Nowa powieść Jo Nesbo na sklepowych półkach. Tym razem jednak nie z Harry’m Hole, ani autorską opowieścią o zbrodni i karze w przyprószonej śniegiem Norwegii. Autor wziął się za adaptację kultowego dzieła Szekspira. Macbeth - recenzja.
OCENA
Spośród współcześnie wydających pisarzy mogę wymienić jednym tchem trzech autorów, których kolejnych powieści po prostu nie mogę przegapić. King, Nesbo i Głuchowski mają tytuły dobre i lepsze. Kilka razy do roku porywają moją wyobraźnię na wiele godzin i transportują mnie do wymyślonych przez siebie światów.
Często te wycieczki są bardziej gorzkie, niż słodkie.
Nic dziwnego, skoro upodobałem sobie twórców horrorów, kryminałów i skrytej pod płaszczykiem science-fiction satyry na współczesność. Rysują jednak słowami na kartach powieści tak unikalne światy i tak żywych bohaterów, że od książek nie mogę się oderwać, nawet gdy w oczach zbierają się łzy.
Jo Nesbo zasłynął za sprawą cyklu o Harry’m Hole: genialnym detektywie, dotkniętym piętnem alkoholizmu. Napisał też kilka innych powieści, ale utrzymanych w podobnym klimacie. Z mieszaniną ciekawości i niepokoju oczekiwałem jego najnowszego dzieła, bo tym razem przygotował adaptację. I to nie byle jaką.
Macbeth od Jo Nesbo jest częścią inicjatywy Projekt Szekspir.
Projekt ruszył w 2016 roku na 400. rocznicę śmierci brytyjskiego pisarza. Do udziału w nim zaproszono znamienitych pisarzy, z których każdy miał stworzyć powieść inspirowaną wybraną sztuką Szekspira. Na polskim rynku można znaleźć już takie tytuły jak:
- Przepaść czasu. Zimowa opowieść (Jeanette Winterson);
- Shylock się nazywam. Kupiec wenecki (Howard Jacobson);
- Dziewczyna jak ocet. Poskromienie złośnicy (Anne Tyler);
- Czarci pomiot. Burza (Margaret Atwood);
- Ottello. Ten nowy (Tracy Chevalier).
Lada moment pojawi się też Hamlet, za którego odpowiada Gillian Flynn. Jak na razie czytelnicy mogą nabyć Macbeth pióra Jo Nesbo, który klasyczną opowieść wtłacza w trudne i brudne ramy wyblakłej współczesności.
Macbeth osadzony został w latach 70. ubiegłego wieku.
Jo Nesbo przełożył ponadczasową opowieść o zdradzie i żądzy władzy na relatywnie współczesny grunt. Chociaż jednak fabularnie bazuje na oryginale, to dokonał czegoś więcej, niż zmiany dekoracji na nieco bardziej przypominające naszą rzeczywistość.
Macbeth ma uniwersalne przesłanie i pokazuje jak krok po kroku nawet ktoś szlachetny może stać się uosobieniem całego zła. Autor nie popada jednak w banał. Potrafi dodać coś od siebie i sprawił, że znajomość sztuki nijak nie psuje wrażeń z lektury powieści.
Wszystko ze względu na ciekawe przedstawienie akcji.
Macbeth żyjący pod koniec XX. wieku ma podobne rozterki i przywary, co ten sprzed kilkuset lat. Żyje jednak w przemysłowym mieście, w którym rządzą korupcja i handel narkotykami. Duncan jest natomiast nowym komendantem policji, który postanawia przeciwstawić się panującemu status quo.
Macbeth jest z kolei, podobnie jak Harry Hole, uzależnionym policjantem. Nie jest jednak detektywem, a członkiem jednostki specjalnej, a jego słabością jest nie alkohol, tylko narkotyki. Udało mu się jednak ten nałóg poskromić, a w dodatku jako jeden z niewielu nie dał się wciągnąć w machinę korupcji.
W powieści przewija się wiele znanych imion.
Pojawiają się takie postaci jak ukochana Macbetha, Lady, jego przyjaciel Banquo czy Malcolm. Jednak każdej z tych postaci, tak jak tytułowemu bohaterowi i Duncanowi, przypisano pasującą do realiów rolę. Niektóre zaskakują bardziej, inne mniej, ale praktycznie każda kreacja jest trafiona w punkt.
Jo Nesbø naturalnie nie ograniczył się do nadania swoim własnym bohaterom znanych imion. Cała intryga jest wykreowana od zera w oparciu o jedynie ogólne ramy. Oczywiście o jakimś większym fabularnym zaskoczeniu nie może być mowy, ale przecież oryginalny Macbeth też nie stawiał na zwroty akcji.
Macbeth to opowieść o uzależnieniu od władzy.
O złu, które potrafi zakraść się do duszy nawet najlepszych z nas. O cenie, jaką trzeba ponieść za realizację swoich marzeń. O zatraceniu się i wstąpieniu na drogę bez powrotu. I o uświadamianiu sobie, że się na niej znalazło i brnięciu w nią dalej z pełną świadomością ohydztwa swoich czynów.
Jo Nesbo jest idealnym pisarzem, by opowiedzieć na nowo tę historię. Jego światy zawsze są brudne, złe, przygnębiające. Chociaż najbardziej rozpoznawalnym tworem jest Harry Hole, autor z wręcz niepokojącą zręcznością wyciąga na światło dzienne najbardziej przerażających psychopatów i morderców.
Macbeth idealnie wpisuje się w panteon zbirów, których myśli i pragnienia Jo Nesbo analizuje i przetwarza ku zgrozie czytelnika. Jestem przekonany, że jego nowa powieść przypadnie do gustu zarówno fanom Szekspira, jak i fanom pisarza czekającym na kolejny rozdział przygód Harry’ego Hole.