Wysokobudżetowy serial na motywach serii gier Halo powstaje w bólach już od niepamiętnych czasów. Opublikowane przed paroma godzinami pierwsze oficjalne informacje na temat postępów w pracach rodzą nadzieję, że tym razem w końcu się doczekamy tej superprodukcji.
Halo to prawdziwy popkulturowy fenomen. Może nie do końca aż tak bardzo widoczny w Polsce – marka Xbox, z którą seria gier jest związana, zdobyła relatywnie późno popularność w naszym kraju – ale główni bohaterowie tej gry są na tak zwanym zachodzie równie rozpoznawalni, co Lara Croft czy Mario. Nawet cyfrowa asystentka Microsoftu, obecna w telefonach i pecetach, została nazwana Cortana: czyli tak samo, jak SI wbudowana w pancerz głównego bohatera tych gier.
Tym bardziej dziwi fakt, że wszystkie próby przeniesienia przygód Master Chiefa – głównej postaci tych gier – na inne formy niż gry wideo spełzły do tej pory prawie na niczym. Pojawiło się kilka przeciętnych książek, komiks i fatalne niskobudżetowe mini-seriale.
Fani i twórcy Halo od zawsze marzyli o wysokobudżetowej produkcji.
Prezentowany powyżej materiał nie pochodzi z żadnego filmu czy serialu. To… reklama, promująca grę Halo: Reach. Jedna z kilku nakręconych z takim rozmachem. I doskonale prezentująca potencjał, jaki niesie za sobą telewizyjna lub kinowa produkcja Halo. Wyraziści bohaterowie, ciekawa fabuła, możliwość realizacji imponujących i widowiskowych scen batalistycznych… Halo to idealny materiał na wysokobudżetową produkcję akcji z gatunku science-fiction.
Hollywood również dostrzegł potencjał. Plany na realizację filmu kinowego powstały już 13 lat temu. Scenariusz do filmu napisał sam Alex Garland. Produkcją mieli się zająć Steven Spielberg lub Peter Jackson, a reżyserią Gore Verbinsky lub Neil Blomkamp. Niestety, projekt upadł z powodów finansowych. Wytwórnie firmowe i właściciele marki nie mogli dojść do porozumienia w kwestii podziałów ewentualnych zysków. A kolejne Ważne Osoby wskazane wyżej w końcu zaczynały tracić cierpliwość i porzucały projekt.
Marzenia jednak nie giną. Microsoft, właściciel marki Halo, nadal myślał o ekspansji.
Okazja się pojawiła, gdy firma zdecydowała się wejść na rynek telewizyjny. Konsola Xbox One, według pierwotnych założeń, miała służyć do szerokopojętej salonowej rozrywki, której gry wideo miały być tylko częścią. Założono Xbox Entertainment Studios, które miało rywalizować z wytwórniami takimi jak Netflix czy HBO.
Niestety, szybko się okazało, że licha sprzedaż konsol Xbox One, na których miały trafiać produkcje tego studia, nie pozwoli na realizację tego pomysłu. Studia zamknięto z hukiem, mimo iż wcześniej zatrudniono w nich znanych telewizyjnych producentów, co w teorii sugerowało wielki sukces tego przedsięwzięcia.
Po wielkich planach pozostały mierne wypryski. Mini-serial Forward Unto Dawn skończył jako mizerny materiał promujący grę Halo 4, który wykonaniem bardziej przypomina czyjś akademicki projekt. Kolejny mini-serial – Halo: Nightfall – prezentuje się nieco lepiej, produkował go sam Ridley Scott. Jest to jednak produkcja wykonana na odwal się, nadająca się raczej na emisję w niszowej telewizji po 23:00 – jest co najwyżej przeciętna. Powstało jeszcze anime Halo Legends, również i ono nie zdobyło jednak sukcesu komercyjnego.
Był jeszcze jeden serial. Jego produkcją miał się zająć Steven Spielberg. To miał być Ten Właściwy Projekt. Serial na miarę Gry o tron czy chociaż The 100. Coś, o czym będzie się mówić i z rozkoszą oglądać. Coś, na co pójdą grube miliony. Co się z tym stało?
Po zamknięciu Xbox Entertainment Studios prawa do produkcji serialu odkupiła wytwórnia Showtime.
Na początku tego roku dyrektor generalny Showtime potwierdził na konferencji prasowej, że serial znajduje się w aktywnej produkcji i że widział scenariusze odcinków. Zaznaczył, że to serial aktorski – nie animowany – i że „z pewnością zadowoli fanów Halo, prawdopodobnie też pozostałą część publiczności Showtime”.
Dziś w informacji prasowej od Showtime i Microsoftu znajdujemy w końcu coś bardziej namacalnego na temat tej produkcji. Serial, który jeszcze nie posiada tytułu, jest produkowany wspólnie przez należące do Microsoftu studio growe 343 Industries, należące do Spielberga Amblin Entertainment oraz Showtime. Showrunnerem serialu będzie Kyle Killen (znany dzięki serialowi Lone Star), reżyserii zaś podejmie się Rupert Wyatt (nakręcił między innymi doskonałą Genezę planety małp).
Serial jest w fazie preprodukcji, zdjęcia do niego mają ruszyć w przyszłym roku. Showtime zapowiada, że to najbardziej ambitny projekt w historii wytwórni. Należy pamiętać, że takie określenia tworzone są raczej przez jej dział marketingu, ale też nie należy zapominać, że Showtime wyprodukowało takie seriale, jak Homeland, Dynastia Tudorów, Billions czy Dexter.
Mimo dotychczasowych porażek, jakoś zachowuję optymizm. Dla odmiany w końcu coś poważnego dzieje się wokół tej marki. Kto wie, może w końcu dostanie ona produkcję telewizyjną, na jaką zasługuje. Gry Halo nie tylko zrewolucjonizowały gatunek shooterów, ale również zawierają świetne uniwersum i kultowe już lore. To może być naprawdę dobry serial…