REKLAMA

Takie seriale powinny powstawać w Polsce! Katedra w Barcelonie od Netfliksa – recenzja

Katedra w Barcelonie pojawiła się w serwisie Netflix dość niespodziewanie i wielką stratą byłoby przeoczenie tego tytułu. Chociaż - piszę to z pełną świadomością, jest to produkcja niepozbawiona poważnych wad.

katedra w barcelonie
REKLAMA
REKLAMA

Nie tylko z kronikarskiego obowiązku warto podnieść na samym początku, że serial, który w sobotę pojawił się w serwisie Netflix, jest adaptacją powieści pod tym samym tytułem. Autor, Ildefonso Falcones, istotnym punktem swojej książki postawił kościół Santa Maria del Mar – jeden z najbardziej znanych hiszpańskich obiektów sakralnych. Ale budowa, która trwała około 50 lat, jest niejako punktem wyjścia do opowiedzenia innej, bardzo poruszającej historii.

katedra w barcelonie

Katedra w Barcelonie od Netfliksa szokuje od pierwszych minut.

XIV wiek, wieś, sielanka, brakuje tylko wesołych pasterzy poganiających zwierzęta. Dosłownie kilka minut później jesteśmy świadkami dramatycznych wydarzeń. Młoda dziewczyna zostaje zgwałcona w dniu swojego ślubu przez szlachcica, do którego należą te ziemie, a jakiś czas później zostaje zabrana do pałacu władcy. Jej mąż, Bernat Estanyol, ratuje kilkumiesięczne dziecko i ucieka do Barcelony. Tam dostaje się pod opiekę swojej siostry i jej męża - bogatego rzemieślnika i kupca. Tam też wychowa syna, który będzie dorastał i żył w cieniu budowanej właśnie katedry.

Ta historia prowadzi nas przez kilkadziesiąt lat i pokazuje losy chłopca, a później mężczyzny.

Ważniejsze jest jednak to, że dostajemy kompleksowy obraz tamtejszego społeczeństwa. Są biedni chłopi, mieszczanie, pracownicy najemni, rzemieślnicy, kupcy i szlachta. Tarcia między tymi grupami obserwujemy z najlepszej możliwej perspektywy, a zatem śledząc smutne i bardzo trudne życie tych, którzy zajmują najniższe szczeble drabiny społecznej. Takich historii opowiedzianych w filmach i serialach były dziesiątki. Oto lud uciskany przez ludzi, których przywileje najczęściej wynikają z urodzenia.

Jest w tej historii masa wstrząsających opowieści, góra przemocy, napiętnowania. Gwałt uchodzi szlachcicowi płazem, mężczyzna zamurowuje swoją żonę w szopie, bo prowadziła “rozwiązły tryb życia”, gorzej sytuowany chłopiec jest upokarzany przez swoich krewnych tylko dlatego, iż jego ojciec nie posiada żadnego majątku. Serial nie patyczkuje się z widzem i wypełniony jest chwytającymi za serce scenami i obrazami. Trudno przejść koło nich obojętnie, chociaż czasem te przykre historie są tak skondensowane, że można odnieść wrażenie, jakby twórcy postawili sobie za cel ciągłe szokowanie i wzruszanie widza.

Katedra w Barcelonie od serwisu Netflix to serial poprawny.

Każdy serial, którego akcja rozgrywa się w przeszłości, musi poradzić sobie z jednym najważniejszym wyzwaniem: przekonaniem widza, że siadając przed telewizorem, przeniósł się w przeszłość. Składa się na to wiele czynników, ale jednym z nich są oczywiście kostiumy, scenografia i wiarygodne warunki życia i masa drobiazgów, detali, które przyciągają wzrok i mówią wprost: tak wyglądał świat kiedyś. Katedra w Barcelonie radzi sobie z tym świetnie. Scenografia bywa oszczędna, ale jest wyjątkowo przekonująca. Świat przedstawiony kipi drobiazgami z epoki, pokazuje zawody, które zniknęły dawno temu itp. Naprawdę świetna robota!

katedra w barcelonie

Niestety, często można zauważyć, że ta obyczajowa opowieść topi się we własnej podniosłości. Wspomniana brutalność i szokowanie brzydotą - również moralną - tamtych czasów jest oprawiona tak, że poważny ton sceny brzmi w sposób niezamierzenie zabawny i budzi uśmiech politowania. Może to kwestia zbyt patetycznej muzyki, a może faktu, że zdecydowano się w 8. odcinkach pokazać kilkadziesiąt lat i fabuła musi skakać od kluczowego – brutalnego lub smutnego oczywiście - wydarzenia do kolejnego. A to na myśl przywodzi niskobudżetowe obrazy o żywotach świętych w ich całej powierzchowności.

REKLAMA

Nie zmienia to jednak faktu, że to serial przynajmniej dobry. W osobistych historiach o losach ludzi na przestrzeni dziejów jest naprawdę ogromny potencjał. Chciałbym, żeby częściej dostrzegali go również polscy twórcy telewizyjni.

Katedra w Barcelonie dostępna jest w serwisie Netflix.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA