REKLAMA

Dzielisz ze znajomymi konto na Netfliksie? Według Disneya jesteś piratem

Lada moment dobiegnie końca raj dzielenia się kontami i korzystania z hasła swojej drugiej połówki bądź znajomych na platformach streamingowych. Tak przynajmniej zapowiada się subskrybcja Disney+. Gigant przymierza się do ukrócenia procederu popularnego w innych serwisach VOD.

simpsonowie disney plus
REKLAMA
REKLAMA

Według Disneya osoby udostępniające innym swój login i hasło do konta w serwisie streamingowym dopuszczają się piractwa. Filozofia jest prosta – każdy, kto chce korzystać z biblioteki serwisu, musi za to zapłacić. Trudno się dziwić i wymagać, by Disney czy jakakolwiek inna platforma, dopuszczała możliwość oglądania oferty, za którą dana osoba nie zapłaciła.

Firma zamierza połączyć siły z innym telekomunikacyjnym gigantem, firmą Charter Communications, i nie pozwolić na to, aby subskrybenci Disney+ udostępniali swoje konta innym osobom.

Disney nie podał jeszcze konkretów odnośnie tego, jak zamierza walczyć z dzieleniem kont, ale zapowiada, że wkrótce poinformuje o tym świat. Jeszcze nie wiadomo, czy będzie to tylko lokalne podejście – Disney+ ma być dostępny poprzez firmę Charter tylko w USA. Niemniej być może jest to początek o wiele bardziej bezwzględnego podejścia do dzielenia się kontami pośród serwisów streamingowych w ujęciu globalnym.

Jeszcze przed startem platformy Disney+, megakorporacja planuje poukładać sobie rynek, przynajmniej na własnym podwórku. Co ciekawe, inne platformy streamingowe, na czele z (na razie) największą, czyli Netfliksem, dotąd miały dość liberalne podejście do dzielenia się kontami. Najdroższy pakiet Netfliksa, kosztujący 52 zł, pozwala na oglądanie treści na czterech ekranach, natomiast sama platforma nie przyglądała się dotąd temu, kto konkretnie z tych ekranów korzysta.

Raptem niedawno, na początku bieżącego roku, na targach CES 2019 w Los Angeles streamingowy gigant zapowiedział rozwiązanie oparte na machine learningu, które ma wychwytywać konta współdzielone nie w obrębie jednego gospodarstwa domowego. Co w praktyce również ograniczy „rozdawnictwo” kont, choćby pomiędzy znajomymi. A przynajmniej tymi, którzy znajdują się w innym miejscu z geograficznego punktu widzenia. Coś się zmienia.

Disney robi wszystko co może, by nie wypuścić ze swego portfela ani centa. W sumie trudno się dziwić, inwestycja w streaming pochłonęła i pochłonie jeszcze w przyszłości niemałe pieniądze firmy.

Przy okazji wywołuje dyskusję dotyczącą tego, co nazywamy piractwem w dobie streamingu. Wedle Disneya udostępnianie jakiejkolwiek osobie swojego loginu jest już działaniem stricte pirackim. Idąc tym tropem, za dawnych czasów, jakbyśmy zaprosili ludzi do domu i posadzili ich przed telewizorem... to właściwie też bylibyśmy uznani za piratów. Nie mówiąc już o nagrywaniu filmów czy programów na kasetach wideo czy DVD i później pokazywaniu ich we własnym kręgu znajomych, którzy oglądają coś, za co przecież nie zapłacili.

Z drugiej strony, regulamin użytkowania większości serwisów streamingowych wyraźnie zabrania udostępniania swojego loginu innym osobom. Tak brzmi on w przypadku Netfliksa:

Użytkownik, który założył konto w serwisie Netflix i od którego pobiera się opłatę członkowską przy użyciu wskazanej Metody Płatności („Właściciel Konta”), ma dostęp do takiego konta i sprawuje nad nim kontrolę, jest odpowiedzialny za wszelką aktywność na tym koncie, a także ma dostęp do Urządzeń z obsługą platformy Netflix, które są używane do uzyskiwania dostępu do naszego serwisu, i sprawuje nad nimi kontrolę. Aby zapewnić sobie kontrolę nad kontem oraz zapobiec przejęciu konta (np. historii oglądania) przez nieuprawnione osoby, Właściciel Konta powinien sprawować kontrolę nad Urządzeniami z obsługą platformy Netflix, które są używane do uzyskiwania dostępu do naszego serwisu, oraz nie ujawniać nikomu hasła ani szczegółów dotyczących wybranej Metody Płatności. Użytkownik jest odpowiedzialny za aktualizację i poprawność przekazanych nam informacji dotyczących jego konta. Netflix zastrzega sobie prawo do likwidacji lub zawieszenia konta użytkownika, gdy wymagają tego względy ochrony użytkownika, firmy Netflix lub jej partnerów przed skutkami kradzieży tożsamości lub innych nieuczciwych działań.

Disney+ będzie miał więc zapewne podobnie sformułowane zapisy. Zastanawia mnie, czy w tym całym przedsięwzięciu i otwartej krucjacie Disneya przeciwko dzieleniu się loginami firma nie strzeli sobie w stopę.

REKLAMA

Nic nie potrafi rozzłościć internautów bardziej, niż zabranianie im dzielenia się treściami i w dodatku nazywanie ich piratami. Nawet jeśli firma ma rację, moralnie i prawnie, to może to być ruch skutkujący „czarnym PR-em”. Z jednej strony nie można patrzeć beztrosko na to, gdy masy użytkowników korzystają z serwisu za darmo. Z drugiej strony, na ile rzeczywiście można wpływać na to, co osoba opłacająca dane konto robi z własnym loginem i hasłem? Zresztą, tak jak w przypadku tego prawdziwego piractwa internetowego, z darmowych opcji skorzystają przede wszystkim ludzie, którzy i tak nie planowali wykupić dostępu. Analogicznie jak ludzie, którzy piracą muzykę i filmy są tymi, którzy i tak nie kupiliby płyty/biletu do kina i po prostu korzystają z „darmowej” opcji.

Raczej wątpię, by od razu miliony ludzi z tego powodu porzuciło plan subskrypcji Disney+, ale rysa na szkle jest nieunikniona. Nawet jeśli gigant ma rację, nie chcąc wspierać nieuprawnionego oglądania treści w swoim własnym serwisie.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA