To nie mogło się udać. Dowolna copypasta jest idealna w tej formie i w tym momencie, w którym została opublikowana. Niemożliwym jest przełożenie tej formy na język kina. Michałowi Tylce jednak się udało.
OCENA
Mój stary to fanatyk wędkarstwa. Pół mieszkania zaje$%@! wędkami najgorsze. Średnio raz w miesiącu ktoś wdepnie w leżący na ziemi haczyk czy kotwicę i trzeba wyciągać w szpitalu bo mają zadziory na końcu. W swoim 22 letnim życiu już z 10 razy byłem na takim zabiegu. Tydzień temu poszedłem na jakieś losowe badania to baba z recepcji jak mnie tylko zobaczyła to kazała buta ściągać xD bo myślała, że znowu hak w nodze.
Tak zaczyna się jedna z najpopularniejszych – jeśli nie najpopularniejsza – pasta w polskim Internecie. A więc opowiadanie, które jest rozpowszechniane na podobnych zasadach, co internetowe memy. Jej autorem jest niejaki Malcolm XD i… trudno powiedzieć, czemu akurat ta pasta zdobyła tylu fanów.
Trzeba jednak przyznać, że czyta się ją bardzo dobrze. Autor zestawia w niej polskie absurdy i stereotypy z językiem typowym dla Internetu i wykopowych mirków. Trudno się podczas lektury nie uśmiechać pod nosem. Zwłaszcza, że tak celnie opisuje niektóre sytuacje, z którymi chyba każdy z nas miał styczność. I trudno sobie wyobrazić jej ekranizację.
Ta jednak powstała. Fanatyk, choć niskobudżetowy i o krótkim metrażu, był produkowany aż dwa lata.
Tak, Fanatyk to film 30-minutowy. I jest ekranizacją tylko pierwszej części pasty. Od razu powiem, że to bardzo dobrze. Nie dlatego, że te 30 minut mnie w jakiś sposób wymęczyło. Ta forma – tego karykaturalnego absurdu – sprawdza się jako ciekawostka do obejrzenia. Długi film mógłby wszystko zniszczyć, wymęczyć widza. Pół godziny jest w sam raz.
Zwłaszcza, że było to świetnie spędzone pół godziny. Wielokrotnie śmiałem się w kinie na głos z kolejnych scenek i sytuacji. Mimo iż jeszcze przed wyjściem na film przeczytałem sobie pastę Malcolma XD raz jeszcze, by sobie ją odświeżyć.
Oczywistym jest, że nie dało się jej przenieść na język kina jeden do jednego. Udało się to jednak zrobić tak wiernie, jak tylko było to możliwe. To, co dopisano, by kolejność scen, kadry, dialogi i cała reszta się kleiły pasuje jak ulał. Myślę, że nikt po seansie nie będzie krzyczał, że nie udało się uchwycić esencji całej pasty. Bo się udało. I to jak.
Sam scenariusz i bardzo dobry montaż nie wystarczą. Na szczęście aktorzy również nie zawiedli.
I to delikatnie rzecz ujmując. Wszystkie role są tu wręcz fenomenalne. Mam jedno malutkie zastrzeżenie do grającego rolę anona Mikołaja Kubackiego. Jakoś nie mogłem zdzierżyć jego maniery wokalnej, jaką przyjął na potrzeby bycia narratorem. Przyznam jednak, że mogę się tu bardziej czepiać niż rzetelnie krytykować.
Cała reszta to poezja. Piotr Cyrwus w roli fanatyka wędkarstwa – genialny. Wszystkie role drugoplanowe w punkt. Każda scenka z pasty przeniesiona na ekran to świetny montaż, świetna scenografia, świetny kadr, ale – i przede wszystkim – świetne aktorstwo.
Pozostaje mi tylko pogratulować Michałowi Tylce – reżyserowi i współscenarzyście Fanatyka – bo podołał zadaniu. Przedziwną i przezabawną formę internetowego opowiadania wiernie, zarówno pod względem scenariusza jak i specyficznego klimatu, przeniósł na język filmu. Czy to dzieło wybitne artystycznie? Raczej nie, ale ogląda się to świetnie. Czy trzeba znać pastę przed seansem? Też nie, bo sam film - choć tworzony dla jej fanów - broni się doskonale jako samodzielna produkcja. Przy której zresztą Malcolm XD uczestniczył.
Fanatyk dostępny będzie za darmo na platformie Showmax.
Premiera już za cztery dni, w Wigilię. Będzie też można w niedalekiej przyszłości zamówić płytę DVD z filmem. Czy warto go mieć w swojej kolekcji? Nie jestem pewien. Na pewno jednak zachęcam was do założenia konta na Showmaksie (pierwsze dwa tygodnie są za darmo) lub skorzystać z posiadanego, by to obejrzeć. Doskonałe dialogi, doskonałe aktorstwo, a całość zgrabnie zmontowana i wyreżyserowana.
Chcę więcej takich produkcji. Choć mam nadzieję, że nie powstanie moda na ekranizacje kolejnych past. Nie dlatego, że te się do tego nie nadają, ale znając przemysł rozrywkowy kilku account executives już teraz kombinuje jak wydoić z nich jak najwięcej pieniędzy tworząc szmiry dla mas. Fanatyk jest dużo zabawniejszy od wszystkich polskich komedii, jakie widziałem w ostatnich miesiącach, a może i latach. I mam nadzieję, że nie zginie w tym, czym - niestety – raczy nas ostatnimi laty polski przemysł filmowy.