Politycy, którym dowalił w tekstach Kazik - kompletna playlista, bo Wyborcza zapomniała o ludziach, których lubi
Przeczytałem artykuł Wyborczej o tym, jak to Kazik ostro jedzie po politykach. I robi to, ale Gazeta potraktowała temat dość wybiórczo, nie pokazując najbardziej smakowitych kąsków. Ja o nich nie zapomniałem, dlatego zebrałem te, o których nie wszyscy chcą pamiętać.

Nie powiem, że zebrałem je wszystkie, bo po pierwsze to nie Pokemony, a po drugie Kazik ma w swoim dorobku tak wiele płyt, utworów i celnych strzałów w ludzi na szczytach władzy, że wyłapanie wszystkiego wydaje się wręcz niemożliwością. Postaram się jednak zebrać te, z których wyłoni się najpełniejszy obraz tego, jaki Kazik ma stosunek do polityki. Postaram się też, w przeciwieństwie do Gazety Wyborczej, wybrać również te mniej znane, ale mocno politycznie zaangażowane utwory. Nie stosuje do nich też żadnego klucza, ani politycznego, ani osobistego.
Trzeba też pamiętać, że sam Staszewski o Polsce i Polakach pisze bardzo często, strzelając metaforyczną pięścią w polityków, jak robi to w utworach Polska, Jeszcze Polska czy Nie lubię już Polski. Wymienić ich wszystkich nie sposób, ale bardzo zachęcam, aby zobaczyć, jak Kazik widzi kraj na Wisłą i jego transformację, bo w tym jest najlepszy.
Lewy Czerwcowy - Waldemar Pawlak, Wałęsa i inni
Chyba najbardziej znany polityczny Kawałek Kultu, gdzie Kazik Staszewski odnosi się wprost do tak zwanej „nocnej zmiany”, czyli obalenia rządu Olszewskiego. Kawałek powstał po obejrzeniu przez lidera KNŻ filmu pod tym samym tytułem, którego reżyserami są Jacek Kurski i Piotr Semka. W klipie wykorzystano fragmenty z posiedzenia przeciwników rządu. Pada tam nawet zdanie Waldemara Pawlaka i jego wątpliwość, że „to trochę gangsterski chwyt”. Dzisiaj wiemy już, że Lech Wałęsa skręcił ten egzotyczny sojusz, aby zatrzymać lustrację, na której on sam mógł ucierpieć.
Z kamienną twarzą siedzę przy stole
Przy nim ludzie których mniej trochę wolę
To stało się tak nagle jakby dziełem przypadku
- Kto z nas? Może Pan, panie Waldku
Odejdę - Donald Tusk i Jarosław Kaczyński
Ponieważ sprawy się tak pokomplikowały
I sam nie pewien swego losu tak się stałem
Za konsekwencje by pociągnąć mnie dziś chcieli
Nie wiem jak wy lecz ja spier... do Brukseli
Kazik się nie patyczkuje. Czasem w swoich kawałkach punktuje polityków wprost, czasem ukrywa ich za bardzo łatwymi do zdekodowania wersami. Ten powyższy dotyczy najpewniej Donalda Tuska, ale kolejny już kogoś zupełnie innego:
A ja z kolei sam ze sobą problem miałem
By go zapomnieć w skali większej zadziałałem
I sam na sam z kobietą nigdy też nie byłem
Na wizji wielkiej w takim razie się skupiłem.
Jeśli jeszcze macie wątpliwość, o kogo może chodzić, to w kolejnych wersach Kazik mówi:
Zupełnie różni a zarazem równolegli
Jednoosobowi w warunkach swych przebiegli
Pęknięty dom - PiS i Platforma
Kto uważa, iż Kazik jest PiS-owcem, chyba opuścił jego ostatnią płytę. Pęknięty dom to dyptyk, w pierwszym atakuje obecny rząd (i jego „twardy elektorat”), w kolejnym nerwowość opozycji odsuniętej od władzy:
Tak wiele czasu, dumni przy władzy,
czemu jesteśmy dziś nadzy, jak król z tej bajki.
Zwróćcie uwagę, że nie ma tu żadnego nazwiska, ale każdy i tak wie doskonale, o co chodzi.
Prosto - PiS i Platforma
Wylewam swój gniew na wasze porachunki
Z jednej babki jesteście wnuki
Nienawidzę was z obu stron
Psie syny za wasze występki, za wasze winny.
To w tym kawałku pojawia się chyba pierwszy raz tak mocna interpretacja polskiej polityki i spojrzenia, które czasem nazywa się symetryzmem. Z Prosto z płyty wydanej w 2013 i noszącej ten sam tytuł pochodzi zdanie: „Nie należę do mafii, nie należę do sekty” - i tu znowu pojawia się mocne odniesienie do dwóch dominujących w Polsce partii politycznych. Ciekawostka: to zdanie jest tak nośne, że na swojej konwencji, zaraz po odejściu z Platformy Obywatelskiej, użył go Jarosław Gowin, rysując siebie jako alternatywę do dwóch zwaśnionych politycznych klanów.
Na tej samej płycie można znaleźć chyba najbardziej punkowe w treści utwory z ostatnich, czyli Bomba na parlament i Zabiłem ministra finansów, a także kawałek Układ zamknięty, promujący film pod tym samym tytułem.
Amnezja - politycy, ale dostaje się postkomunistom
To chyba jeden z moich ulubionych kawałków z twórczości Kultu i Kazika w XXI wieku. Nie dostaje się tu bezpośrednio konkretnym politykom, ale piętnuje się ich za to, że mają bardzo krótką pamięć.
Podziemia się obecnie nie docenia
Chyba, że z jednego punktu widzenia
To były panie takie piękne dni Wałęsa, Kuroń ja i ty
Prezydent - Aleksander Kwaśniewski
To chyba jeden z najmocniejszych utworów politycznych w dorobku Kazika i chyba równie bezpośredni, co Lewy czerwcowy. Tu chodzi jednak o prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, którego nazwisko przewijało się przy okazji Afery Rywina, która zmiotła ówczesne rządy SLD. Padają tam liczne oskarżenia, jak na przykład:
Dlaczego małżonka pańska nie wie, kogo zaprasza na salony?
Doprawdy, trudno w takie bzdury uwierzyć
"To co, nie mają państwo innych znajomych?"
Pan Pancerny - Jan Paweł II
W twórczości Kazika są też kawałki bardzo enigmatyczne, które każdy wedle woli może interpretować na swój sposób. „Pan Pancerny” to utwór wyjątkowy, bo trudny do łatwego zdekodowania. Najprawdopodobniej chodzi w nim jednak o Jana Pawła II i to jakim kultem został otoczony. Na to wskazałyby chociażby wersy:
Jak wiele Pana Pancernego moc znaczy, pytamy
Odpowiedź jasna jest, lecz rozmiarów dokładnych nie znamy
Na przykład ilu może się pod płaszczem Pana schować?
Nawiązuje to prawdopodobnie do jednego z bardziej znanych filmów (czy też fotografii), gdzie papież okrywa dzieci płaszczem.
George W. Bush kocha Polskę - to wiadomo
To chyba jeden z najostrzejszych kawałków w dyskografii Kazika. W swoim solowym kawałku w bardzo ironiczny sposób punktuje wiedzę amerykańskiego prezydenta na temat swojego sojusznika, Polski. Swoją drogą ten utwór pokazuje, jak sprawnie Staszewski operuje banałem i językiem potocznym, jak świetnie udaje mi się popełniać błędy językowe, tworząc dziwaczne neologizmy, przez co utwór brzmi i absurdalnie, i złowieszczo.
powiadam wam George W. Bush kocha nad życie
Polskę, ten lokaj się wypina znakomicie
George W. Bush do końca się tak nie orientuje
czy to pies, czy ch..., czy kraj, on porównuje
to co widział na tym łez padole, tylko do Teksasu
Na lewo most, na prawo most - Politycy Unii Wolności i Platformy Obywatelskiej
Tu Staszewski ściąga rękawiczki i rozprawia się z aferą mostową - sprawą, która została ujawniona w 2003 roku. Poleciały głowy wielu działaczy Unii Wolności, a potem Platformy Obywatelskiej. Kazik w tym kawałku nie przebiera w środkach, rzuca trochę poważnych oskarżeń, miesza to z absurdem, ale wydźwięk pozostaje jasny, a słowa „na lewo lewy most, na prawo lewy most / a dołem jakaś rura brudna płynąć usiłuje” są wyjątkowo komiczne. Nie inaczej jest z kolejnymi wersami:
nigdy nie był komunista, nie działał w podziemiu
Kwaśniewskiego zna z hybryd gdy był ministrem sportu
(…)
Staszek poznał też Michnika, pili wódkę okrakiem
jak plotka głosi współżył z Zygmuntem Wrzodakiem
intymne miał stosunki z Danutą Waniek
z burmistrzem Wieteską też wypili parę szklanek
Nie lubię już Polski - Józef Oleksy, Aleksander Kwaśniewski
Utwór przewrotny, bo deklaracja, że Kazik nie lubi już Polski nie jest jednoznaczna. Czasem pisze o kraju, w którym żyjemy, a czasem o jednym z najpopularniejszych kawałków Kultu. Ale oczywiście mocno obrywa się postkomunistom i polskiej transformacji.
Kolejna wiosna wasza, nie nasza
Oleksy, Kwaśniewski – rządząca klasa
A orzeł tyle, że dostał koronę
Korona zdobi komunę!
Spowiedź święta - Radio Maryja, postkomuniści i politykowanie w domu
Tu Kazik rozlicza się z wojnami, jakie rozgrywają się w polskich domach, gdy spotykają się ludzie o skrajnie odmiennych poglądach. Sytuacja liryczna jest taka: chłopak spowiada się w kościele, dokładnie rysując domowy pejzaż, wplatając w to elementy zupełnie prawdziwe i tak bezpośrednio podane, że aż namacalne.
Babka głucha, głową wywija
Z telewizją ryczy Radio Maryja
(…)
Stoi bez gaci i kłóci się z ojcem
Mąż mojej siostry jest prawicowcem
Nad łóżkiem swoim, prawda jest taka
Powiesił zdjęcie Zygmunta Wrzodaka
Ojciec za komuny do partii należał
Wierny jej pozostał
Łysy jedzie do Moskwy - Józef Oleksy
Wydany w 1995 roku solowy album Kazika jest moim zdaniem jednym z najciekawszych projektów w jego dorobku. Ów Łysy, który pojechał do Moskwy to Józef Oleksy, który wbrew prezydentowi i opinii publicznej pojechał do Rosji na obchody zakończenia II wojny światowej. W tym samym czasie Rosjanie krwawo rozprawiali się Czeczenami. Kazik nie raz już udowodnił, jak bardzo nie odpowiadają mu ludzie, którzy mają związki z dawnym systemem politycznym.
Gdy na wsie góralskie bomby spadają
Jedyna ich wina, że tam właśnie mieszkają
Gdy swoją ręką ścisnąć rękę zakrwawioną
Musowo się zabrudzi, tak już to jest zrobione
Nie będzie inaczej - zapytaj na Kaukazie
Co o tej rocznicy tam się sądzi w takim razie
Uśmiechnięte facjaty w imię zwycięstwa
Armia gdzie indziej okazuje męstwo
100 milionów - Lech Wałęsa
W czasach, gdy jeszcze można było obiecać cokolwiek i nie ponieść konsekwencji, za zwykłą kiełbasę wyborczą - mam nadzieję, że te czasy się już skończyły - Lech Wałęsa obiecał każdemu obywatelowi 100 milionów złotych. Nie było to takie niemożliwe, bo pieniądze miały być wypłacane w formie bonu i oczywiście chodzi o złotówki przed reformą walutową.
Obiecałeś sto milionów, wyraźnie słyszałem
I minęło tyle czasu, ja nic nie dostałem
Czekam jeszcze trzy dni i ani chwili dłużej
Niecierpliwość moja wzrasta, gdy czekanie się wydłuża
Moi wszyscy koledzy, oni myślą tak samo
Gdy się kładą wieczorem i gdy wstają rano
Pamiętają twoje słowa, gdy słuchali cię na placu
Pierd*** Pera - Andrzej Lepper
W tym kawałku Kazik bezpretensjonalnie (chociaż bardzo bezpiecznie) nawiązuje do nieżyjącego już Andrzeja Leppera, który miał wykorzystać utwór 100 milionów do swojego spotu wyborczego.
Zabrałeś, nie pytałeś, jak nazwać co zrobiłeś
Czuję się pokrzywdzony tym, co mi uczyniłeś
To źle mi robi. Chorwacja: Niemcy trzy do zera
V rozbiór Polski
Król muzycznej fikcji politycznej. Jeden z najwspanialszych kawałków, które opowiadają fikcyjną historię o rozbiorze Polski przez USA i Rosję. To wielka pieśń o zgodzie narodowej, tak kuriozalna (i zarazem smutna), że za każdym razem, gdy jej słucham, to uświadamiam sobie, jak bardzo wszystko w polskiej debacie politycznej poszło nie tak. Kazik w zasadzie obraża tu całą klasę polityczną, dociskając ją tam, gdzie boli najbardziej, czyli pokazując, że to, o czym opowiada, nigdy się nie stanie. Kazik buduję tam Polskę ponad podziałami, Roman Giertych bierze za żonę wdowę po Kwaśniewskim, godzą się ze sobą bracia Kurscy, a kryzys zostaje „zażegnany przez rotmistrza Ziobro”.
Czując, że gotuje się kolejny rozbiór Polski
Zgromadzili się Polacy - lud specjalnej troski
(…)
Wobec takiej sytuacji Aleksander Kaczyński
Wyjątkowy stan wprowadził podejmując się misji
Na naradę w Ministerstwie jakim walczyć orężem
Przybył pan prezydent z żoną i pan premier z mężem
Co ciekawe - poparły ich wszystkie siły w kraju
Wobec zagrożenia stanąć umieli nawzajem
(…)
Wobec tego zagrożenia terytorium Polski
Podał rękę bratu prezydenta poseł Niesiołowski
Nad Bałtykiem niczem dawni bojownicy burscy
Pogodzili się ze sobą nawet bracia Kurscy