Z okazji dzisiejszego Święta Niepodległości nasza redakcja przygotowała dobre i ważne dzieła polskich pisarzy i filmowców.
Dobre, bo polskie - filmy
Piotr Grabiec - „Seksmisja", ponieważ Kopernik też była kobietą
To bez dwóch zdań jedna z moich ulubionych polskich komedii i nic w tym dziwnego - jak dobrze wiecie jestem geekiem, a „Seksmisja” to jeden z niewielu polskich filmów science-fiction. Obraz w reżyserii Juliusza Machulskiego, w którym wystąpili Jerzy Stuhr i Olgierd Łukaszewicz, jest przy tym starszy ode mnie - powstał w 1983 r. Świat przedstawiony to dystopia, w której wszyscy mężczyźni wyginęli, a pozostałe przy życiu kobiety ukryły się pod ziemią ze względu na bardzo wysokie promieniowanie na powierzchni. Po latach hibernacji dwóch panów budzi się w tej niegościnnej dla siebie rzeczywistości i wpada na trop przerażającego spisku...
Gdzie można go obejrzeć? W domu, tylko najpierw trzeba kupić w antykwariacie odtwarzacz VHS i kasetę… a tak na serio to film można znaleźć w serwisie Ipla.
Joanna Tracewicz – komedie Stanisława Barei, bo najlepiej zna Polaków
Nikt tak celnie i dowcipnie nie potrafi opowiadać o Polakach jak Stanisław Bareja. Jego filmy to encyklopedia naszych przywar, absurdów, które rządziły i wciąż rządzą krajem nad Wisłą. Bawią, czasem przerażają, szokują i rozbrajają. Produkcje „Nie ma róży bez ognia”, „Poszukiwany poszukiwana”, „Brunet wieczorową porą” znam na pamięć i wciąż mi się nie nudzą. Bo Bareja się nie nudzi, Bareja trafia w dziesiątkę.
Filmy w reżyserii Stanisława Bareji obejrzycie w VOD.pl, serwisie ipla i na VOD TVP.
Przemysław Dobrzyński - „Dzień świra", bo to Biblia polskości
Szczerze mówiąc nie znam filmu, który lepiej odzwierciedlałby życie i stan mentalny typowego Polaka co “Dzień świra”, czyli opus magnum Marka Koterskiego z fenomenalną rolą Marka Kondrata. Adaś Miauczyński to każdy z nas, przynajmniej na pewnym etapie życia. Bohater tragiczny, współczesna, blokowa wersja postaci z klasycznych dramatów romantycznych. Pełen zgryzoty, nerwicy natręctw, frustracji, rozczarowań życiem i ludźmi wokół. Do tego film ten zapisał się w historii naszego kraju masą cytatów, które weszły do języka potocznego.
Michał Kaczoń - „Ostatnia rodzina", bo to porywająca historia słynnego rodu
„Ostatnia rodzina”, czyli opowieść o burzliwych losach rodziny Beksińskich to film, który wciąga do swojego świata i emocjonalnie nie odpuszcza od początku do końca. To produkcja, która każe współodczuwać dramaty bohaterów i urzeka nieczęsto spotykaną w polskim kinie intensywnością doznań. Jestem też przekonany, że gdybyśmy jednak zdecydowali się wystawić film Jana P. Matuszyńskiego, jako naszego kandydata do Oscara, nominację i nagrodę mielibyśmy w kieszeni.
Film dostępny jest w serwisie Netflix.
Anna Nicz - „Niewinni czarodzieje", bo to piękna pocztówka z Warszawy
W kinie nigdy za wiele tak nietypowych i uroczych historii miłosnych, jak opowieść Pelagii i Bazylego. Film Andrzeja Wajdy oddaje klimat epoki, stanowiąc swego rodzaju pocztówkę z Warszawy lat 60. - jeszcze nie odbudowanego, pełnego nadziei miasta. Produkcja zachwyca nie tylko historią, ale i rolami Krystyny Stypułkowskiej, Tadeusza Łomnickiego, Kaliny Jędrusik, Zbigniewa Cybulskiego i innych, a także świetną muzyką Krzysztofa Komedy.
Konrad Chwast - „7 Uczuć", bo dzieciństwo w Polsce to coś, co wszyscy dzielimy
„7 Uczuć”, czyli ostatni film Marka Koterskiego, nie zebrał może tak przychylnych recenzji, jakich oczekiwalibyśmy po obrazie twórcy „Dnia świra” czy „Wszyscy jesteśmy Chrystusami”. W mojej opinii jednak udało się w tym obrazie uchwycić te rzeczy, które składają się na dzieciństwo, a mogą zaważyć na naszym dorosłym życiu. Nie bez powodu psychologowie i terapeuci poświęcają temu okresowi tak wiele czasu. Wydawałoby się, że dzieciństwo, szkoła, pierwsze miłości, to czas dobry i czysty, u Marka Koterskiego wszystko to zaprawione jest charakterystyczną dla niego goryczą. Ale jest to gorycz oczyszczająca i taka, która powinna nam uświadomić, że w tym doświadczeniu bólu i bagażu, jaki wynieśliśmy z młodych lat, nie jesteśmy sami.
Dobre, bo polskie - książki
Dzieła Olgi Tokarczuk
To zestawienie nie miałoby prawa bytu, gdybyśmy zapomnieli o Oldze Tokarczuk, która ostatnio otrzymała Literacką Nagrodę Nobla. Jeśli jeszcze nie zabraliście się za żadną z książek polskiej noblistki, to na początek polecamy powieść „Bieguni".
Piotr Grabiec - seria Wiedźmin, ponieważ Geralt to „najsłynniejszy Polak”.
Na serię „Wiedźmin” składają się dwa tomy opowiadań oraz pięć części sagi. Głównym bohaterem jest Geralt z Rivii, zakochany bez pamięci w czarodziejce Yennefer, zabójca potworów i opiekun księżniczki Ciri. Przyniósł swojemu twórcy, Andrzejowi Sapkowskiemu, ogromną sławę - ale nie tylko jemu. Na cyklu o Geralcie z Rivii bazuje najpopularniejsza seria polskich gier wideo, dzięki której CD Projekt RED stało się jedną z najbardziej rozpoznawalnych firm z branży gamingowej. Teraz czekamy zaś na anglojęzyczną serialową adaptację od Netfliksa o tytule „The Witcher”, w której główną rolę gra Henry Cavill.
Gdzie można ją kupić? W zasadzie to wszędzie, od Empiku po lokalne księgarnie oraz e-księgarnie. Dostępne są też audiobooki w Audiotece.
Przemysław Dobrzyński - „Ferdydurke", bo wszyscy jesteśmy upupieni
„Ferdydurke” autorstwa Witolda Gombrowicza było pierwszą polską książką, która otworzyła mnie w czasach licealnych na rodzimą literaturę. Pokazała, że nie królują u nas tylko narodowe epopeje czy kryminały, ewentualnie zakorzenione w swojskim folklorze fantasy. „Ferydurke” to wirtuozersko napisana paraboliczna przypowieść o tym, jak każdy z nas jest zmuszany dojrzeć do życia w sformalizowanym i skostniałym od norm i nakazów społeczeństwie. Gombrowicz w niezwykle barwny sposób opisuje to, jak ludzie nadają nam przeróżne etykietki - “gęby” - wtłaczane we wszystkich przez otoczenie. Upupieniem z kolei Gombrowicz określał, boleśnie trafnie, infantylizację jednostki, trwanie w stanie ignorancji, niedojrzałości, uciekanie od problemów, wiedzy, głębszych uczuć. Co jakiś czas wracam sobie do „Ferdydurke” i książka ta nie traci nic ze swojej aktualności, a czasem wręcz zyskuje. No i plusem jest to, że nie dotyczy tylko polskiego podwórka - to opowieść uniwersalna.
Powieść dostaniecie niemal wszędzie, choćby w Woblink.pl.
Joanna Tracewicz – twórczość Doroty Masłowskiej, ponieważ bawi się polskim językiem jak nikt inny
Książki Doroty Masłowskiej się albo kocha, albo nienawidzi. Jedni zarzucają jej grafomanię i bełkot, inni doceniają jej kunszt literacki. Zdecydowanie jestem w tej drugiej grupie i przypominam, że to autorka, która została nagrodzona choćby Nike za swój „Paw Królowej”. Masłowska jest doskonałą obserwatorką i słuchaczką – świetnie potrafi nas, Polaków, zdefiniować i wyłapać to, jakim językiem mówimy. A jeśli dodać do tego jej muzyczny projekt pod pseudonimem Mister D. – tak, Dorotę Masłowską, po prostu trzeba znać. „Wojna polsko-ruska”, wspomniany już „Paw Królowej”, „Kochanie, zabiłam nasze koty” czy „Inni ludzie” to wymagająca i intrygująca lektura, która pozwoli nam się obnażyć.
Książki polskiej pisarki kupicie w takich księgarniach internetowych jak Publio.pl, Woblink.pl czy Virtualo.pl.
Konrad Chwast - „Po trochu", bo do stworzenia wspólnoty nie są potrzebne wielkie hasła
Debiutancka powieść Weroniki Gogoli opowiada o rzeczach zwykłych: dorastaniu na wsi, relacjach rodzinnych, edukacji, brakach w edukacji, przywiązaniu do przedmiotów, śmierci w rodzinie. Słowem, o wszystkich tych małych rzeczy, z których składa się życie. To pogodna, ale też refleksyjna powieść, która pozwoli się wam zagłębić w piękno codzienności, pokochać to, co małe i zwyczajne. Autorka opowiada o tym bardzo powoli, spokojnie, bez językowych i stylistycznych fajerwerków, powoli dozując kolejne informacje, tak… „Po trochu” właśnie.
Książkę Weroniki Gogoli dostaniecie między innymi w Legimi.
Anna Nicz - twórczość Stanisława Lema, bo jeśli jesteście fanami science fiction, nie możecie nie znać Lema
Twórczość najczęściej tłumaczonego polskiego pisarza warto poznać choćby w najmniejszym stopniu, by przekonać się, jak cudownym umysłem i zdolnościami futurologicznymi obdarzony był Stanisław Lem. Jego wpływ na światową literaturę science fiction, a także w konsekwencji na inne dziedziny kultury bazujące na sf, jest olbrzymi i niepodważalny.
Książki Lema dostaniecie między innymi w księgarni Woblink.pl.
Michał Kaczoń - „Poczwarka", bo wywołała we mnie emocje, które wspominam do dziś
Powieść Doroty Terakowskiej zrobiła na mnie piorunujące wrażenie, gdy ukazała się na rynku w 2001 roku, a ja czytałem ją jako lekturę gimnazjalną. Szczerze mówiąc niewiele pamiętam z samej fabuły powieści, kojarzę tylko przejmującą scenę w supermarkecie, która zrobiła na mnie niesamowite wrażenie. Jako że dzieła kultury odbieram głównie poprzez emocje, które we mnie wywołują, uważam, że książka „Poczwarka” zasługuje na uwagę, skoro jestem w stanie przywołać silne emocje, które odczuwałem podczas jej lektury przeszło osiemnaście lat temu.
Powieść możecie kupić między innymi w księgarni Publio.pl