REKLAMA

Pożegnania z muzyczną karierą ciąg dalszy. Dziś premiera autobiografii Eltona Johna

W księgarniach (póki co internetowych) możecie już znaleźć książkę „Ja. Pierwsza i jedyna autobiografia Eltona Johna”. To kolejny z etapów pożegnania sir Johna z muzyczną karierą.

elton john biografia
REKLAMA
REKLAMA

W 2018 roku Elton John ogłosił światu, że przechodzi na zasłużoną emeryturę. Zanim to jednak ostatecznie nastąpi, artysta razem z mężem Davidem Furnishem opracował plan pożegnalno-podsumowujący. Pierwszy punkt planu to trzyletnia, obecnie wstrzymana trasa koncertowa „Farewell Yellow Brick Road”, która ruszyła we wrześniu 2018. Kolejny punkt to film biograficzny „Rocketman” (do obejrzenia na HBO GO), który na ekrany kin wszedł w zeszłym roku. Ostatnie zadanie to autobiograficzna książka „Ja. Pierwsza i jedyna autobiografia Eltona Johna”, która dziś ma swoją polską premierę, dokładnie w dniu urodzin gwiazdora.

Reginald Kenneth Dwight przyszedł na świat 25 marca 1947 roku w Pinner, na przedmieściach Londynu. Jeszcze przed rozwodem rodziców jego ojciec, porucznik lotnictwa w Royal Air Force, nieszczególnie brał udział w wychowywaniu syna. Ze wspomnień artysty dowiadujemy się za to, że ze wszystkich bliskich w jego muzycznej pasji najbardziej wspierała go babcia.

W autobiografii Elton John opowiada o atmosferze panującej w domu, o nerwowej, nieszczęśliwej matce, nieobecnym, oschłym ojcu, który ostatecznie założył nową rodzinę z inną kobietą. Cała książka pełna jest szczerych, acz nieco ugrzecznionych opowieści muzyka.

Dzieciństwo w napięciu, pierwsze kontakty z muzyką, kupowane przez matkę single. Potem pierwsze fuchy w pubach, działalność w zespole Bluesology, aż wreszcie poznanie autora tekstów Berniego Taupina, które na początku niepozorne, ostatecznie odmieniło życie obojga na zawsze. Bogaty życiorys Eltona Johna wymusza bardzo skrótową narrację. Autor zatrzymuje się na dłużej przy tych najbardziej kluczowych momentach, takich jak premiera albumu „Elton John” i zainteresowanie mediów czy nagły wybuch popularności i pierwsze koncerty w Stanach Zjednoczonych.

Wiele miejsca poświęca nie tylko faktografii, ale i rozliczeniu z własnymi emocjami. Pisze o tym, jak zaczął odkrywać seksualność. Przyznaje się do swojego wybuchowego charakteru oraz do tego, że często, by unikać konfliktów, potrafił tkwić długo w beznadziejnych sytuacjach. Opowiada oczywiście także o problemach z nałogami, czemu zresztą dużo miejsca poświęcono w biograficznym filmie „Rocketman”, w którym w rolę Eltona Johna wcielił się Taron Egerton.

„Ja. Pierwsza i jedyna autobiografia Eltona Johna” to nie tylko spowiedź jednego z najpopularniejszych muzyków wszech czasów.

REKLAMA

To także opowieść o zmieniającym się rynku muzycznym - począwszy od lat 60. i szczycie popularności rock and rolla w Europie, aż po współczesność.

Nie spodziewajcie się po autobiografii muzyka szokujących wyznań. Choć życiorys autora pełen jest skandali, ekscesów, łamania barier, a także zmagań z wewnętrznymi demonami, John opowiada o wszystkim w sposób wyważony, spokojny. Z pozycji spełnionego człowieka zerka na wszystko z dystansem. Elton John, mimo wielu lat na scenie i mnóstwa rozmaitych nagród i tytułów na koncie, pisząc o swojej karierze sprawia czasem wrażenie, jakby nadal lekko nie dowierzał, że to wszystko przytrafiło się jemu, nieśmiałemu chłopakowi z północno-zachodnich przedmieść Londynu. Nawet liczne anegdoty dotyczące branży rozrywkowej opowiada z perspektywy zwykłego, skromnego gościa, nie gwiazdy muzyki. Mówi o swojej chłodnej relacji z Davidem Bowiem czy nietypowej, pełnej różnych kawałów i żartów przyjaźni z Rodem Stewartem. Czytając te proste, nienapompowane opowieści czasem naprawdę łatwo zapomnieć o tym, że ich autor to jeden z najbarwniejszych, najlepiej sprzedających się artystów wszech czasów.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA