Satyra w oparach rock&rolla, ironiczne podejście do życia, państwa, własnej twórczości, monotonny wokal, melodyjne, wpadające w ucho piosenki i tak przez 25 lat. Elektryczne Gitary świętują swoje ćwierćwiecze, z tej okazji zespół wydał jubileuszowy krążek („Stare Jak Nowe. 25 Przebojów na 25-lecie”), który podsumowuje nie tylko działalność zespołu, ale także przypominam nam o 25 latach historii wolnej Polski i polskiej mentalności.
Oprócz nowego krążka (w wersji cyfrowej, CD i winylowej), fani Elektrycznych Gitar doczekali się wreszcie (po 21 latach) teledysku do utworu Dzieci wybiegły. Szczerze mówiąc, po tylu latach można by spodziewać się czegoś – ekhm – lepszego, ale znany nie od dziś ascetyzm muzyczny zespołu tłumaczy również stylistykę teledysku. Poza tym, klipy w historii Elektrycznych Gitar nigdy nie były najważniejsze, na pierwszym miejscu zawsze był tekst (bardzo nośny zresztą) i prosta, ale chwytliwa melodia. Jeżeli więc nie potrafisz zaśpiewać, chociaż jednego wersu Jestem z miasta, Killer, Noś długie włosy, czy Co powie Ryba, jest to niezawodny znak, że lata 90-te są dla Ciebie odległą przeszłością znaną z kwejkowych obrazków i opowiadań starszych kolegów i koleżanek.
Piosenki Elektrycznych Gitar to zazwyczaj banał, bo Kuba Sienkiewicz (lider zespołu) śpiewał zawsze o przyziemnych rzeczach, ale podanych w bardzo poetycki i łatwo przyswajalny sposób (szczególnie w piosence Wszystko ch.). Dlatego też jego piosenki były tak popularne i mogły zostać odbierane w dwojaki sposób – jako satyra na polskość oraz pop-rockowe pioseneczki, które bez problemu da się zanucić. Nic dziwnego więc, że lata 90-te - obok „Psów” Pasikowskiego, „Kilera” Machulskiego - przywodzą na myśl Elektryczne Gitary.
Historia zespołu sięga właściwie jeszcze komuny (jak zresztą większości polskich zespołów rockowych), kiedy w latach 70-tych, kiedy Piotr Łojek i Kuba Sienkiewicz utworzyli swój pierwszy zespół SPIARDL (Stowarzyszenie Piosenkarzy i Artystów Robotniczych Działaczy Ludowych). Kiedy muzyków przybyło, utworzono zespół Miasto (wtedy powstał kawałek Człowiek z liściem na głowie), który następnie przekształcił się w Elektryczne Gitary, działające oficjalnie od 1989 roku.
Skład Elektrycznych Gitar zmieniał się przez lata (szczególnie perkusiści mieli ciężko), ale niezmiennym liderem i autorem tekstów pozostał Kuba Sienkiewicz i to jemu właśnie zawdzięczamy największe przeboje grupy oraz mnóstwo inteligentnego humoru w tekstach. Przez lata Elektryczne Gitary spłodziły 8 longplayów i 3 ścieżki dźwiękowe (w tym do słynnego „Kilera”), nie wszystkie krążki jednak były genialne, a dla nowych słuchaczy przebrnięcie przez je wszystkie mogłoby być trudne, dlatego też „Stare Jak Nowe. 25 Przebojów na 25-lecie” są świetną propozycją zarówno dla starych fanów grupy, jak i nowych, dla których Człowiek z liściem brzmi jak tytuł wiersza zapomnianego poety.
Dla mnie Elektryczne Gitary zawsze będą kojarzyć się już z dzieciństwem i łatwymi do powtórzenia słowami piosenek, których kiedyś ni w ząb nie rozumiałem. Kuba Sienkiewicz i jego twórczość jest dla mnie takim samym symbolem lat 90-tych jak gra na Pegasusie, Tamagotchi, czy anime na kanale Polonia 1.