„To brak szacunku dla ekipy” - Sophie Turner o petycji apelującej o remake 8. sezonu „Gry o tron”
Sophie Turner wyraziła swoje zdanie na temat petycji wzywającej do ponownego nakręcenia 8. sezonu „Gry o tron”. I wiecie co? Sansa Stark nie jest zadowolona.
Uwaga na spoilery dotyczące serialu „Gra o tron”.
Na liczniku petycji dotyczącej remake’u „Gry o tron” wybiło już ponad 1,3 mln wirtualnych podpisów. Liczba ciągle rośnie, choć tempo nieco wyhamowało. To jakieś 7 proc. z liczby widzów, którzy widzieli ostatni odcinek „Gry o tron” (19,3 mln). Całą sprawę w wywiadzie dla „The New York Times” skomentowała Sophie Turner, czyli serialowa Sansa Stark:
Wszystkie petycje i tym podobne rzeczy – myślę, że jest to brak szacunku dla ekipy, scenarzystów i filmowców, którzy niestrudzenie pracowali przez 10 lat i przez 11 miesięcy kręcili ostatni sezon. Wiele osób ciężko pracowało, a ludzie to po prostu odrzucili, bo nie wyglądało to tak, jak sobie wymyślili.
Trudno dziwić się wkurzeniu aktorki, która sama przez lat wypruwała flaki na planie „Gry o tron”, tworząc z resztą jedną z najciekawszych ról w serialu. Trudno także dziwić się rozczarowanym widzom – oni też spędzili z serialem wspomniane przez Turner blisko 10 lat. Należy zatem postawić po raz kolejny pytanie: w którym momencie dzieło przestaje należeć do twórcy, a staje się niejako własnością odbiorcy?
Ta petycja to całkiem nowy sposób radzenia sobie z rozczarowaniem.
Oczywistym jest, że nic nie zmieni - nie sprawi przecież, że twórcy i włodarze stacji przystąpią do produkcji innej wersji 8. sezonu „Gry o tron”. Dzieło jest skończone, taki był zamysł autorów, dajcie już spokój, pogódźcie się z tym. Jednak rozmiary tego internetowego protestu są na tyle duże, że po pierwsze zwróciły uwagę ekipy pracującej przy serialu, a po drugie – zaczyna to być niepokojące.
O ile konstruktywna krytyka nadal jest w cenie, tak masowy, często nieumotywowany hejt, nie. Twórcy petycji oczywiście wyjaśniają swoje pobudki, argumentują jasno swoje zdanie. Podejrzewam jednak, że dla wielu podpisujących tę petycje jest to po prostu bierne dołączenie do wielkiej, zbitej masy hejtujących finałowy sezon serialu HBO.
Znamy przecież przykłady pokazujące, że takie masowe krytykowanie może prowadzić do bardzo złych skutków. Mam tu na myśli sytuację Ahmeda Besta, wcielającego się w postać Jar Jar Binksa w sadze „Gwiezdnych wojen”. Aktor przytłoczony hejtem ze strony widzów chciał popełnić samobójstwo.
Nie odmawiam nikomu prawa do wyrażania własnego zdania i krytyki.
Jednak i ten medal ma swoją drugą stronę. Twórcy dzielący się swoimi dziełami z publicznością znają ryzyko i są przygotowani na konstruktywną krytykę. Jednak gdy niezadowolenie fanów przeradza się w bezwzględny front, pewnie trudno zachować wobec tego spokój i dystans.