REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Książki

"Jessica Jones: Alias" to niezły komiks, ale serial... jest lepszy - recenzja sPlay

To chyba jedyny taki przypadek, że ekranizacja jakiegoś komiksu podoba mi się bardziej, niż sam komiks. Pierwszy tom serii "Jessica Jones: Alias" ukazał się właśnie w Polsce, i choć jest to dzieło nieprzeciętne, serial Netfliksa na jego podstawie uważam za zdecydowanie lepszy. 

13.06.2016
20:17
Jessica Jones: Alias to niezły komiks, ale serial jest lepszy
REKLAMA
REKLAMA

Seria wprowadzająca Jessikę Jones do komiksowego uniwersum Marvela była wydawana w latach 2001-2003, w ramach imprintu MAX. Na polską premierę czekała więc długo, bo aż 15 lat. Asumpt do jej pojawienia się na rodzimym rynku, za sprawą wydawnictwa Mucha Comics, niewątpliwie dał serial "Jessica Jones", który ukazał się w listopadzie 2015 roku. Album zawiera materiały opublikowane pierwotnie w serii Alias #1-9, czyli mniej więcej jedną trzecią całości.

jessica jones alias class="wp-image-70583"

Jessica Jones to obdarzona supermocami - nadludzką siłą, zwiększoną odpornością na ból, potrafi też latać, choć ma problemy z lądowaniem - bohaterka, która w dawnych czasach była członkinią Avengers, zrezygnowała jednak z członkostwa w tej grupie. Powody jej odejścia nie są do końca jasne, Jessica czuje się wykluczona z społeczności superbohaterów. Trawią ją wątpliwości, cierpi też na traumy z przeszłości, za dużo pije i prowadzi destrukcyjny tryb życia. Tak, to zdecydowanie nie jest typowa postać z komiksów Marvela.

Jones by zarobić na życie prowadzi jednoosobową agencję detektywistyczną. Bierze większość spraw, które jej się trafią - sprawdzanie wierności małżonków, poszukiwania zaginionych i tak dalej. Zaskakująco często jednak w jej śledztwa uwikłani są superbohaterowie. Gdy ma na przykład wytropić zaginioną siostrę klientki, okazuje się, że jest ona związana z symbolem USA, Kapitanem Ameryką. Jessice przypadkowo udaje się nagrać scenę, podczas której Steve Rogers przebiera się w swój charakterystyczny trykot. Ujawnienie kasety z nagraniem zdradziłoby jego "cywilną" tożsamość. Wkrótce okazuje się, że detektyw została wciągnięta w spisek na szczytach władzy, który może zagrażać jej życiu.

W pierwszym tomie polskiego wydania "Jessica Jones: Alias" znalazło się kilka historii, powiązanych ze sobą przede wszystkim osobą głównej bohaterki.

Same sprawy, którymi zajmuje się Jessica są ciekawe, ale poza pierwszą - pokrótce opisaną powyżej - umiarkowanie wciągające. Zdecydowanie bardziej intrygująca jest sama Jessica, której myśli, obawy i czyny mamy okazję, niejako przy okazji, poznać.

Gdyby chcieć sporządzić ogólną charakterystykę Jessiki z komiksu i Jessiki z serialu, zasadniczo nie różniłyby się one od siebie. Jeśli jednak przyjrzeć się im bliżej, można dostrzec kilka różnic. Ta z produkcji Netfliksa jest straumatyzowana, ta z powieści graficznej sprawia wrażenie bardziej przerażonej i zagubionej, a przy tym mniej zdecydowanej. I - wyjątkowo - ta właśnie ta pierwsza bardziej przypadła mi do gustu, uważam bowiem, że została skonstruowana dokładniej, z większą dbałością o psychologizację i zwyczajnie: lepiej.

Choć z drugiej strony, nie wolno zapominać, że to dopiero początek serii i wiele jeszcze może w niej ulec zmianie - oby na plus.

jessica jones mucha class="wp-image-70584"
REKLAMA

Mocną stroną "Jessica Jones: Alias" jest oprawa graficzna. Przede wszystkim nie sposób nie zauważyć, że układ strony i paneli, ich rozmieszczenie z jednej strony stanowią wyraźne odwołanie do klasycznego noir, z drugiej - znakomicie wspierają narrację. Często pozornie chaotycznie skomponowane, pełne kontrastu kadry sprawiają wrażenie rozrzuconych, rozbitych, odzwierciedlając to, co dzieje się w głowie bohaterki. Świetne jest też liternictwo, wyjątkowo dobrze oddając dialogi. Same rysunki może nie zachwycają, ale taki styl jak najbardziej tu pasuje.

"Jessica Jones: Alias" to komiks niezły, którego największym atutem jest niesamowita bohaterka. Nie jest to w żadnym razie dzieło wybitne, niemniej jednak liczę, że w kolejnych tomach rozwinie się i dorówna temu, co na jego podstawie stworzył Netflix.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA