REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Filmy

Karol - papież, który pozostał człowiekiem

Mania tworzenia filmów o Janie Pawle II, na szczęście powoli ustaje. Zamiast kręcenia produkcji troszkę bardziej ambitnych, stworzono wiele pozycji opowiadających o życiu papieża Polaka, w sposób bardzo prosty. W bardzo niewielkim stopniu poruszano konsekwencje nauk, a ukazywano sytuację polityczną oraz historyczną świata. Gdyby tylko jeden film te bariery obejmował, to rozumiem, ale robiły to niestety wszystkie. Największa jednak produkcja o Janie Pawle II, wyszła spod ręki włoskiego reżysera Giacomo Battiato, z Piotrem Adamczykiem w głównej roli. W czerwcu 2005 roku, w kinach pojawiła się część pierwsza - "Karol - człowiek, który został papieżem" i zyskała ogromną sympatię widzów, natomiast odwrotną u krytyków i znawców filmowych. Teraz, ponad rok po premierze, pojawiła się kontynuacja hitu kasowego o tytule "Karol - papież, który pozostał człowiekiem".

11.03.2010
13:29
Rozrywka Blog
REKLAMA

Film rozpoczyna się od momentu wybrania kardynała Wojtyłę na papieża Jana Pawła II i brnie przez wszystkie lata pontyfikatu. Śledzimy większość sytuacji, w jakich się znajdował, czyli pielgrzymki, konferencje, publiczne wystąpienia, a nawet operacje na szpitalnym łożu. W tej podróży towarzyszą mu również jego najbliżsi przyjaciele oraz osoby, którym dawał nadzieję w sytuacjach bez wyjścia. Wszystko aż do momentu śmierci, będącej wielkim przeżyciem dla milionów ludzi na świecie.

REKLAMA

Trudno jest nakręcić dobry film o tak wielkim człowieku jak Jan Paweł II. Pierwsza część produkcji Giacomo Battiato miała okazję, aby uzyskać taki tytuł. Nie do końca się ta sztuka udała. Główną rolę zagrały tam bowiem emocje, poprzez pokazanie cierpienia ludzi w czasie II Wojny Światowej, oraz tło historyczno-polityczne, utwierdzające przynależność do jednego gatunku. Nie było czasu na większe przemyślenia, na spowolnienie akcji i skoncentrowanie się na elementach, które stworzyłyby specyficzną aurę zadumy i nauk papieża. To jedne z zarzutów, jakie najczęściej się pojawiły w obiektywnej krytyce. Mimo to, filmy są kręcone dla ludzi, dlatego też bez większego wahania kontynuacja trafiła na ekrany naszych kin.

Gdy Battiato pokazał już swoją wizję przedstawienia historii, wiemy czego można się spodziewać w następnej produkcji. Scenariusz, tym razem w większej mierze dziejący się w Watykanie, starał się przybliżać relacje z najbliższymi przyjaciółmi Jana Pawła II, jak i wprowadzać mądrości papieża (co wydaje się być logicznym rozwiązaniem). Wydawać by się mogło, że tempo filmu zmniejszy się w stosunku do postawionych celów. Nic podobnego.

Poważnym problemem jest wrzucenie zbyt dużej ilości rzeczy do jednego worka. Czas obrazu jest dość długi, ale widać, że nie zdołano sobie z tym poradzić. Podział scen na ważne i mniej ważne nie został zrealizowany z sukcesem. Rozpoczynano nowe wątki, gdy wcześniejsze zostały urwane z kontekstu i pozostawione bez szerszej analizy. Daje to wrażenie przesycenia ilością materiałów, jakie autorzy chcieli zawrzeć w produkcji.

Jednym z najważniejszych elementów drugiej części są słowa, dialogi. To dzięki nim możemy stwierdzić czy film nas zainteresuje, czy zanudzi na śmierć. W tym przypadku jesteśmy gdzieś pomiędzy. Z jednej strony panuje typowy papieski humor, a z drugiej jesteśmy otaczani naukami oraz przemowami. Niestety często bywają one niedokończone, draśnięte. Zawierają tylko małą cząstkę myśli, które powinny być wprowadzane w dzisiejszą społeczność. Czujemy się więc trochę zakłopotani i zaczynamy zmieniać perspektywę oglądania, kierującą nas uparcie dalej ku produkcji typowo historycznej.

Punktem kulminacyjnym obrazu jest zamach dokonany na papieżu 13 maja 1981 r. Z przykrością muszę stwierdzić, że został wykonany w bardzo mierny sposób, a widać było szersze ambicje. Sama cisza przed burzą, zbieranie myśli, portret psychologiczny zamachowca wydał się być intrygujący. Realizacja jednak kuleje. Motyw, który miał być jednym z najważniejszych stoi na drugoplanowej pozycji. Aura rozczarowania unosi się również, gdy widzimy niewykorzystane momenty na wprowadzenie ciekawej symboliki, alegorie zostały przedstawione w niewystarczający sposób. W dodatku sama forma wybaczenia płatnemu zabójcy, też została zaprezentowana w dość nieprzekonujący sposób. Widać, iż ambicje były wysokie, ale nie udało się ich zrealizować nawet tutaj.

REKLAMA

Co najbardziej przyciąga uwagę, pochodzi ze świata zewnętrznego i jest tylko ilustracyjną częścią filmu. Muzyka znakomitego kompozytora Ennio Morricone, jest jedną z ciekawszych partytur. To mocna strona produkcji, bo dzięki niej odczuwamy odpowiednie emocje, uczucia. Orkiestracje oraz występujące momentami chóry wprowadzają sakralny klimat i uduchawiają obraz jeszcze bardziej. Sprawdzi się równie znakomicie jako osobny produkt do słuchania wieczorami.

"Karol - papież, który pozostał człowiekiem" kończy się śmiercią Jana Pawła II. Przyznam szczerze, że jest to najbardziej wzruszający i chwytający za serce motyw w filmie. Realizacja była znakomita i dało się to odczuć. Może dlatego, iż ten temat jest dla nas widzów jeszcze świeży, a wiemy jak świat przeżywał owe wydarzenie. To stawia tym samym stwierdzenie, że cała produkcja to hołd złożony papieżowi Polakowi. To pomnik postawiony na środku wielkiej aglomeracji, jaką jest ludzkość. Jest on może trochę nieprecyzyjnie zrobiony, ale w końcowej ocenie, na którą bez wątpienia największy wpływ ma zakończenie, stanowi niezapomniane przeżycie.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA