najlepszym wypadku połączeniu ich z odpowiadającymi im oddziałami Disneya.

Myszka "behemot" Miki może też doprowadzić do zmiany polityki w oddziałach filmowo serialowych Foksa. A to może znacznie wpłynąć na jakość Simpsonów czy Family Guya. Coraz mniej prawdopodobne jest, by stacja FX tak ochoczo pozwalała sobie na kolejne odważne i oryginalne seriale. Zapewne Disney będzie chciał je choć trochę wygładzić.

Nie zapominajmy, że do Foksa należało 30 proc. akcji platformy Hulu (pozostałe 70 proc. dzielą między sobą Comcast (30 proc.), Time Warner (10 proc.) oraz... Disney (30 proc.).

Oznacza to, że Disney ma od teraz w posiadaniu 60 proc., czyli większość, Hulu, co również dość mocno ogranicza rynek zbytu, jeśli chodzi o ciekawe pomysły i scenariusze na filmy i seriale.

Dodatkowo, przejęcie przez Disneya własności Foksa, w momencie gdy zaczął on tworzyć ciekawe i dojrzałe seriale, także o superbohaterach ("Legion"), oraz filmy z kategorią R ("Logan") niestety mogą zatrzymać kierunek rozwoju i to akurat wtedy, gdy zaczęło się robić naprawdę ciekawie. Co jak co, ale o trzeciego "Deadpoola" zaczynam się trochę obawiać.

Przez to wszystko znacznie maleją alternatywy dla twórców. Oczywiście, są m. in. serwisy streamingowe Amazona, jest Netflix, są takie stacje jak AMC, HBO, mniejsze, niezależne studia filmowe, ale mimo wszystko, wbrew pozorom, to wcale nie jest tak dużo. Tym bardziej, że na dobrą sprawę nikt nie wie dokładnie ile osób tak naprawdę ogląda te wszystkie produkcje na Netfliksie. W związku z tym, nie wiadomo czy się one opłacają.

REKLAMA

Pisałem już wcześniej o modelu biznesowym Netfliksa. Ten z jednej strony mi się podoba, bo jest wspaniale otwarty na twórców i nie skąpi pieniędzy na filmy i seriale, niekoniecznie komercyjne. Ale z drugiej strony potężne inwestycje Netfliksa muszą się kiedyś zderzyć ze ścianą. Moim zdaniem w produkcje streamingowego giganta pompowanych jest za dużo pieniędzy. Produkowanych jest za dużo seriali i filmów (kiedy to wszystko oglądać?) przez co wizja poważnych problemów finansowych bądź nawet bankructwa naprawdę nie jest tak abstrakcyjna (nie takie duże firmy już upadały – patrz. MySpace, Napster, Yahoo).

A najgorsze w tym wszystkim jest to, iż cała ta transakcja jest po to, by Fox mógł się bardziej skupić na swoich kanałach sportowych i informacyjnych. I o ile sport jest mi dość obojętny, tak jakakolwiek część z tych 52 mld dol., jakie zapłaci Murdochowi Disney, przeznaczona na rozwój Fox News brzmi dla mnie jak spełnienie przepowiedni o nadchodzącej apokalipsie.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA