Dzisiaj Wyborcza murem za Kazikiem. To nic, że w 2005 r. skasowała mu tekst za krytykę prezydenta
Kiedy patrzę i słucham, jak cały naród wziął Kazika w obronę, to zastanawiam się, czy wszyscy mamy aż tak krótką pamięć, że nie pamiętamy, iż od lat Staszewski wielokrotnie był na cenzurowanym?
Chociaż może się wydawać, że właśnie odsłonięto góry hipokryzji i Kazik nagle za swój niewyparzony język i dość niestandardowe podejście do polityki został bezprecedensowo ukarany, to nie do końca jest to prawda. Staszewski i jego liczne projekty od dawna irytowały władzę i media. I cenzura zdarzała się nie tylko nadawcom publicznym.
Festiwal w Sopocie, jaki ochlaj i wyżerka - Kazik i suszarka
W 1991 roku Kazik wystąpił na festiwalu w Sopocie. Jak się jednak okazało, wywinął organizatorom numer. Artysta zgodził się na występ, zaprotestował jednak przeciwko temu, że kazano śpiewać mu z playbacku i zamiast mikrofonu miał w ręce... suszarkę. Ponadto artyści, z którymi występował, mieli pozamieniane instrumenty.
Dawaj moje 100 milionów
Rok później Kazik śpiewał już na żywo. Zaprezentował wtedy utwór, który rozpoczął poważną dyskusję na temat obietnic polityków. Chodziło właśnie o 100 000 000, w którym to kawałku Kazik bez ogródek rozlicza Wałęsę z obietnicy wyborczej. Dyskusja była tak ostra, że do występu odniósł się nawet Lech Wałęsa.
Z informacji, które można pozyskać o Festiwalu w Sopocie z 1992, wyłania się jednak, że Kazik i jego grupa postanowili wycisnąć do ostatnich soków fakt, że pozwolono śpiewać mu bez podkładu i to, iż koncert transmitowany był na żywo w publicznej telewizji. Obok wspomnianych 100 000 000 wokalista Kultu wykonał jeszcze jeden numer – Jeszcze Polska. To właśnie w nim pada tekst: „Coście skur... uczynili z tą krainą?”. I jest to oczywiście zarzut do tych, którzy rządzili Polską przed 1989 rokiem, ale też do całej klasy politycznej. Ostatnio muzyk Tomasz Lipiński (dla Gali) przyznał, że po tym numerze TVP miała zakaz puszczania i zapraszania Kazika w publicznej telewizji.
Kazik krytykuje Kwaśniewskiego
Dla nikogo, kto odsłuchał „Poligono Industrial”, nie powinno być zaskoczeniem, że Kazik Staszewski nie pała miłością do Aleksandra Kwaśniewskiego. Cały utwór Prezydent poświęcony jest właśnie jemu. To właśnie w nim, gdy głowa państwa odmawiała stawiania się przed komisją śledczą w sprawie tzw. Afery Rywina (ostatecznie pogrążyła ona SLD), Kazik i Kult zadają mu niewygodne pytania o jego udział w tym procederze.
Kwaśniewski jest również powodem, dla którego Kazik Staszewski przestaje pisać dla Gazety Wyborczej . W 2005 roku artysta pisze felieton, zatytułowany „Zoo jednak działa”. Kazik Staszewski tworzył felietony do Gazety Telewizyjnej (cotygodniowy magazyn telewizyjny, dodatek do Gazety Wyborczej). Cykl zatytułowany był „Oddalenie”.
O co poszło? Poszło o Aleksandra Kwaśniewskiego, z którym Staszewski miał się obejść wyjątkowo brutalnie.
Plamy na słońcu
Kazik i Kult zaleźli za skórę nie tylko organizatorom Festiwalu w Sopocie i ostatnio dyrektorowi radiowej Trójki. W 2011 roku w Radiu Eska poproszono zespół, aby skrócił piosenkę Plamy na słońcu. Ta miała być za długa, a ponadto wokal pojawiał się w niej dopiero w 20. sekundzie. Poproszono więc zespół, aby utwór skrócić tak, aby trwał maksymalnie 4 minuty. I zespół zrobił to, nie wycinając jednak ani jednego dźwięku. Do radia została wysłana wersja... dwukrotnie przyspieszona.
Ciekawe, że do całej akcji włączył się naczelny śmieszek RP, który wtedy pracował w owym radiu i powiedział o Kaziku, iż ten „starzeje się - nie tylko na ciele, ale i na umyśle”. Kazik nie pozostał mu dłużny i w rozmowie z Rzeczpospolitą co prawda przyznał, że Króla TVN-u dalej lubi, ale nie obyło się bez uszczypliwości.