REKLAMA

Tęsknisz za Weeds? Na Netfliksie obejrzysz świetny serial Good Girls - recenzja

Good Girls zaatakował niespodziewanie. Nie było marketingowego szumu, dziesiątek reklam. Cóż, okazuje się, że niesłusznie, bo to produkcja, która stanowczo zasługuje na uwagę. Zwłaszcza jeśli tęsknicie za dawno już zakończonym serialem Weeds. 

Good Girls od Netfliksa to mieszanka Breaking Bad i Weeds - recenzja
REKLAMA
REKLAMA

Pisałem o tym przy okazji recenzji pierwszego sezonu Ozark i chętnie powtórzę to znowu: bardzo wdzięcznym tematem jest wzięcie z ulicy człowieka, który żyje sobie spokojnym życiem normalsa, i wsadzenie go w sam środek przestępczego świata. To popularny i często eksploatowany motyw, chociaż rozgrywany bardzo różnie. Mieliśmy Breaking Bad, wspomniane Ozark, a jeszcze wcześniej było Weeds. Ten ostatni serial jest tu najbardziej na miejscu. Opowiadał on historię matki, której mąż zmarł nagle i zostawił ją bez grosza przy duszy. Aby mieć pieniądze na wychowanie synów, kobieta zaczyna handlować tytułową trawką.

W Good Girls historia jest podobna.

Mamy 3 bohaterki, które chociaż bardzo różne, łączy je jedno - każda z nich natychmiast potrzebuje pieniędzy. Beth (Christina Hendricks) dowiaduje się, że jej mąż ma kryzys w firmie i zalega z ratą za dom, Annie (Mae Whitman) jest po rozwodzie i zbliża się proces o prawa do opieki nad jej córką, a jej nie stać na prawnika. Z kolei Ruby (Retta) ma bardzo chorą córkę, a leczenie jest wyjątkowo drogie. We wszystkich trzech przypadkach sytuacja jest na tyle podbramkowa, że kobiety decydują się napaść na sklep spożywczy i zgarnąć przechowywaną tam gotówkę.

 class="wp-image-183259"

Po udanym napadzie okazuje się, iż w sejfie było znacznie więcej pieniędzy, niż się spodziewały.

Sprawa jest bardziej złożona, bo zrabowana kasa ma coś wspólnego z pewną nielegalną organizacją. Tu fabuła robi się trochę bardziej skomplikowana, bo kobiety zaczynają flirtować ze zorganizowaną przestępczością. Z jednej strony są przerażone, bo łamanie prawa to ryzyko, krew, przemoc, strach przed złapaniem, a z drugiej strony życie nie pozwala im podejmować innych decyzji.

I na poziomie tego problemu rozgrywa się fabuła Good Girls.

Napięcia wynikające z potrzeby finansowej i okazji do łatwego, nielegalnego zarobku, są sercem nie tylko wydarzeń, ale również relacji między bohaterami. Przez brak pieniędzy, kiepską pracę, decyzje finansowe mogą stracić wszystko, na czym im zależy. Co ważne, miały naprawdę niewielki wpływ na to, co je spotkało. Teraz, gdy odzyskują władzę nad własnym życiem, decyzja, przed którą stają, może okazać się drogą bez odwrotu.

 class="wp-image-183256"

Chociaż Good Girls to serial bardzo zabawny (ale nie nazwałbym go komedią), to czuć w tej serii, że świat otaczający bohaterki wcale nie jest przyjazny. W zasadzie najmocniejszą pozytywną emocją jest przyjaźń między głównymi postaciami. Z resztą wszystkie trzy aktorki wypadają świetnie. I nie dość, że ich role zostały rozpisane tak, że nie da się ich nie lubić, to dodatkowo od każdej z nich bije charyzma, każda przedstawia swoją dramatyczną historię tak, że od razu czujemy ciężar emocjonalny i trudne wybory, przed którymi stają.

Good Girls ma te przewagę nad Weeds, że nie ma tutaj niepoprawnego, toaletowego humoru.

Seria o Nancy Botwin znaczną część swoich żartów opierała o dowcipy związane z marihuaną i stanem, który wywołuje. Good Girls znacznie bardziej skupia się na pozytywnych emocjach. Dużo mówi się tu o rodzinie, miłości, odpowiedzialności.

REKLAMA

Good Girls to serial zaskakująco dobry. Sprawnie udaje mu się opowiadać wielokrotnie podejmowaną historię. Bazuje na znanym motywie i nawet nie stara się go przesadnie przekształcać czy wywracać na drugą stronę. To raczej opowieść przewidywalna, ale zrobiona tak, że trudno nie współodczuwać emocji, które targają głównymi bohaterkami i – tak to już bywa z dobrymi seriami – trudno poprzestać na jednym odcinku.

Serial wyprodukowała stacja NBC, ale możecie obejrzeć go w serwisie Netflix.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA