HiFi Week #6: Abandoned City, czyli najlepsza muzyka eksperymentalna od Hauschki dostępna wyłącznie na Wimp
Tydzień ze świetną muzyką w najlepszej jakości trwa nadal. Muzycznego rozpasania na Wimp ciąg dalszy, tym razem z muzyką eksperymentalną od Volkera Bertelmanna – niemieckiego kompozytora i pianisty ukrywającego się pod pseudonimem Hauschka. Bertelmann wydał właśnie swój jedenasty krążek "Abandoned City”, który dostępny jest przedpremierowo w serwisie Wimp – oczywiście w wersji HiFi.
"Abandoned City” – szósty album w cyklu HiFi Week – to przepiękny pokaz tego, jak ze zwykłego instrumentu, który większość muzyków używa w tradycyjny sposób (uderzając po prostu w klawisze) wydobyć niezwykłe dźwięki. Hauschka nie jest pierwszym muzykiem w historii, który rozkłada fortepian na czynniki pierwsze i stara się go złożyć na nowo, ale jest jednym z niewielu, którym udaje się z tego sklecić muzykę, dostępną dla uszu zwykłego słuchacza.
Nie jest wielkim problemem uderzać w korpus fortepianu czy szarpać jego struny, muzyka eksperymentalna nie jest już tak „eskperymentalna” jak niegdyś. Dlatego na wielką uwagę zasługują płyty, które wnoszą coś „ekstra” w tej kategorii. "Abandoned City” jest właśnie takim albumem, a jeżeli brać pod uwagę fakt, że powstawał on w 10 dni (sic!), to Bertelmannowi należą się ogromne brawa.
Od premiery "Abandoned City” minęło już pięć miesięcy, ale prawdę mówiąc czas tutaj nie ma większego znaczenia. Nie mam do czynienia z mainstreamowym popem, gdzie przebój bryluje na listach przez parę tygodni, a potem jest zastępowany przez inny. Hauschka stworzył dzieło uniwersalne, takie, które będziecie mogli słuchać zawsze i wracać do niego często, bez martwienia się o „wypalenie” materiału. Ponury klimat ososobnienia, pogłos i nakładające się na siebie najróżniejsze dźwięki fortepianu idealnie pokrywają się z tytułem płyty.
Sam autor w wywiadach twierdzi, że „Abandonen City” ma reprezentować uczucie, gdy pojawia się chęć komponowania, a jednocześnie samotność towarzysząca temu procesowi. Na pierwszy rzut ucha powiedziałbym, że mamy do czynienia z minimalizmem w tym przypadku, ale… nie wiem czy nie byłoby to kłamstwo z mojej strony. Niewątpliwie czuć tutaj ducha Johna Cage’a i – chociaż Bertelmann nie wzorował się na Cage’u – jego sposoby artykulacji, pomysłowość i siłę ekspresji.
Fani muzyki eksperymentalnej i Hauschki absolutnie muszą sięgnąć po tę płytę, szczególnie jeśli jest ona dostępna w jakości HiFi na Wimp i ma się możliwość dokładnego wejrzenia w mroczny świat „Abandoned City”.