Obudziłem się spięty, spocony i rozdygotany. Znów śniły mi się upiorne, widmowe drogi. Ta, którą ujrzałem dzisiejszej nocy, zaczynała się przy basenie. Szła nią mała dziewczynka, spoglądająca na mnie poważnymi, ukrytymi za szkłami pływackiej maski oczami; na nogach miała płetwy. Szła powoli, kołysząc się nieco jak kaczka, a mokre ślady znikały pośród niewyraźnie majaczących w oddali czarno-białych domów. Wszystko otulała cisza tak głęboka, że dzwoniło mi w uszach.
Jeśli polski czytelnik skojarzy osobę Seana Stewarta, to tylko z dwóch książek. Chodzi tu o "Wskrzesiciela" oraz "Nocną straż". Ci, którzy mieli przyjemność czytać powyższe powieści, zapewne zgodzą się, że były to książki dość specyficzne, ale też nad wyraz oryginalne. Jednakże - osiągając swoją małą sławę - przeszły bez echa, szybko i cicho. Teraz postać Stewarta może znów stać się dobrze znana, a to dzięki recenzowanej właśnie książce. Dodatkowo powiem, że "Krąg" jest powieścią napisaną w zupełnie innym stylu niż wcześniejsze, dzięki czemu, moim zdaniem, może przyciągnąć zainteresowanie czytelnika.
Nazywam się Will Kennedy(...). Rodzina uważa mnie po części za dziwaka, ale nie takiego, jak moja ciocia Dot (...) Kiedy miałem sześć lat, mój wuj Billy zginął w wypadku przy pracy w fabryce kauczuku Philips Petroleum. W zasadzie został zamieniony w parę, cały oprócz stalowych zelówek jego roboczych trzewików, które zostały na fabrycznej podłodze jak mokre, srebrne odciski. (...) Następnym razem zobaczyłem wuja Billy'ego w trzy tygodnie później na rodzinnym zlocie.
Fabularnie książka nie jest ani prosta, ani skomplikowana. Poznajemy Williama Kennedy'ego, zwanego też T.K. - czyli inaczej "Truposz" Kennedy. William jest już w sile wieku, a tym, co odróżnia go od innych ludzi, jest możliwość widzenia duchów. Ta umiejętność sprawia, że zarówno rodzina, jak i nieznajomi, uważają go za osobę dziwną, w wyniku czego traci pracę oraz prawo jazdy (nie dziwne, gdy próbujesz ominąć osobę stojącą przed maską samochodu, by jej nie zabić, po czym okazuje się, że i tak jest ona martwa). Kolejnym jego problemem jest rozstanie z żoną, co i tak jest niczym w porównaniu z prośbą dalekiego kuzyna Toma, pragnącego pozbyć się ze swojego domu ducha dziewczynki z pokrwawioną koszulką. William, z początku niechętnie, później jednak zachęcony 1000 dolarów, postanawia sprawdzić, co się dzieje. Z czasem Will przekonuje się, że zjawa nie jest wymyślona. Na dodatek nawiedza Toma z zupełnie innych powodów niż te, które przedstawił mu kuzyn.
Książka, tytułująca się jako "najlepszy horror od czasu Szóstego Zmysłu" wcale horrorem nie jest. Nie znaczy to, że jest zła. Duchy co prawda w książce występują i odgrywają pewną rolę (nie będę spoilerować), jednak w pewnym sensie "Krąg" można porównać do powieści obyczajowej. Mamy też od czasu do czasu sceny akcji - strzelaniny, wybuchy, bójki. Powieść napisana jest z perspektywy naszego bohatera, więc mamy okazję wczuć się w jego sytuację, dowiedzieć się, co myśli w danej chwili. Książkę dzięki temu czyta się lekko i przyjemnie.
Teraźniejszość jest liną rozciągniętą nad przeszłością. Sekret przejścia po niej tkwi w tym, żeby nigdy nie patrzeć w dół. Nie szukać tam nikogo, nawet członków najbliższej rodziny. Trzeba po prostu udawać, że się nie słyszy głosów ludzi, którzy runęli w mrok.
Jeśli chodzi o samą książkę, miłym akcentem jest umieszczenie tła okładki na pierwszej stronie każdego rozdziału. Jeszcze nie spotkałem się z czymś takim, dlatego uznałem to za miły dodatek. Samo tłumaczenie, według mnie, jest nawet dobre. Liczne przypisy, przykładowo przy niektórych hiszpańskich zdaniach bądź wytłumaczenie danego słowa pozwala poznać myśli autora (przykładem może być cyniczne nawiązanie do pewnego serialu), dzięki czemu można bardziej wczuć się w klimat powieści. Sam pomysł zamieszczenia na okładce jednego ze szkiców Leonarda da Vinci pozwala zastanowić się nad jego znaczeniem. Czy zamieszczony został tylko dlatego, że ostatnimi czasy dość popularne stało się nawiązywanie do "Kodu Leonarda" (co ma służyć zwiększeniu sprzedaży), czy może dlatego, że symbolizuje znaczenie istnienia rodziny, więzi i miłości (jako tego doskonałego kręgu), pomimo istnienia mroczniejszych stron życia, jak choćby zazdrość. Mam nadzieję, że to drugie, gdyż dzięki takiemu rozumowaniu świetnie oddaje klimat książki.
"Krąg doskonały" Seana Stewarta jest pozycją ciekawą, wciągającą, lecz ostrzegam - nie dla osób szukających powieści z dreszczykiem. Jak już wcześniej wspomniałem - nie jest to horror. Niektórzy ocenią go jako obyczajówkę, inni jako thiller, a jeszcze inni jako książkę o średniej fabule, z akcją i duchami w tle. Dla mnie jest to po prostu dobrze napisana książka. Ciekawa i przyjemna w odbiorze.