REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Książki

Do fanów komiksów: Czerwony Pingwin musi umrzeć!?

Czasy, gdy Michał Śledziński malował shorty w „Secret Service”, „Gamblerze” i „Świecie Gier Komputerowych” już nie powrócą, ale dobrze widzieć, że facet ciągle jest w formie i nadal potrafi dorzucić do pieca.

02.04.2013
2:00
Do fanów komiksów: Czerwony Pingwin musi umrzeć!?
REKLAMA

„Śledziu” nie wchodzi tym razem w podwórkowe historie „Osiedla Swoboda” i nie szuka inspiracji pomiędzy szarymi blokami bydgoskiego Szwederowa. Wydaje się, że znalazł ją w innym miejscu. Gdzieś na zielonej, górskiej łące z czającymi się tu i tam, małymi jak krasnale grzybkami oraz niedaleko siedliska niebieskiego smoka Diplodoka. Nawiązanie do albumów Baranowskiego dotyczy jeszcze jednej analogii – nadmuchanych do granic możliwości balonów, które Śledziński połączył lekką kreską i w ten sposób namalował bohaterów przedstawienia pt. „Czerwony Pingwin musi umrzeć!”.

REKLAMA
sledziu21

Ponad czterdzieści kart komiksu to luźne historie na granicy absurdu, pozawijane jak loki Magdy Gessler przygody załogi statku Śpiący Prosiak dowodzonej przez „brzytwę północnych rubieży” – Kapitana Budo. Śledziński nie musiał się natężać, żeby wycisnąć z międzyplanetarnej podróży swoich bohaterów odrobinę humoru, tak jak nie zastanawiał się, malując pływające między planetami, wielkie niczym domy, opasłe karpie koi. Miał na pewno masę frajdy rysując wyskakując z uprzęży, niesforne sutki i wymyślając dialogi dla naładowanych pukawek. To widać i czuć w każdej, kolorowej ramce.

„Czerwony Pingwin musi umrzeć!” prezentuje ten rodzaj absurdalnego żartu, który może wywołać tylko dwa rodzaje emocji. Albo czytelnik przerzuci kilka stron i zacznie się zastanawiać, dlaczego nie wydał tych dwóch dych na kratkę browarów, albo będzie siedział nad komiksem z bananem na twarzy jak podczas najlepszej sesji z wodną fają. Śledziński nie kreuje się zresztą na twórcę” przez duże T i z rozbrajającą szczerością mówi: „Ogólnie, zastanawiam się, czy pisanie tego, że to komiks, który mógł powstać w głowie chłopca, to dobry pomysł, no ale tak jest. To taki komiks.”

sledziu3
REKLAMA

Krytyków tej historii uwiera najbardziej, że „Czerwony Pingwin” nie dotyka problemów ważkich i trudnych, brakuje mu refleksji i głębi. To dziwaczny zarzut, tak jak próba szukania odpowiedzi na pytanie o sens życia w komiksach z serii „Kajko i Kokosz”. Śledziński postawił na czystą rozrywkę i zrobił to dobrze. Jeśli ktoś potrzebuje wyzwań dla swojego intelektu niech sięgnie po coś z repertuaru Martina Heideggera.

Komiks Michała Śledzińskiego można kupić w wersji elektronicznej na cdp.pl w dość niewygórowanej cenie 19,99 zł.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA