Od kilku dni widzowie w całej Polsce mogą oglądać w kinach "Norymbergę" - thriller historyczny, którego głównym tematem są procesy norymberskie i jeden z głównych oskarżonych, sam Hermann Göring. W przypadku tego typu filmów zawsze rodzą się pytania - na ile wydarzenia widoczne na dużym ekranie są spójne z rzeczywistością? Sprawdzamy.

"Norymberga" to wyreżyserowany i napisany przez Jamesa Vanderbilta film, który zaczyna się wraz z zatrzymaniem Hermanna Göringa (Russell Crowe). Drugi po Hitlerze nazistowski polityk oczekuje, wraz z innymi mu podobnymi, w specjalnym więzieniu. Amerykański psychiatra Douglas Kelley (Rami Malek) otrzymuje od armii zadanie: ma zbadać stan psychiczny osadzonych nazistów, ale przede wszystkim samego Göringa. To wyzwanie z czasem staje się niebezpieczną i nieprzewidywalną rozgrywką. Postanowiliśmy zweryfikować, ile prawdy jest w wybranych, przedstawionych przez twórców filmu, wydarzeniach.
W dalszej części tekstu znajdują się poważne spoilery związane z fabułą filmu "Norymberga"
Ile prawdy w "Norymberdze"? Sprawdzamy
Douglas Kelley - postać prawdziwa czy fikcyjna?
Douglas Kelley to postać grana przez Ramiego Maleka. Jest on psychiatrą, któremu wojskowi decydenci powierzają zbadanie stanu psychicznego Hermanna Göringa, a także innych osadzonych nazistowskich zbrodniarzy. Pod płaszczykiem badań realizował też własny, naukowy cel - chciał na własnej skórze przekonać się, czy umysły Göringa i jemu podobnych, odpowiedzialne za największe ludobójstwo w historii świata, wyróżniają się czymś szczególnym spośród innych.
Douglas Kelley istniał naprawdę i był amerykańskim psychiatrą, który w 1945 roku został konsultantem psychiatrycznym przy powstającym w Norymberdze Międzynarodowym Trybunale Wojskowym, który przygotowywał się do postawienia nazistów przed wymiarem sprawiedliwości. Po wszystkim wydał książkę "22 Cells in Nuremberg", w której opisał efekty swoich badań, stwierdzając, że znacznej większość zbrodniarzy nie wyróżniały żadne specyficzne cechy i spora liczba zwykłych ludzi byłaby zdolna do podobnych czynów. Zgodnie ze słowami swojego filmowego adwersarza, Kelley prowadził życie dalekie od ideału - był alkoholikiem, miał wybuchy gniewu i wielokrotnie groził, że popełni samobójstwo - co ostatecznie uczynił w taki sam sposób jak Göring, połykając kapsułkę z cyjankiem potasu.
Jak naprawdę pojmano Hermanna Göringa?
Wersja przedstawiona przez Jamesa Vanderbilta w "Norymberdze" różni się nieco od prawdy. W filmie możemy zobaczyć, jak Hermann Göring, grany przez Russella Crowe'a jest wieziony autem wraz ze swoją córeczką - niewykluczone, że chciał uciec. Gdy okazuje się, że jest osaczony przez wojska alianckie, nie walczy - zrywa z sukienki swojej córki kawałek materiału i wykorzystuje go jako białą flagę, znak poddania się. Rzeczywistość była nieco mniej "hollywoodzka" - według dostępnych źródeł Göring, dzięki swoim współpracownikom i ich kontaktowi został w ramach umówionego spotkania "przejęty" przez armię USA, na co liczył - nie chciał bowiem, by zrobili to Sowieci.
Zbrodniarz był również na cenzurowanym u samego Hitlera, który niedługo przed śmiercią oskarżył Göringa o zdradę i pozbawił go honorów władzy. Mimo tego zbrodniarz nie wyrzekł się swojego przywódcy i w dużej mierze przyczyniło się to do ostatecznego skazania go na śmierć, jednak, jak wiemy, Göring wywinął się od stryczka samobójstwem.
Czy rzeczywiście na sali sądowej pokazywano filmy nakręcone w obozach koncentracyjnych?
Zwłaszcza końcowa część filmu jest osadzona głównie w gmachu norymberskiego trybunału, w którym Hermann Göring i inni nazistowscy zbrodniarze są sądzeni. Kilka minut fabuły poświęcone jest na pokazanie zgromadzonym filmu dokumentującego zwłoki zabitych w ramach funkcjonowania obozów koncentracyjnych, a także tych, którzy ledwo uszli z życiem.
Ta scena miała miejsce naprawdę - film był dowodem oskarżenia w procesach norymberskich i pokazano go na sali sądowej z inicjatywy amerykańskiego oskarżyciela, Roberta Jacksona. "Nazi Concetration Camps" nakręcono po wyzwoleniu więźniów przez amerykańskie wojska, a producentem był sam John Ford, legendarny amerykański reżyser i twórca westernów takich jak "Dyliżans" i "Poszukiwacze".
Czy Robert Jackson rzeczywiście mógł zostać Prezesem Sądu Najwyższego USA?
Robert Jackson (grany w filmie przez Michaela Shannona) to amerykański sędzia Sądu Najwyzszego, który z ramienia Stanów Zjednoczonych pełnił funkcję amerykańskiego oskarżyciela. Tak jak przedstawiono to w filmie, Robert Jackson rzeczywiście był poważnym kandydatem na Prezesa Sądu Najwyższego - nieformalnie obiecał mu to prezydent Franklin Delano Roosevelt. Wkrótce okazało się, że może to nie dojść do skutku - posada zwolniła się w trakcie pobytu Jacksona w Norymberdze, a zmarłego Roosevelta w Białym Domu zastąpił Harry Truman, który nie był tak przekonany o konieczności mianowania Jacksona na tę funkcję tym bardziej, że SN podzielił się na frakcje. Ostatecznie Prezesem Sądu Najwyższego został Fred M. Vinson, a Jackson pełnił funkcję sędziego do czasu swojej śmierci w 1954 roku.
Czy Douglas Kelley naprawdę dostarczał żonie Göringa napisane przez niego listy?
Kluczowym elementem filmu jest relacja Douglasa Kelleya z Hermannem Göringiem. Widzimy, że obie postacie bardzo często ze sobą rozmawiają i oprócz poważnych i związanych z działalnością nazistowskiego zbrodniarza tematów, Kelley siłą rzeczy stara się zbudować pomiędzy nimi swoisty luz relacji, rozmawiać także o zwykłych sprawach, takich jak np. rodzina. W "Norymberdze" może zaskakiwać scena, która mocno sygnalizuje, jak sfera osobistej fascynacji i zawodowego aspektu badań przeplatają się ze sobą - Kelley osobiście i niejednokrotnie udaje się do żony i córki Hermanna Göringa, przekazuje kobietom listy od nazisty, w drugą stronę tak samo. Według naukowych opracowań, Kelley rzeczywiście dostarczał Emmy, żonie Göringa napisane przez niego listy. W jednym z nich zbrodniarz miał stwierdzić, że ufa Kelleyowi bezgranicznie, a nawet posunąć się wobec Amerykanina do wyjątkowej prośby - by Kelley adoptował jego córkę, Eddę i wychował jak swoją, gdyby Emmy umarła.
Czy brytyjski prokurator naprawdę "przejął pałeczkę" w trakcie pytań krzyżowych?
Choć oskarżyciele w procesach norymberskich reprezentowali różne kraje zwycięskie, to amerykański przedstawiciel, sędzia Robert Jackson, był głównym oskarżycielem, rzeczywiście konfrontującym się z Hermannem Göringiem na sali sądowej. Nie był jednak sam - jednym z drugoplanowych bohaterów filmu jest grany przez Richarda E. Granta sir David Maxwell Fyfe. To brytyjski prawnik i polityk, zastępca prokuratora generalnego Wielkiej Brytanii, który żywo uczestniczył w procesach w Norymberdze, podczas gdy jego przełożony, zajęty politycznymi obowiązkami, pozostawiał mu większość zadań. W filmie Jamesa Vanderbilta widzimy, że w pewnym momencie przesłuchania Jackson sprawia wrażenie zdezorientowanego, podczas gdy Göring jest z siebie zadowolony.
Wówczas Fyfe zgłasza chęć zadania oskarżonemu dodatkowych pytań. To się dzieje: Brytyjczyk "ratuje sytuację" i skutecznie stawia Göringa pod ścianą Nie jest pewne, czy ta scena jest przeniesiona 1:1 z rzeczywistości, ale wiadomo, że przesłuchania ze strony Amerykanina nie zdawały się robić wielkiego wrażenia na naziście, zwłaszcza, że rzeczywiście miał zdarzyć mu się moment zawahania, z jednoczesnym poczuciem triumfu ze strony Göringa. To Fyfe'a uznaje się za tego, który tak naprawdę "zmiażdżył" Göringa na sali sądowej. Sam Brytyjczyk w swoich listach do żony stwierdza, że "musiał interweniować, żeby nie dopuścić do tego, by ponownie posadzono go [Göringa] na piedestale", a Michael Berenbaum, badacz i konsultant historyczny filmu określa scenę potknięcia Jacksona jako "historycznie dokładną".
"Norymberga" od 28 listopada jest dostępna w kinach w całej Polsce. Jeśli chcecie przeczytać naszą recenzję filmu, znajdziecie ją tutaj.
- Na co do kina w grudniu 2025? Znakomite kino na koniec roku
- Watykan nie chciał, byś oglądał "Syna przeznaczenia". Ja też odradzam
- Kiedy Jedna bitwa po drugiej trafi do HBO Max? Wspaniały prezent
- Polski film w IMAX. Limitowane bilety na "Dzikiego" kupisz od dzisiaj
- Twórca najlepszych kryminałów Netfliksa knuje thriller sci-fi. Biorę go w ciemno







































