REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Muzyka

Dżem, Pidżama Porno, Kazik i Kowalska do słuchania natychmiast. Polska klasyka coraz bardziej cyfrowa

"Nikt tak pięknie nie mówił że boi się miłości" i "Nóż" na iTunes, "Moja i twoja nadzieja" i "Facet to świnia" na Deezerze, "Tata dilera" i "Wehikuł czasu" na Spotify. Raczej nie powinno dziwić że młodsi stażem wykonawcy na polskiej scenie muzycznej są dostępni cyfrowo. Ale że digitalizuje się starsze pokolenie, które nawet nie śniło o wynalezieniu iPoda? Mi też się to nie mieściło w głowie, ale cieszę się że to się już dzieje.

04.07.2013
6:06
Dżem, Pidżama Porno, Kazik i Kowalska do słuchania natychmiast. Polska klasyka coraz bardziej cyfrowa
REKLAMA

(uwaga, może zawierać spore ilości starczego malkontentyzmu!)

REKLAMA

O tym że w latach 80. i 90. polski rock zmieniał ludzi i tworzył historię zapisano już w setki wielkich opasłych tomów i ćwierć internetu. I myślę że nikt nie ma wątpliwości że jest to kawał muzyki co najmniej dobrej, z którą wypada się chociaż przez chwilę zapoznać. Tylko jak w dobie mp3 i „epoki singli” pokazać ten kawał dobrej muzy temu pokoleniu, które najwięcej przesiaduje przy komputerze, podczas gdy ci starsi słuchali z zarysowanych winyli i spiraconych kaset? Żaden problem, możemy po prostu odpalić Deezera i Spotify. Tu macie mój obiektywny wybór kilku polskich artystów i zespołów, których trzeba co najmniej poznać. Można nie polubić, ale poznać wręcz trzeba. I nie ma wymówek że „nie macie gdzie słuchać”, albo "do sklepu za daleko".

Pidżama Porno teoretycznie nie jest takim prehistorycznym zespołem, ale przez niemal 20 lat działalności wywarła wpływ na polskiego rocka, a na hasło „Grabaż” do dziś otwierają się największe hale koncertowe i kluby w Polsce. Teksty Grabowskiego to tez często cytowana klasyka, która doczekała się nawet własnego wydania książkowego. Teraz pokolenie iPada może zobaczyć do czego szalała młodzież po przemianach politycznych w kraju. Na Deezerze, Rdio i Spotify mamy niemal całą dyskografię Pidżamy, i to porządnie zremasterowaną – w tym kultowych „Złodziei zapalniczek”, debiutanckie „Ulice jak stygmaty”, „Koncertówkę” na której gościnnie zaśpiewali m.in. Nosowska czy Robert Matera, oraz ostatnie „Bułgarskie centrum”. To co na początek? „Stąpając po niepewnym gruncie” czy „Twoja generacja”?

Pamiętacie te czasy kiedy Kasia Kowalska robiła rocka? Tak, dobrze napisane. Kowalska robiła rocka. I potrafiła łoić naprawdę nieźle. Później, jak dobrze wiemy nieco złagodniała, ale ten głos i ta charyzma pozostały wciąż niezmienione. I można się o tym przekonać, odpalając sobie za jednym kliknięciem zremasterowane „Pełną obaw”, „5”, i debiutanckie „Gemini”. Ale jak komuś nie przeszkadza bardziej „radiowa” Kowalska, to bez problemu – katowane do bólu hity „Spowiedź” i „To co dobre” też się znajdzie.

Ręka do góry, kto nie zna tekstu „Małgośki” Maryli Rodowicz! Nie widzę. Królowa polskiej piosenki postanowiła o sobie mocno intensywnie przypomnieć. W sklepach można znaleźć kilkoczęściowy cykl „Rarytasy” z niepublikowanymi utworami Maryli, oraz remastery jej wczesnych albumów. I – co najważniejsze dla nas – trafiły do świata również digitalowego. To co – „Niech żyje bal”?

Istnienie Hey w serwisach streamingowych raczej nie winno dziwić nikogo, kto choć przez chwilę obcował z dwoma ostatnimi albumami grupy. W latach 90. zaczynali jako typowo grunge’owy zespół, a teraz eksperymentują z elektroniką, i nowoczesne technologie i trendy w muzyce im nieobce. Jedyne co zostało to niezmiennie zachwycająca poetycka liryka Kasi Nosowskiej. I jak ktoś narzeka że w Hey’u ma obecnie za mało rocka, a młodszemu rodzeństwu/dzieciom chce pokazać kim właściwie jest ta Nosowska, to ma idealną okazję. Pierwsze trzy (i zarazem najostrzejsze brzmieniowo) albumy zespoły są na kliknięcie myszką/padem. Niech też sobie poryczą słuchając „Misiów” czy „Dreams”.

REKLAMA

Kazik na Deezerze? Nie wiem jak dla was, ale dla mnie to brzmi absurdalnie, zważywszy na to że dobrze wiemy jaki Staszewski ma podejście do cyfryzacji i istnienia formatu mp3. A tu proszę - takie hity "12 groszy", "Spalam się", "Celina" (zarówno w wersji Kultu jak i KNŻ) całe albumy z których te hity, a na deser - najnowszy Kult, o którym już tu pisaliśmy. Może i Staszewski jest totalnym dziadem, ale zrobił dla muzyki mnóstwo, pomnik muzyczny sobie postawił ociekający złotem, diamentami i dobrymi tekstami. Sam też go nie cierpię - a "Tatę dilera" znam na pamięć. Niech wszyscy poznają.

Z mojej subiektywnej opinii to na tyle. Jak komuś mało, to niech sam poszuka czy jego ulubieńcy z półki "polska muzyka" są dostępni. Ostatnio Golec uOrkiestra zapowiedziała się że cała jej dyskografia już wkrótce ukaże się w serwisach streamingowych oraz do kupienia na iTunes. Niech następni migiem idą ich śladem!

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA