REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Seriale

Christoph Waltz rządzi w nowym serialu Amazona. Ale czy ta świetna rola wystarcza?

"Konsultant" to nowy serial oryginalny Amazona, w którym jedną z głównych ról gra dwukrotnie nagrodzony Oscarem Christoph Waltz. Po serialu Tony'ego Basgallopa, scenarzysty świetnego "Servant", obiecywałem sobie dość sporo. Niestety, mija nieco zbyt wiele czasu, zanim produkcja nabiera wiatru w żagle.

28.02.2023
17:55
konsultant serial amazon prime video the consultant recenzja
REKLAMA

W „Konsultancie” niektórzy dopatrywali się odpowiedzi Amazona na wybitne „Rozdzielenie” od Apple’a. Nic dziwnego - nowa produkcja dostępna na Prime Video miała być kąśliwą satyrą na biurową, korporacyjną rzeczywistość. Taki właśnie był powieściowy oryginał autorstwa Bentleya Little’a, którego - swoją drogą - odkrył sam Stephen King.

Opowieść skupia się na skutkach tragedii w studiu gamingowym w CompWare. W oryginale CompWare miało problemy po tym, jak zapowiadana fuzja nie doszła do skutku - wówczas korporacja musiała zrobić wszystko, by poprawić swój wizerunek. Specjalna firma konsultingowa miała dokonać przeglądu i usprawieninia ich praktyk biznesowych. W obu dziełach ową firmę wyróżnia dość dziwaczny dżentelmen, pan Patoff (Christoph Waltz) - wysoki, szczupły, uśmiechający się szeroko, lecz w sposób, który kontrastuje z chłodem i powagą spojrzenia.

Początkowo konsultant - zatrudniony przez zmarłego szefa CompWare tuż przed wspomnianym tragicznym wydarzeniem - wydaje się bardzo uciążliwy, zadaje mnóstwo nietypowych, niestosownych pytań. Z czasem zyskuje coraz większą władzę, a końcu zaczyna się wydawać, że kieruje całą działalnością. Wprowadza kolejne, inwazyjne i arbitralne zmiany, instaluje kamery w całym budynku i wywołuje paranoję u pracowników. Odwiedza ich w domach, grozi ich rodzinom. Ci, którzy mu się przeciwstawiają, zostają zwolnieni.

REKLAMA
Konsultant
REKLAMA

Konsultant: recenzja serialu Amazona

O ile jednak wspomniane „Rozdzielenie” - produkcja z założenia nieśpieszna - wciąga widza od pierwszego odcinka, o tyle „Konsultant” potrzebuje znacznie, znacznie więcej czasu, by nas sobą zainteresować. Najgorzej wypada pod tym względem pilot, który denerwuje chaosem tonalnym, nieudolną narracją i niezręcznie budowanym tempem. Żaden z zarysowywanych stopniowo sekretów nie wydaje się na tyle intrygujący, by zachęcić nas do odkrycia prawdy. 

Gdy twórca (któremu, swoją drogą, w „Servant” wyszło to znakomicie) zaczyna bawić się różnymi charakterystycznymi dla współczesnych nam ludzi lękami i podsuwa sprytne, alegoryczne wskazówki, robi się ciekawiej. Z czasem coraz częściej uderza w tony satyryczne, momentami naprawdę bezwzględnie obchodząc się z korpoświatem. Z kolei znakomity, niepokojący i tajemniczy Waltz sprawia, że naprawdę chcemy poznać sekrety Patoffa. Kim jest ten człowiek? O co tak naprawdę mu chodzi? Próżno szukać jakichkolwiek informacji na jego temat.

Niestety, utrzymanie słusznego tempa - efektu sprawnej scenopisarskiej roboty - nie wychodzi twórcom „Konsultanta”. Gdy już zrobi się ciekawiej, a my damy się zrobić w konia (doceniam kilka fajnych sztuczek, dzięki którym aż miło pozwolić wyprowadzić się w pole), wkrótce akcja się wykoleja, a odbiorca traci zainteresowanie. 

Kuleje też kilka pobocznych wątków, mnożą się niespójności fabularne, a sama intryga okazuje się… niespecjalnie rozbudowana. Jest to jednak przyzwoite połączenie thrillera, grozy i komedii w otoczce kultury korporacyjnej. Potrafi wciągnąć i rozbawić, ma jednak poważny problem z utrzymaniem zaangażowania odbiorcy. A jednak - dla Waltza warto. 

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA